3 lutego – „Złote psy wykopujące marchewki z rowów.”

0
Obraz Kelly Taylor-Faye z Pixabay
Reklama

Ale o co chodzi…? Co mają ze sobą wspólnego psy, marchewki i rowy…? W zasadzie nic, z wyjątkiem faktu, że 3 lutego obchodzimy 3 osobliwe święta. Dzień golden retrievera, ciasta marchewkowego i kopania rowów. No to świętujemy!

Międzynarodowy Dzień Golden Retrievera

Te wspaniałe psy są najlepszymi przyjaciółmi dzieci i idealnymi pupilami dla rodziny. Są oddanymi, towarzyskimi i posłusznymi psami, nie wymagającymi dużego nakładu pracy przy pielęgnacji sierści, za to powinny mieć możliwość, by codziennie się wyszaleć. Tak jak zresztą i dzieci, więc jeśli już nie nadążacie za swoimi pociechami, to może warto pomyśleć o nowym przyjacielu rodziny…? „Inwestycja” na pewno zaprocentuje, a szczególnie wtedy gdy wasze pociechy wejdą w czas dojrzewania i nie będą biegły do drzwi, by się z wami przywitać. Golden Retriever na pewno przybiegnie…

Reklama - ciąg dalszy wpisu poniżej

Poszukując źródeł pochodzenia rasy natrafiłem na kilka sprzecznych rysów historycznych. Już w samej wikipedii są co najmniej dwa, więc ten temat pozostawiam wam do rozstrzygnięcia.

Golden Retriever znany jest ze swojego niebywałego posłuszeństwa człowiekowi. Lubi mu się podlizywać i cieszy go wykonywanie poleceń oraz nauka nowych rzeczy. Do sytuacji dnia codziennego dopasowuje się ze spokojem i pogodnym nastawieniem, poza tym uwielbia towarzyszyć człowiekowi we wszystkich jego aktywnościach. Ten oddany człowiekowi Retriever należy do najpopularniejszych psów rodzinnych na całym świecie. Jego pogodna i spokojna natura oraz ufna i rozbrykana osobowość czyni go psem cenionym zwłaszcza wśród rodzin z małymi dziećmi. Także w koegzystencji z innymi zwierzętami domowymi „Goldie” okazuje się być zgodny i przyjacielski.

W żartach właściciele Goldenów twierdzą nawet, że Goldie prędzej pomógłby włamywaczowi wynieść z domu wartościowe przedmioty, niż go przepędził. Rzeczywiście, jego zmysł obronny jest rozwinięty jedynie w nieznacznym stopniu, o ile w ogóle. Na psa stróżującego Golden się wprawdzie nie nadaje, za to jego wrodzona chęć do pracy, inteligencja i posłuch czynią z niego doskonały materiał na psa terapeutycznego i towarzyszącego dla niewidomych i niepełnosprawnych. Dobry węch i dobrze rozwinięty instynkt łowczy prowadzi z kolei do tego, że te Retrievery chętnie wykorzystywane są w akcjach policyjnych i ratunkowych, zarówno jako psy ratujące, jak i na przykład tropiące ładunki wybuchowe czy narkotyki.

Dzień Ciasta Marchewkowego

Ciasto marchewkowe inaczej zwane też marchwiakiem to wilgotne, aromatyczne, miękkie i soczyste ciasto. Łatwe do przygotowania i długo utrzymujące świeżość. Bardzo popularne ostatnim czasem i w Kraju nad Wisłą. Choć jego historia sięga już średniowiecza. Biorąc pod uwagę fakt, że cukier był wówczas towarem drogim i trudno dostępnym, a zawartość cukru w marchewce jest znacznie wyższa niż w jakimkolwiek innym warzywie (poza burakiem cukrowym), stosowano ją, aby wzbogacić smak deserów. Ciasto marchewkowe przeżyło renesans w Wielkiej Brytanii podczas II wojny światowej, jako konsekwencja racjonowania żywności. A w latach 60tych XXw moda na ciasto marchewkowe ogarnęła Stany Zjednoczone i można je było zjeść w niemal każdej kafejce.

Dobre samo w sobie, ale można udekorować je polewą z serka kremowego lub posypać cukrem pudrem. Ale… co tu dużo się rozpisywać… Spróbujcie sami:

Przepis:

Składniki: 2 jajka, 200 g drobnego cukru lub cukru pudru, 150 ml oleju roślinnego, 200 g drobno startej marchewki, 50 g posiekanych orzechów włoskich lub pekan + do dekoracji, 75 g drobno pokrojonego ananasa (świeżego lub z puszki) lub jabłka, 50 g wiórków kokosowych, 200 g mąki, 1/2 łyżeczki proszku do pieczenia, po 1 łyżeczce sody i cynamonu, szczypta soli.

Polewa: 125 g kremowego serka np. Twój Smak, Philadelphia, 50 g masła (miękkiego), 100 g cukru pudru (lub mniej)

Przygotowanie

Jajka ocieplić w temperaturze pokojowej. Ubić je do podwojenia objętości. Dodać cukier i dalej ubijać aż masa będzie gładka i puszysta. Wciąż ubijając na wysokich obrotach, dolewać ciągłym, cieniutkim strumieniem olej.

Dodać marchewkę, ananasa, orzechy, wiórki kokosowe i delikatnie wymieszać. Piekarnik nagrzać do 150 stopni C.

Do osobnej miski przesiać mąkę, dodać proszek do pieczenia, sodę, cynamon i sól, wymieszać. Przesypać do miski z marchewką i delikatnie połączyć wszystkie składniki.

Ciasto wyłożyć do formy o średnicy 24 cm wyłożonej papierem do pieczenia. Piec przez 1 godzinę lub do suchego patyczka.

przepis pochodzi z https://www.kwestiasmaku.com/desery/ciasta/ciasto_marchewkowe/przepis.html

Polewa:

Ubić serek razem z miękkim masłem i cukrem pudrem. Włożyć na kilkanaście minut do lodówki.

Dobrze wystudzone ciasto przekroić poziomo na 2 części. Spód posmarować 1/3 ilości polewy.

Przykryć drugą częścią ciasta i rozsmarować resztę polewy. Udekorować orzechami.

Międzynarodowy Dzień Kopania Rowów

To jedno z moich ulubionych świąt. Choć jestem raczej niepraktykującym kopaczem rowów, to kojarzy mi się dość traumatycznie. Bo perspektywa kopania rowów pojawiała się zwykle w moim życiu w sytuacjach krytycznych. Po raz pierwszy o kopaniu rowów usłyszałem od ojca, który na wieść o tym, że zostanę relegowany ze studium, skomentował ten fakt tak: „No niy ma sie co szterować. Nojwyżi pudziesz kopać rowy”. Drugi raz perspektywa kopania rowów pojawiła się w ustach żony, która nie mogąc już znieść mojego tkwienia w bezczynności zawodowej również wysyłała mnie do kopania rowów… Na szczęście były już wtedy telefony. Zadzwonił w ostatniej chwili…

Po raz trzeci już sam o tym pomyślałem jakiś miesiąc temu…

Ale… dość prywaty. Bo temat jest dość godny.

Kopaniem rowów ludzkość zaczęła się parać już w bardzo odległych czasach. Nie można z zupełną pewnością określić kiedy. Ale na pewno stało się to wtedy gdy zaczęło brakować naturalnych siedlisk i pól uprawnych. Przecież żaden inteligentny motorycznie człowiek nie zaczął by grzebać w ziemi na dużą skalę, gdyby nie było takiej potrzeby.

Pierwszymi udokumentowanymi historycznie rowami były fosy, które były budowane wokół miast, grodów i siedlisk. Wraz z murami czy wałami fosy stanowiły barierę dla potencjalnych najeźdźców.

Równocześnie, albo nawet wcześniej rowy kopano w celach powiększenia dostępnych pól uprawnych. Poprzez system rowów melioracyjnych nawadniano dalej od rzek usytuowane pola uprawne. Taki system melioracji funkcjonował już w najstarszej historycznie kulturze sumeryjskiej, czyli ok. 5000 lat przed naszą erą.

W naszej historii jednymi z słynniejszych rowów są „wilcze doły” znane z bitwy pod Grunwaldem.
Wilcze doły to element fortyfikacji polowych, po raz pierwszy zastosowany jeszcze w czasach rzymskich. Zwykle był po prostu głębokim wykopem (rowem, dołem z ostrymi palami wbitymi w dno, zamaskowanym w celu zmylenia przeciwnika. Zazwyczaj stosowano je w zespołach a swej skuteczności dowodziły zwłaszcza w walce przeciwko kawalerii wroga.

Znane są dowody źródłowe na to, iż i w średniowieczu powszechnie stosowano wilcze doły. Według jednego tylko sprawozdania, pochodzącego z późnej Kroniki Bychowca za przeszkodami takimi miały schronić się wojska krzyżackie. Wilcze doły pod Grunwaldem miały powstrzymać szarże ciężkozbrojnych sił polskich i wyeliminować ją z dalszej walki. Legenda mówi, że król Jagiełło w ostatniej chwili wstrzymał szarżę ciężkozbrojnych i na pierwszy atak wypuścił szarżę lekkozbrojnej jazdy wojsk litewskich, ruskich i tatarskich, które wpadły w pułapkę przygotowaną przez Krzyżaków.

Można by pomyśleć, że to nie fair zagrywka ze strony Jagiełły… No cóż być może… Ale na jego usprawiedliwienie mamy fakt, że sam był Litwinem no i jazda lekka, w przeciwieństwie do ciężkozbrojnej, miała szanse wykaraskać się z „wilczych dołów”.

Zatem kopaniem rowów cywilizacja człowieka para się więc w różnych celach od około 7000 lat.

I pamiętajcie. Byście mogli czytać teraz te słowa, to ktoś też musiał wcześniej wykopać rów, w którym został ułożony kabel światłowodowy lub koncentryczny do transmisji danych.

I nie ma tu nic do rzeczy przysłowie: „Kto pod kim dołki kopie…”

Ryś

Reklama