Jacek Niesłuchowski przewodniczącym Rady Miejskiej Brzegu. Tajne głosowanie nie przykryło „cichej koalicji”

5
Jacek Niesłuchowski
Reklama

20 listopada br. w sali stropowej brzeskiego ratusza odbyła się pierwsza sesja Rady Miejskiej Brzegu kadencji 2018-2023. Podczas inauguracyjnych obrad radni zostali zaprzysiężeni, a następnie wybrali przewodniczącego i wiceprzewodniczących. Nowym szefem rady został Jacek Niesłuchowski.


11 do 10
Pierwsza sesja potwierdziła tylko wcześniejsze doniesienia o „cichej koalicji” w mieście pomiędzy częścią struktur PO i PiS. Układu sił nie przykryło nawet tajne głosowanie na przewodniczącego rady, bowiem cześć radnych zrobiła zdjęcia swoich kart do głosowania, a inni wprost przyznają – na kogo głosowali.

Reklama - ciąg dalszy wpisu poniżej

To trudno spotykany obrazek na jakimkolwiek szczeblu polityki, ale w Brzegu stał się faktem. Jacek Niesłuchowski, szef powiatowych struktur Platformy Obywatelskiej został przewodniczącym Rady Miejskiej dzięki większości głosów radnych Prawa i Sprawiedliwości. Jak to się stało?

Jacek Niesłuchowski wygrał w tajnym głosowaniu z Grzegorzem Surdyką (komitet bezpartyjny) stosunkiem głosów 11 do 10. Na Surdykę głosowali: Wojciech Komarzyński (PiS), Krzysztof Grabowiecki (PiS), Anna Głogowska, Tomasz Wikieł, Grzegorz Chrzanowski, Grzegorz Surdyka oraz czterech radnych PO.N Koalicji Obywatelskiej. Radni z ugrupowania Jacka Niesłuchowskiego nie głosowali na niego, bo jak sami przyznają – Jacek dogadał się z burmistrzem Jerzym Wrębiakiem (PiS) i jego radnymi z PiS-u.

Część radnych zrobiła nawet zdjęcia swoich kart do głosowania, aby kwestia „cichej koalicji” była jasna dla wyborców i szefostwa partii na wyższym szczeblu. Z informacji przez nas uzyskanych, Niesłuchowski stał się przewodniczącym dzięki czterem innym głosom własnego ugrupowania, jednemu głosowi radnego TRZB oraz aż sześciu głosom radnych PiS.

Ani w koalicji, ani w opozycji?
Sam Niesłuchowski zaprzecza informacjom o koalicji z Wrębiakiem i radnymi PiS. Jeszcze przed wyborem na przewodniczącego, podczas swojej autoprezentacji, odczytał z kartki przemówienie, z którego można się dowiedzieć m.in., że: „Dziś już wyborcze emocje opadły. Dziś już jest czas, żeby wyciągnąć do siebie dłoń na zgodę (…) Jako przewodniczący chcę położyć główny akcent na współdziałanie i porozumienie wszystkich radnych oraz burmistrza na rzecz rozwoju naszego miasta (…) Jako przewodniczący nie zamierzam być ani w koalicji, ani w opozycji”.

To może wskazywać, że Jacek Niesłuchowski chce korzystać z podobnej narracji, co Jerzy Wrębiak, czyli z rzekomej pracy ponad podziałami. Wówczas partyjni wodzowie mogą przymknąć oko na polityczną układankę, a rozczarowani wyborcy zapomną o zdradzie i udzielą rozgrzeszenia.

Pokaz podziału sił i zarazem potwierdzenie politycznej gierki było widoczne również w głosowaniu na wiceprzewodniczącego rady. Kandydatami byli Wojciech Komarzyński (PiS) i Janusz Wójcik (PO). Ten pierwszy, mając osiem „szabel” ze strony swoich radnych Prawa i Sprawiedliwości oraz 4 zapewnione głosy z komitetu bezpartyjnego, ostatecznie uzyskał ich tylko 10. Janusz Wójcik wygrał z Wojciechem Komarzyńskim tym samym stosunkiem głosów, co Niesłuchowski z Surdyką, czyli 11 do 10. Nawet, jeśli teoretycznie przyjmiemy, że na Wójcika głosowali wszyscy radni ugrupowania Niesłuchowskiego, (czyli 8 osób) oraz jeden radny z TRZB, to wynik jest prosty, bo matematyki nikt nie oszuka, a logika już nie podpowiada, ale z całą pewnością stwierdza, że w mieście powstała koalicja PO-PiS. Część radnych PO będzie wspierała burmistrza z PiS przy każdym jego pomyśle, a znaczna większość radnych PiS stanie murem za przewodniczącym z PO.

Pierwsza sesja, pierwsze kontrowersje
Chwilę po tym, jak Niesłuchowski przejął stery od przewodniczącego seniora, zaproponował wprowadzenie zmian do porządku obrad. Jedną z nich był wybór składów komisji stałych. Część radnych od samego początku zwracała uwagę, że tak ważne decyzje należy podejmować „na spokojnie”, po przemyśleniu. Przecież niektórzy radni zasiedli w brzeskim ratuszu po raz pierwszy i nawet nie znali roli, jaką pełnią poszczególne komisje. Jacek Niesłuchowski nie przychylił się do tych uwag i kontynuował obrady zgodnie z przyjętymi zmianami – być może to właśnie był pierwszy objaw działania „ponad podziałami”…

W pewnym momencie zaczął szwankować system do głosowania. Wygasały ekrany urządzeń do głosowania, radni znów zwracali uwagi, nawet takie, że nie widzą, jak głosują. Pojawiły się propozycje, aby przenieść te głosowania na inny termin, jednak przewodniczący Niesłuchowski i służby prawne burmistrza uważali, że głosowanie należy dokończyć. W powietrzu wisiała chmura pośpiechu przy podziale stanowisk, dodatkowo pojawił się wątek o zakładaniu klubów radnych, które obligatoryjnie mają mieć swoich przedstawicieli w komisjach. Ostatecznie radny Grzegorz Chrzanowski złożył wniosek formalny o zniesienie z porządku obrad punktu o Komisji Rewizyjnej, a Jacek Niesłuchowski ogłosił przerwę.

Tuż po wznowieniu obrad przewodniczący Niesłuchowski poinformował, że po konsultacji z mecenas chce rozszerzyć wniosek Chrzanowskiego o zniesienie z obrad także punktu w sprawie Komisji Skarg i Wniosków. Można? Można! Zupełnie niepotrzebna do tego była cała otoczka konsultacji i lekceważenia głosu radnych na wcześniejszym etapie.

Komentarz:
No, i stało się! Mamy w Radzie Miejskiej Brzegu koalicję między Platformą Obywatelską a Prawem i Sprawiedliwością. Oczywiście, nie ma żadnego oficjalnego dokumentu. Nie ma także wspólnego zdjęcia uśmiechniętych koalicjantów. Mamy za to proste i jednoznaczne fakty. Głosami PiS-u oraz własnej partii nowym przewodniczącym rady zostaje Jacek Niesłuchowski. Co ciekawe, nowy przewodniczący dostał więcej głosów od radnych startujących z list Prawa i Sprawiedliwości (6) niż od Platformy Obywatelskiej (4). Ktoś powie: „powtórka z rozrywki”, przecież przez ostatnie cztery lata mieliśmy nieformalną koalicję PO i PiS. Niestety, tym razem mamy do czynienia z „czymś” bardziej poważnym. Po pierwsze. Dużo bardziej stabilna, bo mogąca liczyć nawet na 15 głosów koalicja z Komitetem „Nie dla więzienia, TAK dla połączenia” została przez Niesłuchowskiego odrzucona dla układu z PiS-em, który może liczyć tylko  na 11 głosów. Po drugie. Doszło do podziału w gronie Platformy Obywatelskiej. Połowa radnych, którzy startowali z jej list, nie poparła tej dziwnej koalicji forsowanej przez Niesłuchowskiego i “włączającego” się pod koniec do rozmów podpułkownika więziennictwa Krzysztofa Puszczewicza. Po trzecie. Koalicję mniej lub bardziej formalną z PiS-em tworzy powiatowy lider Platformy, który jeszcze miesiąc temu startował w wyborach na burmistrza przeciw obecnemu swojemu „koalicjantowi”. Poniósł w nich klęskę, ale nie przeszkadza mu to teraz „pięknie dogadywać się” z niedawnym oponentem. Startując w wyborach krytykował swojego obecnego „koalicjanta” i ani słowem nie wspominał wyborcom Platformy Obywatelskiej, że po wyborach dojdzie do koalicji z Prawem i Sprawiedliwością. Pisaliśmy o możliwości powstania takiej koalicji już w ubiegłym tygodniu. Wówczas jeszcze (nie)przewodniczący Niesłuchowski swoim kolegom partyjnym tłumaczył, że to – cytując jego słowa – „paszkwil”, że pisany na „polityczne zlecenie”, że nasze wydawnictwo to „szczujnia” itp. Przy okazji należy zwrócić uwagę, że taki knajacki i prostacki język nie przystoi osobie kreującej się na lidera dużej partii politycznej. Warto jednak przede wszystkim zapytać pana Jacka Niesłuchowskiego, czy nasza gazeta też była „szczujnią” jakieś niecałe dwa miesiące temu, kiedy KAŻDĄ KONFERENCJĘ PRASOWĄ NIESŁUCHOWSKIEGO RELACJONOWAŁA? Czy na jego polityczne zlecenie pisaliśmy na przykład tekst, notabene jako pierwsi z wszystkich dostępnych w naszym regionie mediów, o zawiązaniu koalicji w powiecie? Wówczas Niesłuchowski pełen entuzjazmu wypowiadał się na naszych łamach, że „…Jest to koalicja na rzecz rozwoju powiatu brzeskiego. Umowa została zawiązana wokół wspólnego programu radnych trzech ugrupowań, w celu wprowadzenia nowej jakości i odpowiedzialnego zarządzania …”. Czy to był, według obecnego szefa rady, „paszkwil” i niegodne komentarza „wypociny”? Czy wtedy „szczujnia” nie była „szczujnią”? Czy staję się ową „szczujnią” każdy, kto ośmiela się napisać prawdę na temat układów i układzików politycznych w naszym mieście? Co teraz, kiedy okazało się, że wszystko o czym pisaliśmy tydzień temu, stało się faktem? Jak teraz powiatowy lider PO będzie tłumaczył swoje postępowanie? Czy będą to podobne, jak rozgłaszane na sesji zaklęcia, typu: „Dziś emocje powyborcze opadły. Dziś jest czas na pracę, na rzecz mieszkańców. Szkoda czasu na spory. Potrzeba synergii wysokiej rady, nas wszystkich radnych i burmistrza”. Czy może idiotyczne stwierdzenia w rodzaju: „… jako przewodniczący nie będę ani w koalicji, ani w opozycji…”? Nieważne, jakie „bajki” będzie opowiadał Niesłuchowski, jedno jest pewne, określając to jego prostackim językiem: ZROBIŁ NIEZŁĄ SZCZUJNIĘ!

Reklama