Miejska Biblioteka Publiczna im. Księcia Ludwika I oraz Stowarzyszenie Żywych Poetów zapraszają na spotkanie „Faktoria otwarta!” promujące zbiór opowiadań „Ziemia Wróżek” Krystiana Ławreniuka (Brzeg) i tom poetycki „Pies i Pan” Wojciecha Borosa (Gdańsk). Spotkanie odbędzie się 12 grudnia o godz. 18.00 w czytelni MBP (ul. Jana Pawła II 5).
Krystian Ławreniuk
„Ziemia Wróżek”
Trza lata minęły od wydania tomu poetyckiego „Arkansas” autorstwa Krystiana Ławreniuka. Tym razem brzeski autor wraca na rynek z prozą – książką, zdaniem recenzentów, dojrzałą i oryginalną.
„Ziemia Wróżek” to zbiór szesnastu opowiadań, które opisują emigracyjną rzeczywistość, przepuszczoną przez filtr realizmu magicznego i oniryzmu.
„To opowieść o angielskiej prowincji, o ludzkich rupieciach i o wolności, jaką niesie ze sobą nieprzynależenie do żadnej znanej człowiekowi rzeczywistości – mówi o swojej książce Ławreniuk. Przez kilka lat z rzędu, jeszcze w czasach studenckich, wyjeżdżałem do Anglii w celach zarobkowych. Jakimś przedziwnym zrządzeniem losu trafiłem na na południowo-zachodnie wybrzeże, do malutkiej, turystycznej miejscowości Dawlish, znajdującej się na styku hrabstw Devon i Kornwalia. Tam właśnie pracowałem na wesołym miasteczku. Tam też poznałem tak niesamowitych ludzi, pełnych wspaniałych opowieści, że w głowie natychmiast pojawił mi się pomysł – muszę to opisać. Trwało to długo, minęło ładnych kilka lat, ale te wszystkie historie musiały odleżeć swoje, a ja sam musiałem spojrzeć na nie z dystansem”.
„Ziemia Wróżek” nie jest jednak zwykłą opowieścią o doli emigranta. Nie jest też suchym opisem angielskiej rzeczywistości. Autor poszedł znacznie dalej – zmitologizował ją, ubarwił elementami pochodzącymi z innego świata, ze staroangielskich legend. Tym sposobem otrzymujemy przedziwną mieszankę, w której nie dziwi obraz angielskiego pijaczka dorabiającego sobie na karuzeli, a wieczorami, po kilku kolejkach cydru, rozmawiającego z wróżkami. Nie dziwi również fakt, że te pochodzące z wyspiarskiej tradycji stworki, odarte zostały ze swojej niewinności
i wrzucone w dość brudny świat nadmorskiego kurortu.
Ławreniuk skupia się w swoich opowiadaniach przede wszystkim na ludziach i ich życiorysach. Opowiada ich historie, a są one nietuzinkowe i niebanalne. Na wesołym miasteczku, które jest osią niemal wszystkich wydarzeń, pracuje bowiem grupa ludzi, którym – jak sam autor zauważa – w życiu nie wyszło. Tym sposobem w „Ziemi Wróżek” poznamy kloszardów, byłych bezdomnych, alkoholików. Obok nich przemkną postaci zupełnie inne – staroświecki właściciel domku na wzgórzu, który całe życie poświęcił fotografowaniu lokomotyw; szef wesołego miasteczka, starający się zapanować nad tym, że to właśnie na jego karuzelach łączą się i ścierają ze sobą dwa światy – ten rzeczywisty i ten magiczny; stary pracownik niewielkiego kasyna, który w pudełku po herbacie trzyma zdjęcia opowiadające historię jego życia.
„Ziemia Wróżek” to opowieść ze wszech miar magiczna, ale nie dlatego, że autor wplata w nią elementy nierealne, pochodzące z legend i bajań, ale dlatego, że w którymś momencie czytelnik zdaje sobie sprawę, iż jest to opowieść o nas samych i o historiach, które nas tworzą.
Wojciech Boros
„Pan i Pies”
Wojciech Boros wydał dotychczas trzy tomy wierszy „Nierealit górski”, „Jasne i Pełne”, „Złe zamiary” oraz audiobook „Pusta noc”. Jego teksty publikowane były w wielu pismach literackich. W latach 1993-97 współtworzył Inicjatywę Poetycką „Almanach”. W 2013 roku otrzymał Nagrodę Prezydenta Miasta Gdańska w Dziedzinie Kultury. Kilkukrotnie był też stypendystą Samorządu Województwa Pomorskiego.
Tom „Pies i Pan” ukazał się we wrześniu 2014 roku i zawiera trzydzieści pięć wierszy z lat 2007-2014. Boros porusza w nim wiele tematów, które obrazuje za pomocą zróżnicowanych poetyk. W „Psie i Panu” pojawią się zarówno utwory dotyczące katastrofy prezydenckiego samolotu Tu-154, wiersze będące poetyckim pożegnaniem się z umierającym ojcem, jak i teksty znacznie lżejsze – pełne ironii i dowcipu, niekiedy frywolnego, innym razem balansującego na granicy wulgarności. Czytając tomik wielokrotnie można odnieść wrażenie, że jego autor co rusz przeskakuje z jednego tematu na drugi, diametralnie od niego różny. Raz dyskutuje z poetyką skrajnie prawicowych poetów piszących o tragedii smoleńskiej, innym razem staje się wyciszony i refleksyjny, jeszcze innym żartuje rubasznie, rzuca brudnymi przenośniami o wódce i seksie. „Pies i Pan” to bez wątpienia tom zróżnicowany i chociaż momentami sprawia wrażenie niespójnego i nierównego, to mimo wszystko jest to książka warta uwagi, obok której trudno przejść obojętnie