Nie kryję się z tym, że choć kresowiakiem nie jestem , a żonę mam od kresowiaków, to Kresy pokochałem jak swoje. Byłem tam już kilka razy i za każdym razem odkrywam je na nowo.
Wszędzie, gdziekolwiek tam nie postawi się stopy, są urzekające ślady polskości.
Architektura, malarstwo, dworki, pałace (mniej lub bardziej zrujnowane), kościoły, katedry, kościółki pełne polskich akcentów, tablic, nazwisk ludzi z pierwszych stron historii. Co ważne pomimo kilkudziesięciu lat komunizmu i polityki zmierzającej do zapomnienia, do wyeliminowania tego, co polskie , to i tak z każdego kąta wygląda historia Rzeczpospolitej sięgającej aż do Dniestru i Zbrucza.
Jeśli chce się jeszcze zobaczyć falujące trawami stepy, Dzikie Pola , to trzeba koniecznie tam pojechać. Tam, na kresowych wsiach życie toczy się jeszcze w takim rytmie jak u nas w latach 50 – 60. Przez wieś przechodzą stadka gęsi, wolno idących krów, z których każda wie do której zagrody ma skręcić, na łąkach pasą się puszczone luzem koniki.
Nieodmiennie kusi swoim pięknem Lwów , po którym można śmiało chodzić z opisami autorstwa choćby Jerzego Michotka i stwierdzić, że wszystko pasuje. Serce bije szybciej i inaczej na Cmentarzu Łyczakowskim przy historycznych mogiłach wielkich Polaków, szczególnie na Cmentarzu Orląt Lwowskich .
Każda wycieczka organizowana przez Gienia Szewczuka daje czas na zwiedzenie Lwowa. Dzięki wyjazdom z Gieniem poznałem już sporo z Kresów, w tym co warte podkreślenia, malownicze Prusy k. Lwowa miejsce narodzin moich teściów z przepięknym kościołem. Tym razem namawiałbym szczególnie do wyjazdu byłych mieszkańców województwa stanisławowskiego ( a jest ich przecież sporo), gdyż w rozkładzie jest teraz Stanisławów, Kołomyja, Jaremcze i Huculszczyzna. Osobiście już się cieszę na ten wyjazd i pozwoliłem sobie na to by „zaklepać „dla mojej żony Zosi i dla siebie jedne z pierwszych miejsc. Co istotne, to z roku na rok na coraz wyższym poziomie jest obsługa turystów. Pokoje hotelowe, serwowane posiłki są na zupełnie przyzwoitej jakości, a ludzie przyjaźni. Tak więc wszelkie obawy co do spraw związanych z noclegami i wyżywieniem są nieuzasadnione !
Z całego serca polecam i namawiam do wspólnego wyjazdu tych, którzy z jakiegokolwiek powodu są jeszcze nie zdecydowani. Do zobaczenia w autokarze.
Janusz Rzepkowski
MATKA BOSKA Z KRESÓW
Matko Boska , Matko z kresów,
Dookoła obcy świat.
Matko Boska Opuszczona
Matko ileż to już lat ?
Odjechali w świat daleki,
Ci co żyli z Tobą wraz,
Zapuścili tam korzenie
Ty tu w samotności trwasz…
Matko Jóźków, Kacprów, Tońków,
Co patrzyli w Twoją twarz.
Matko Orląt i batiarów
Jakże smutne lico masz …
Nasłuchujesz echa modlitw
I maryjnych pieśni ton.
Gdzie te śpiewy? Gdzie modlitwy ?
Dawno przestał tu bić dzwon …
Czasem przyjdzie starowinka,
Zetrze z ramy gruby kurz
I zapłacze i zatęskni,
Dawny świat nie wróci już …
J. Rzepkowski 2015.X.22