Polsko-czeskie spacery po Grodkowie

0
Reklama
Materiał wyborczy KWW Krzysztofa Grabowieckiego
Materiał wyborczy KOALICYJNY KOMITET WYBORCZY KOALICJA OBYWATELSKA
Materiał wyborczy KWW ŁĄCZY NAS BRZEG - GRZEGORZ CHRZANOWSKI
Materiał wyborczy KWW ŁĄCZY NAS BRZEG - GRZEGORZ CHRZANOWSKI

„Projekt jest współfinansowany ze środków Europejskiego Funduszu Rozwoju Regionalnego oraz budżetu państwa. Przekraczamy Granice” – uff! Jakie to długie, wyszukane i z najwyższym trudem spamiętane! Ale podobno tak być musi, by ludkowie wiedzieli, kto wysupłał kasę i jakich to hojnych mężów w Państwie mamy. A panowie to mocarni i zacni, i nie szczędzą maluczkim kasy. Choć i sobie nie żałują, to i ludkowi z pańskiego stołu cosik skapnie – to rzecz sprawdzona, oczywista i powszechnie znajoma.

A jak to przekuć na czyn? Wystarczy usiąść do komputera, zapocić nie lada wysiłkiem intelektualnym główkę, stworzyć „mapę drogową” własnych inwencji i powstaje dzieło wiekopomne, modnie dziś nazywane projektem. Projekty tworzą wszyscy, góra i dół, doświadczeni i nowicjusze, starzy i młodzi; nawet maluchy w ławach szkolnych też już projektują. Projektomania kwitnie i ma się coraz lepiej. Nie, nie!? Tu nie ma cienia ironii, jeno sam mój najwyższy podziw i admiracja. I choć los tych intelektualnych zmagań leży w rękach możnych tego świata, boć to oni je aprobują, wybierają lub odrzucają, ogólnonarodowe projektowanie ma się dobrze. A przy okazji wkrada się element hazardu: „komu kurka jajko zniesie”?! Zatwierdzą czy też nie?! Frasunek tu zbędny. Wybór zawsze jest jedynie słuszny, trafiony, sprawiedliwy, optymalnie najlepszy i broń Boże bez protekcji! Takich to szczęśliwych i klarownych czasów doczekaliśmy się. Życie nasze stało się jednym wielkim „projektem”.

Reklama - ciąg dalszy wpisu poniżej
Materiał wyborczy KOALICYJNY KOMITET WYBORCZY KOALICJA OBYWATELSKA
Materiał wyborczy KWW Krzysztofa Grabowieckiego
Materiał wyborczy KWW Krzysztofa Grabowieckiego

Ad rem. Żeby nie być gołosłownym, niechaj przykładem posłuży następujące rzeczy opisanie: … kiedy budził się sobotni ranek 18. dnia września, drżeliśmy o stan pogody. Ostatni czas uraczył nas upałami niemal, zaś wszelkie prognozy zwiastowały nadejście chłodów, dobarwianych sowicie opadami deszczowymi – co było nam bardzo nie na rękę. Dlaczego, spytasz drogi czytelniku – wyjawię za moment. I tu w sukurs (a niechaj stracę, wyjawię) przyszły moje prawdziwie nepotyczne układy z „Górą”, bowiem tej opisywanej soboty, do późnych godzin popołudniowych towarzyszyła nam pogoda umiarkowana, rzekłbym nawet stosunkowo ciepła, a podniebny „berek” promieni słonecznych ze stadem chmur, wcale nie przeszkadzał, ba! dodał jeno uroków naszej zabawie. A było to wydarzenie nietuzinkowe i ze wszech miar godne odnotowania. Bohaterem stała się Miejska i Gminna Biblioteka Publiczna w Grodkowie, która minioną sobotę obrała sobie za dzień realizacji kolejnego zadania, w ramach tak troskliwie i z atencją opisanego w moim wstępie, projektu. To kontynuacja cyklu spotkań pod hasłem: „Polsko-Czeskie spacery. Zwiedzanie Grodkowa i Bohumina”.

Podwaliną dla tego zadania był lipcowy wyjazd naszych grodkowskich artystów fotografików, którzy niebywale pracowicie spędzili dzień wśród naszych przyjaciół we wspomnianym, pięknym czeskim mieście. Przywieźli z sobą łupy bogate w postaci wielu setek fotografii i całą furę ogromną wrażeń wspaniałych, jakimi uraczyli ich członkowie Miejscowego Koła Polskiego Związku Kulturalno-Oświatowego w Bohuminie-Skrzeczoniu. Pamiętnego, skwarnego dnia, parafrazując termin rosyjskich klasyków „potężna gromadka”, nasi młodzi artyści parający się sztuką fotografii, pod wodzą służbowego dyrygenta, pani Anny Wołk-Łaniewskiej, dyrektora Miejskiej i Gminnej Biblioteki Publicznej, udała się w plener na „bezkrwawe” łowy obiektów zdjęcia godnych, pochowanych pośród bohumińskich uliczek. W tym przypadku mistrzami w operowaniu obiektywami byli: Ewa Kałuzińska, Marta Stopikowska, Wiesław Dubaniowski, Janusz Pasieczny, Łukasz Serafin i Damian Wolak. A jaki efekt przyniósł wspomniany wyjazd do Bohumina, mieliśmy okazję się przekonać w grodkowskim Ratuszu. Miał tam miejsce wernisaż dzieł wymienionych artystów pod wspólnym tytułem: „Bohumin oczami Grodkowian”. Można śmiało powiedzieć: to swoiste uartystycznione Finis Coronat Opus. Wystawa zrobiła ogromne wrażenie na oglądających. Na fotografiach pokazano wiele miejsc dobrze mi znanych: pensjonat we wieży, most na węźle komunikacyjnym obwodnicy Bohumina, czy architekturę Starego Miasta. Ale wszystko to misternie ubogacono talentem, pomysłem twórczym i staranną techniką. Zadbano o dobranie wspaniałych proporcji światła i cieni, co uczyniło zdecydowaną liczbę prac prawdziwymi dziełami sztuki. Powszechny zachwyt budziły zdjęcia wykonane nocą, a także te, które stanowią urokliwy mariaż fotografii z grafiką. Prace urzekają wyjątkową umiejętnością ekspozycji i konsekwentnie wykorzystywaniem szerokiego spektrum detali. Starannie dokonana kompozycja wszystkich fotografii i z największym kunsztem ich wykonanie, czyni wystawę niebywale atrakcyjną! Chapeau bas!!!

Zanim jednak zaznaliśmy wyżej opisanej uczty duchowej na wernisażu, organizatorzy zadbali również o naszą tężyznę fizyczną. Tu kolejny ukłon dla szefostwa Biblioteki (tej zacnej, kulturalno-oświatowej placówki) i jej pracowników. Dla mieszkańców Grodkowa i gości z Republiki Czeskiej zorganizowano Grę Miejską i zwiedzanie miasta ze specjalnie na tę okoliczność przygotowaną mapką „Zagadkowy Grodków”. Dzięki zakupionym tabletom każda z sześciu drużyn uczestniczyła multimedialnie w grze terenowej. Polegała ona na tym, by w wybranych miejscach rozwiązać zagadki związane z naszym miastem. By ułatwić sprostaniu w rozwiązywaniu stawianym zadaniom, przed zabawą, uczestnicy mogli wysłuchać krótkiego wykładu z prezentacją, traktującego o zabytkach Grodkowa. Wartością dodaną tej gry terenowej było to, że wśród startujących były całe rodziny. To wychowawczy sukces i piękny przykład więzi z historią i tradycjami naszego miasta. Dlatego tak radośnie poszczególne drużyny, trzymając się za ręce, wbiegały na scenę po odbiór dyplomów i nagród. A wiedzą popisały się dużą. To piękny gest w sztafecie przekazywania patriotycznych wartości własnym dzieciom i całemu młodemu pokoleniu. Wszystkim zaangażowanym w przygotowanie i przeprowadzenie tej historycznej zabawy, należy się ogromne uznanie!

W tym samym czasie goście z Czech, w towarzystwie przedstawicieli Towarzystwa Przyjaciół Ziemi Grodkowskiej, trudzili się w pokonywaniu trasy, wyznaczonej mapką „Zagadkowy Grodków”. W trakcie spaceru należało odnaleźć określone obiekty i po wysłuchaniu odpowiedniego komentarza i wskazówek, wypełnić wszystkie pola krzyżówki znajdującej się w mapce. Dla wygody naszych gości komentarze i opisy w wymienionej wyżej mapce, wykonano w dwóch językach. To dopiero dawało pełną możliwość odczytania hasła ostatecznego, a brzmiało ono: BRAMA NYSKA, co oprócz odwiedzenia najatrakcyjniejszych miejsc Grodkowa, było celem wspólnego wędrowania. Nieocenioną pomocą w tej historyczno-geograficznej zabawie było przewodnictwo pani Ewy Eliasz-Kożuch. Zaimponowała starannym przygotowaniem merytorycznym i serdecznym stosunkiem dla „trudzących się”. Była ostoją dla powstałych wszelkich „niewygód intelektualnych”. Brawo! Podziękowanie również należy się pani mgr Wandzie Cebulce, która jako „naczelny historyk” naszego miasta i pasjonat w odkrywaniu jego najmroczniejszych i najodleglejszych tajemnic, służyła radą i dodatkowym komentarzem.

Jeszcze słowo o naszych gościach. W ich dziesięcioosobowej delegacji byli przedstawiciele zarządu PZKO na czele z przewodniczącym Czesławem Gałuszką i zastępcą Beatą Grzebień z rodzinami. Zasilało ich jeszcze dwóch innych członków zarządu. To także ciekawa sztafeta pokoleń, w której Polskość, w szerokim tego słowa znaczeniu, pielęgnowana jest z pietyzmem i z należną atencją przekazywana kolejnym pokoleniom. Dziękujemy im za przybycie i tak czynny udział w Grze Miejskiej. Za wspólną, niezwykle sympatyczną zabawę, ponieważ każdy taki przyjazd, każdy kontakt służy zacieśnianiu więzów przyjaźni i tworzy sympatyczny klimat rodzinny.

Kodą niniejszego felietonu niechaj będzie stwierdzanie: cieszy ogromnie, że nasza popularna Biblioteka widoczna jest na mapie przedsięwzięć kulturalnych i oświatowych naszego miasta i gminy. Zorganizowana impreza należała do kolejnych udanych, a pamięć o interesującej wystawie i historycznej zabawie, jaką nam zafundowała dyrekcja i załoga tej placówki, staje się naszą własnością i ją zabieramy ze sobą!

Tekst i zdjęcia: Ryszard Wojnowicz

Reklama
Materiał wyborczy KWW Krzysztofa Grabowieckiego
Materiał wyborczy KWW Krzysztofa Grabowieckiego
Materiał wyborczy KOALICYJNY KOMITET WYBORCZY KOALICJA OBYWATELSKA