Pod koniec listopada, w brzeskiej Bibliotece odbyło się spotkanie autorskie z Marianem Smogurem. Autor związany jest z Klubem Literackim „Brzeg”, a spotkanie z nim było okazją do jeszcze lepszego poznania jego twórczości. O przebiegu spotkania i twórczości Mariana Smogura pisze w swoim artykule Romana Więczaszek.
Marian Smogur, który często publikuje wiersze w Panoramie Powiatu, dał się w końcu namówić na pierwsze spotkanie autorskie w Miejskiej Bibliotece Publicznej w Brzegu. Odbyło się ono 25. listopada 2019.
Wspominaliśmy na początku wieczoru, że w czasie wakacji, gdy autor spacerował brzegiem morza, przyjechała do niego paczka expresowa. Były w niej książki. Okazało się, że to piękna niespodzianka, prezent urodzinowy od rodziny i znajomych, o którym nawet nie śnił. Tytuł: „Poezje”, Opole 2019, red. Magdalena Wańczycka. Pierwsze autorskie wydanie! Z tej oto przyczyny Klub Literacki „Brzeg” zorganizował koledze wieczór autorski, który rozpoczął się wspomnieniem 101. rocznicy odzyskania niepodległości. Poeta przeczytał wiersz „Nie uciekaj”, w którym zwraca się do Ojczyzny:
(…) Weszłaś w me myśli czułe, posażnie
I to jest prawda jak łza czysta,
Tyle uczucia nie dałem żadnej,
Nie zatrzymałem na dłużej w zmysłach (…).
Anna Książek – wokalistka o wyjątkowym głosie, rozpoczęła koncert piosenką „Niepokorna, Niepodległa”. Podczas tego wieczoru muzyka i poezja uzupełniały się świetnie! Mocnym punktem programu były wiersze dedykowane matce oraz wzruszające wykonanie piosenki Violetty Villas „Mamo”.
Marian z poezją obcował już w wieku szkolnym, także później, gdy studiował filologię polską i nauczał j. ojczystego w szkole. Po przejściu na emeryturę zaczął publikować w pismach krajowych, lokalnych oraz w internecie. Skrzydeł twórczych dodały mu recenzje redaktora z pisma „Angora” Mateusza Koprowskiego, który m.in. napisał: „Ma pan czułe ucho i nieliche wyczucie. Uwodzi mnie także swoboda, z jaką obrazuje pan swe myśli w słowach. Nie sili się na wzniosłości, nie kamufluje treści w krzaczorach niezrozumiałych metafor. Pisze pan przejrzyście, a przy tym mają te wersy liryczny powab”.
M. Smogur publikował w Angorze, Głosie Seniora, Panoramie, Gazecie Brzeskiej, Radostowej. Jego wiersze ukazały się w antologiach klubu: „Zaczarowane wiersze” i „Z wysokiego brzegu”. Jest autorem tekstów dla kabaretu Uniwersytetu III Wieku oraz grupy teatralnej działającej przy Związku Emerytów i Rencistów. Lubi także opisywać świat satyrycznie, pisze fraszki i aforyzmy:
„Nie ich wina”
W upalny dzień wzburzone fale
zachowały się niehonorowo,
majtkom – co na wachcie stali –
zmywały głowy słoną wodą.
Na skutek tego flota morska
spóźniła się z dostawą dorsza.
Na końcu spotkania trochę porozmawialiśmy:
– Do czego potrzebna nam poezja we współczesnym świecie?
M. Smogur: Tak liczna obecność słuchaczy świadczy o zapotrzebowaniu intelektu na zaspokajanie piękna. Jan Parandowski ujął to zwięźle: „Wynaleziono pług, aby zaspokoić głód chleba, i wynaleziono poezję, aby zaspokoić głód piękna”. Na spotkanie przyszli ludzie wrażliwi na słowo. Nie wstydźmy się obcowania z poezją, sięgajmy po nią bez względu na to w jakim jesteśmy nastroju, bo poezja „zjadaczy chleba w aniołów przerabia”.
– Dlaczego autorzy wydają książki w dobie malejącej poczytności?
M. Smogur: „Pozostaw po sobie ślad” – cytuję Jolantę Szwalbę, pisarkę z Łodzi. Pragniemy podzielić się tym, co mamy w sobie najlepszego, talentem pisarskim, tudzież dobrem artystycznym, materialnym. Rolą poety było niegdyś ideowe przewodnictwo narodowi ciemiężonemu w niewoli, a dziś każdy piszący znajduje swą powinność we własnych przekonaniach. Hasło epoki odrodzenia „Wszystko, co ludzkie, nie jest nam obce” jest wciąż aktualne.
– Co zapamiętasz najbardziej z pierwszego wieczoru autorskiego?
M. Smogur: Cieszę się, że tak dużo ludzi przyszło na spotkanie z moją poezją. Nie wiem, czy uwiodło ich słowo rymowane, czy słowo wiążące Romany, a może oprawa muzyczna pani Anny Książek? Jestem mile zaskoczony entuzjastyczną reakcją koleżanek i kolegów z klubu, także innych osób. Jestem świadomy, że moje wierszowanie to pierwszy stopień na drodze do świątyni Kaliope. Najbardziej zapamiętam Bernadetę Fedorowicz za wiersz przepojony serdecznością pod mym adresem. Dziękuję rodzinie, paniom z biblioteki i wszystkim obecnym. Dedykuję im wiersz pt. „Z pogranicza ludzkiego utrapienia”:
Twe ciało pacjencie strapione błądzi.
Czy w takim stanie musisz żywot wieść?
Nie pozwól bestii w twoim losie mącić;
Życie ma głęboki sens, ważką treść.Bez względu na okoliczności,
Na los, co ci doskwiera,
Myśl o ziemskiej przyszłości,
Do nieba bram nie otwieraj.Złośliwy los zagrał ci na nosie,
Na matę cię powalił, przydusił,
Już chciał swój tryumf ogłosić,
Lecz cię do klęski nie zmusił.Powstałeś, poczułeś moc w dłoniach,
Ogłosiłeś z tryumfem swoje zwycięstwo;
Stanąłeś pewnie znowu na nogach,
Dziś dajesz dowody odwagi i męstwa.………………………..
Art. Romana Więczaszek – Klub Literacki „Brzeg”