Z okazji 25-lecia powstania II Liceum Ogólnokształcącego w Brzegu, szkoła przeprowadziła cykl wywiadów m.in. z Maciejem Stefańskim, Michałem Siekiem, Henrykiem Mazurkiewiczem, Dariuszem Byczkowskim, Kazimierzem Bartmańskim oraz Iwoną Pasierską. Wszystkie materiały zostały zredagowane przez Mirellę Sołtysiak, nauczycielkę II LO, a rozmowy ze swoimi gośćmi przeprowadziły uczennice: Agnieszka Lechwar i Emanuela Sewioło.
„Empatia. Pan Michał Siek, Kurator Oświaty w Opolu”
Wszystkim naszym Rozmówcom zadajemy na początku spotkania to samo pytanie: jak odczytują metaforę szkoły jako domu, rodziny? W jaki sposób Pan rozumie tę przenośnię?
Trudne pytanie. Tak się mówi, że praca drugim domem człowieka. Szkoła to specyficzne miejsce, dlatego i praca nauczyciela jest specyficzna. Z mojego wieloletniego doświadczenia wynika, że szkoła to faktycznie drugi dom. Spędzałem w niej tyle czasu z racji różnych wydarzeń, czynności, które trzeba było wykonywać, że czułem się w niej jak w domu. Miałem wiele swoich zakamarków, odwiedziłem wszystkie klasy, strychy, piwnice, poznałem dokładnie wszystkie kąty – tak, jak w domu! Myślę, że każdy ma takie swoje miejsca w szkole i przez to czuje się jak u siebie. To z kolei pomaga w codziennej pracy. Z łatwością przychodzi nam to, co mamy wykonać , bo robimy to tak, jakbyśmy robili dla siebie, a dla siebie pracuje się najlepiej.
Czy postrzeganie szkoły jako domu ma wpływ na kształtowanie kadry pedagogicznej?
Tak. Ma duży wpływ. Powinno być tak, że nie tylko nauczyciel czuje się w szkole jak w domu, ale uczeń też. Wtedy dopiero jest taka pełna relacja. Jeśli każdy utożsamia się z miejscem, w którym jest i dobrze robi to, co powinien, to wtedy relacje są właściwe i wszystko prawidłowo funkcjonuje. Nikt się nie denerwuje, wyniki są dobre. Wiadomo, że przy takiej liczbie osób w jednym miejscu, nie wszyscy będą się do siebie uśmiechać i nie zawsze będzie wszystko szło gładko. Jak są konflikty, to trzeba je rozwiązywać. W domu też są konflikty: to mama się denerwuje, bo łóżko niepościelone, to tata przyjdzie zdenerwowany z pracy, nie słucha, że syn czy córka chce coś nowego do ubrania, ale po chwili wszystko się wycisza, przychodzi refleksja. Mamie przechodzi złość, tata podejmuje rozmowę i wszystko wraca do normy. W szkole też tak ma być! Proste relacje, prosty schemat. Jednak nie jest to łatwe do zrealizowania.
Jakie cechy według Pana powinien mieć dobry nauczyciel?
Musi mieć odpowiednie przygotowanie, to nie ulega wątpliwości. Jednak nie zawsze ten, kto będzie miał dużą wiedzę, będzie supernauczycielem. Ważne jest to, jak się tę wiedzę przekazuje , jak się ucznia inspiruje do pracy, do samodzielnego myślenia, poszukiwania rozwiązań. Dobry nauczyciel nie będzie miał problemów z tym, że uczeń może go przerosnąć. Moim zdaniem naprawdę piękne jest to, gdy uczeń przerasta mistrza, a mistrz potrafi to docenić. Dobrego nauczyciela powinna też cechować wyobraźnia, a nawet odrobina szaleństwa. Trzeba trochę fantazji w tym zawodzie, bo praca z młodymi ludźmi wymaga nieszablonowego podejścia. Wiadomo, że są takie momenty, kiedy trzeba postępować ostro i szablonowo- tego także nie może zabraknąć. Jednak od czasu do czasu to szaleństwo musi się pojawić.
Jakie są mocne strony naszej kadry pedagogicznej?
Kadra zawsze była mocnym elementem szkoły. Od początku istnienia liceum nauczyciele koncentrowali się na tym, by nie uczuć według określonego schematu, aby nie wymagać od wszystkich wszystkiego. Ważne jest to, aby każdy odnalazł dla siebie coś, w czym będzie dobry, aby znalazł sobie taki obszar, w którym będzie mógł się rozwijać. Nie musi wszystkiego umieć. Takich przypadków było bardzo dużo i będzie więcej. Jeśli komuś nie idzie matematyka, trzeba zrobić wszystko, żeby ten uczeń z tą matematyką poradził sobie na tyle, na ile musi. Jeżeli jest świetny z historii, to trzeba umożliwić mu rozwój w tej dziedzinie. I odwrotnie. Nauczyciele w tej szkole rozumieją, że niektóre szanse pojawiają się raz na całe życie i potrafią ten moment dostrzec.
Jak powinna wyglądać relacja uczeń – nauczyciel?
Powiem tak: dosyć tradycyjnie. Nauczyciel powinien pomagać, być przy tym bardziej rodzicem niż kolegą.
Jakie widzi pan szanse rozwoju naszej szkoły?
Najbliższe lata będą bardzo ważne. Znając potencjał, który drzemie we wszystkich ludziach, myślę, że będzie dobrze. Trzeba pokazywać szkołę, to, co się w niej dzieje, ale jednocześnie nie zapominać o tym, że przede wszystkim się uczymy, zdobywamy wiedzę, a wynik tej wiedzy musi być wymierny.
Czego życzyłby Pan szkole na kolejne 25 lat?
Przede wszystkim istnienia. Niech nie zabrzmi to banalnie, ale jest niż demograficzny i przetrwanie go jest wyzwaniem. Chciałbym, żeby szkoła nie była znana tylko tu, lokalnie, ale żeby znalazła się w rankingu Perspektyw, zaistniała w województwie. Wszystkim uczniom życzę, aby czuli się tutaj, jak w domu. Trzeba pamiętać, że oprócz nauki ważne jest wychowanie. Nie wolno zapomnieć ,kim jest człowiek, czym jest człowieczeństwo, czego druga osoba potrzebuje. Trzeba pamiętać , by młodym pomagać i wychowywać na ludzi dobrych i odpowiedzialnych.