2 marca – Rok Dyskordii…?!

0
Obraz Tomasz Nawrot z Pixabay
Reklama
Materiał wyborczy KOMITET WYBORCZY WYBORCÓW PRZYJAZNA GMINA DAMIAN MACHETA
Materiał wyborczy KOMITET WYBORCZY WYBORCÓW PRZYJAZNA GMINA DAMIAN MACHETA
Materiał wyborczy KOMITET WYBORCZY WYBORCÓW PRZYJAZNA GMINA DAMIAN MACHETA

Dzisiaj, 2 marca obchodzimy Dzień Dyskordii – tajemniczej bogini starożytnego Rzymu. Tego dnia zaleca się wszystkim, którzy cenią sobie zgodę, ład i porządek, by nie wychodzili z domów. Skoro już mowa o zostaniu w domu i porządku, to można przy okazji Dnia Staroci, przypomnieć sobie o starych rzeczach, które zawieruszyły się nam gdzieś po kątach, strychach czy piwnicach i zastanowić się chwilę, jak w ciekawy sposób można nadać im nowe życie…

 

Reklama - ciąg dalszy wpisu poniżej
Materiał wyborczy KOMITET WYBORCZY WYBORCÓW PRZYJAZNA GMINA DAMIAN MACHETA

Dzień Dyskordii

To chyba naprawdę nietypowe święto, nawet jak na kalendarz świąt nietypowych. Dzień Dyskordii, to według znalezionych informacji, dzień w którym władzę nad światem przejmuje rzymska bogini Discordia i jeśli nie lubimy „żywiołów”, które są jej domeną, to lepiej żebyśmy zostali w domu!

Discordia z łaciny (niezgoda) – w mitologii rzymskiej bogini zamętu, niezgody i chaosu. Odpowiednik greckiej bogini Eris, która posiada dwie manifestacje: groźną i łagodną: Niezgoda destrukcyjna, wywołująca wojny i Niezgoda twórcza, będąca duchem współzawodnictwa, pobudzająca do pilnego działania. Sprawiała, iż cieśla zazdrościł cieśli, i że każdy artysta zazdrościł innemu, a jednocześnie kochał własną pracę. Przedstawiana była jako uskrzydlona postać kobiety. Przybyła nieproszona na wesele Peleusa i Tetydy i rzucając między boginie jabłko z napisem „Dla Najpiękniejszej” sprowokowała pośrednio wojnę trojańską, ponieważ wywołało to spór między Herą, Ateną i Afrodytą, rozsądzony przez Parysa który wybrał Afrodytę.

Współcześnie do kultu bogini nawiązuje Dyskordianizm – nurt parareligijny (a właściwie parodia religii), powołany do życia około roku 1958 przez Kerry’ego Thornleya i Gregory’ego Hilla. W „religii” tej w sposób prześmiewczy wprowadzone są elementy zachodniej filozofii, buddyzmu i taoizmu. Przez niektórych nazwana jest – zen dla okrągłookich. Humor i drwina mają odzwierciedlać dystans wobec rzeczywistości, który przekłada się na agnostycyzm filozoficzny.

Dyskordianie podają w wątpliwość wszystko, twierdząc że nie ma prawdy ani fałszu w twierdzeniach, wszystko ma sen albo go nie ma. Tak samo ludzie mogą być fałszywi jak i nie fałszywi, mówić i działać z sensem jak i bez sensu. Rzeczy święte nie stanowią dla nich nic nadzwyczajnego, są lub ich nie ma – to nie ma znaczenia. Jak twierdzą wszystko może być poddane wątpliwości przez innych oraz wyśmiane. Jakieś skojarzenia z otaczająca nas rzeczywistością…?

Znalazłem taki wpis o Dniu Dyskordii: „Dzień Dyskordii to dzień chaosu, zamętu i niezgody? Wcale nie chcemy, by takie dni nastawały…. Róbmy wszystko, by nie dopuścić do zawirowań, nie dajmy sie zwieść pomówieniom, prowokacjom, intrygom. Sprawmy, by Dyskordia nie opanowała naszego życia.” Oczywiście, że nikt, przy zdrowych zmysłach, nie lubi takich dni, nie mówiąc już o miesiącach. A przypomnę tylko, że za parę dni rocznica…

Gdybyście chcieli zaczerpnąć trochę więcej wiedzy na temat to, zasady dyskordianizmu są wyłożone w Principia Discordia, autorstwa Malaklipsy Młodszego (Gregory’ego Hilla), a ruch dyskordiański jest również opisany w powieści „Trylogia Illuminatus!” Roberta Shea i Roberta Wilsona.

 

Dzień Staroci

Staroć, to taki przedmiot, który jeszcze nie jest antykiem a już nie jest śmieciem.

W dniu 2 marca, z okazji Dnia Staroci, może warto dobrać się do, poukrywanych po kątach, na strychach i w piwnicach, starych przedmiotów. Warto zastanowić się chwilę, jak w ciekawy sposób można nadać im nowe życie lub po prostu oddać czy też sprzedać innej osobie, która będzie miała pomysł, jak dany przedmiot wykorzystać. By nie wylądowały na śmietniku i nie zaśmieciły naszej umęczonej nimi planety…

Pierwsze skojarzenie, które przywędrowało wraz z przeczytaniem nazwy tego święta, to niedzielna giełda, a właściwie jej szczególny zakątek, w którym zwyczajowo lokują się starsi panowie wraz ze swoimi kocykami i ułożonymi na nich starannie przedmiotami na sprzedaż, pamiętającymi często moje i ich dzieciństwo. Często pokrytymi rdzą, zaśniedziałymi czy zdekompletowanymi. Dla mnie, są one zwykle bardzo oczywistymi przedmiotami codziennego użytku, których używali moi dziadkowie czy rodzice. Ale dla mojego syna, który mi zwykle towarzyszy, to już istne muzeum na świeżym powietrzu. Przedmioty te, choć nie są jeszcze zabytkami, to jednak ze względu na dynamikę rozwoju techniki bardzo szybko się zestarzały i stały się starociami, o których przeznaczenie mój syn często się dopytuje. Ale mój syn, jeszcze niedawno, widząc moje czarno-białe zdjęcia myślał, że to przedwojenne…

Starocie mają dusze, której nabierają z czasem. Dzisiejsze przedmioty codziennego użytku, nie mają szansy stać się starociami, bo zbyt szybko stają się śmieciami i lądują w śmietnikach. Bo kto jeszcze trzyma w domu tzw. „przydasie”, które właśnie miały szansę przeleżeć gdzieś w zakamarkach i stać się starociami…? Tak, wiem są takie ewenementy. Sam do nich należę, ale jednak zdecydowana większość ludzi nie.

No cóż, ale dzisiaj dla niektórych, zeszłoroczna sukienka to staroć, bo przecież w tym roku są zupełnie inne trendy, wzory i kolory. A ongiś córki dziedziczyły garderobę po swoich matkach i nie było to passé… Tylko, że wtedy moda zmieniała się co 100 lat. Dzisiaj nowe modele smartfonów pojawiają się co roku, a w moim domu rodzinnym jedyna rewolucja telekomunikacyjna, która nastąpiła przez 20 lat, to zmiana aparatu z tarczą do wykręcania numerów, na model z przyciskami. Pojawił się niedługo później jeszcze model bezprzewodowy, ale ja już wtedy z rodzicami nie mieszkałem. Przy okazji… wraz z tą „rewolucją” przestaliśmy wykręcać numery a zaczęliśmy je wybierać. No chyba, że o inne numery chodzi…

Żyjemy w czasach, w których telefony zmienia się co dwa lata, bo się kończy umowa a samochody co pięć, bo nowy leasing trzeba wziąć by „zrobić koszty”. Eh… I później się dziwimy, że śmiecimy… Niestety te przedmioty są tak projektowane, by po gwarancji zbyt długo nie działały a ich naprawa była nieopłacalna. W ten sposób stają się śmieciami. Większość z nich nigdy się nie stanie starociami z zaklętym czarem wspomnień, bo w starocie są wpisane wspomnienia z dzieciństwa, bo starocie posiadają swoją historię i duszę.

Reklama
Materiał wyborczy KOMITET WYBORCZY WYBORCÓW PRZYJAZNA GMINA DAMIAN MACHETA
Materiał wyborczy KOMITET WYBORCZY WYBORCÓW PRZYJAZNA GMINA DAMIAN MACHETA