Dzisiejszy dzień upłynie nam pod znakiem ekologii, muzyki i pociągów. Wszystko za sprawą trzech świąt, jakie przypadają na 16 września: Międzynarodowego Dnia Ochrony Warstwy Ozonowej, Dnia Bluesa oraz Dnia Maszynisty.
Międzynarodowy Dzień Ochrony Warstwy Ozonowej
To zdecydowanie najważniejsze z obchodzonych dziś świąt, bo bez ozonosfery bylibyśmy w poważnych tarapatach. Ozon, najbardziej skoncentrowany w stratosferze na wysokości ok. 30 km nad poziomem morza, chroni życie na Ziemi przed promieniowaniem ultrafioletowym, w całości pochłaniając promieniowanie UV-C, częściowo UV-B oraz w niewielkim stopniu także UV-A. Tym samym zapobiega przed szkodliwym wpływem promieniowania na rośliny, zwierzęta i ludzi. Bez warstwy ozonowej bylibyśmy narażeni na poważne konsekwencje, z których najgroźniejsze są uszkodzenia łańcuchów DNA i wynikające z tego mutacje. Nadmiar promieniowania prowadzi również do oparzeń i zmian pigmentacji skóry, reakcji alergicznych czy rozwoju agresywnych nowotworów. Promieniowanie ultrafioletowe jest też bardzo niebezpieczne dla naszego wzroku. Dla roślin i zwierząt może natomiast okazać się śmiertelne, szczególnie za sprawą wnikania promieniowania do wody.
Choć ozonosfera jest niezwykle istotna dla ogółu życia na Ziemi, działania człowieka wciąż regularnie ją niszczą. W efekcie powstała tzw. dziura ozonowa, czyli zmniejszenie o ponad połowę stężenia ozonu w stratosferze. Zjawisko to przede wszystkim jest zauważalne nad Antarktydą i zostało odkryte w latach 80. ubiegłego wieku. Za powstanie dziury ozonowej odpowiada przede wszystkim freon, emitowany do atmosfery w wyniku działalności gospodarczej ludzi. Dlatego wprowadzane są ograniczenia i zakazy w jego produkcji. Niestety, nawet jeżeli na całym świecie zaprzestanie się produkcji freonu, jeszcze przez najbliższe stulecie będzie on negatywnie wpływać na stratosferę i znajdujący się w niej ozon.
Aby przypomnieć o istnieniu dziury ozonowej oraz skutkach jej istnienia, a także propagować działania chroniące ozonosferę, w 1994 roku Zgromadzenie Ogólne OZN ustanowiło Międzynarodowy Dzień Ochrony Warstwy Ozonowej. Datę obchodów wybrano nieprzypadkowo, ponieważ na 16 września przypada rocznica podpisania Protokołu Montrealskiego, czyli międzynarodowego porozumienia dotyczącego właśnie przeciwdziałaniu dziurze ozonowej.
Dzień Bluesa
W 2005 roku Polskie Stowarzyszenie Bluesowe zainicjowało ustanowienie Dnia Bluesa, którego data upamiętnia dzień urodzin legendarnego muzyka – B.B. Kinga. Jest to jednak święto bluesa w ogóle, jako muzyki i kultury z nią związanej.
Blues ma swoje korzenie w społeczności Afroamerykanów z południa Stanów Zjednoczonych. Na przełomie XIX i XX wieku nucili oni melancholijne melodie przy akompaniamencie klaszczących dłoni i prymitywnych instrumentów perkusyjnych, jak np. dzwonki. Tematyka tekstów dotyczyła przede wszystkim upragnionej wolności i nierówności rasowej, ale też trudnych relacji damsko-męskich – miłości, zazdrości czy zdrady. Stąd sama nazwa tego gatunku, w tłumaczeniu oznaczająca rozpacz.
Na przestrzeni lat blues zyskiwał na popularności, stając się jednym z elementów kultury masowej i wywierając ogromny wpływ na to, jak dziś wygląda całokształt muzyki. Wiele gatunków czerpie z tradycji bluesowych. Swój wkład w rozwój bluesa ma także Polska. Odpowiadają za to tacy artyści i grupy jak np. Dżem, Tadeusz Nalepa czy Nocna Zmiana Bluesa.
Dzień Maszynisty
24 lata temu w Czerwińsku po raz pierwszy świętowano Dzień Maszynisty. To zasługa organizacji „Autonomiczne Europejskie Związki Zawodowe Maszynistów ALE”, która zrzesza ponad 60 tys. maszynistów z Belgi, Bułgarii, Niemiec, Grecji, Włoch, Chorwacji, Holandii, Polski, Portugalii, Rumunii, Szwajcarii, Serbii, Słowacji, Hiszpanii, Czech i Węgier.
Maszynista to dziś zawód raczej niedoceniany. Kiedyś było jednak zupełnie inaczej, o czym może świadczyć fakt, że o licencję starali się nawet królowie. Wystarczy wspomnieć rumuńskiego władcę Ferdynanda I, który prowadził luksusowe pociągi Orient Express na trasie Paryż – Konstantynopol. Jeszcze przed wojną maszyniści traktowani byli jako służba mundurowa. I trudno się dziwić, jest to bowiem zawód bardzo wymagający (konieczne jest posiadanie bardzo dobrego wzroku, słuchu, refleksu i zmysłu równowagi), odpowiedzialny (od ich pracy zależy zdrowie i życie pasażerów), ale też uciążliwy, ponieważ maszyniści na co dzień narażeni są na stres, hałas czy działanie pola magnetycznego.
W Polsce pracuje obecnie ok. 15 tys. maszynistów. Wszystkim im życzymy satysfakcji z pracy i przede wszystkim bezpieczeństwa w przemierzaniu kolejowych szlaków.