Będzie nowy konkurs na dyrektora Brzeskiego Centrum Medycznego

0
fot. materiały prasowe
Reklama

Zarząd Powiatu Brzeskiego nie doszedł do porozumienia z Krzysztofem Zajkowskim. Oficjalnie wiadomo, że kandydat wyłoniony przez komisję konkursową miał inne oczekiwania w zakresie warunków pracy. To oznacza, że konkurs na stanowisko dyrektora BCM będzie musiał zostać ogłoszony jeszcze raz, a cała procedura ruszy od początku.


Przypomnijmy, że pierwszy termin składania ofert na szefa brzeskiej lecznicy minął 5. kwietnia. Do konkursu zgłosiło się dziewięć osób, ale powiat długo milczał na temat kandydatur. Już wtedy pojawiły się pierwsze nieoficjalne informacje, że zwycięzcą będzie ktoś z nadania partyjnego. Starosta Jacek Monkiewicz zaprzeczał tym doniesieniom, jednak komisja konkursowa ostatecznie wybrała byłego kandydata Platformy Obywatelskiej na radnego miasta.

Reklama - ciąg dalszy wpisu poniżej

Z powiatowych struktur PO dochodziły głosy, że w partii nastąpił zgrzyt, bo Monkiewicz rzeczywiście chciał na to miejsce człowieka, który nie będzie kojarzony z obozem rządzącym w powiecie. Negocjacje z Krzysztofem Zajkowskim przeciągały się od kilku tygodni.

– Pan Krzysztof Zajkowski proponował umowę o pracę i wynagrodzenie na poziomie 15.000 zł brutto, my natomiast na takie warunki nie jesteśmy w stanie się zgodzić i dlatego te negocjacje twarde trwają długo. Zarząd zaproponował nie umowę o pracę, tylko kontrakt menadżerski, a negocjacje o wynagrodzeniu zaczęto od dużo niższej kwoty, aby ostatecznie kwota brutto nie przekraczała 11.000 zł – wyjaśniał nam pod koniec maja starosta powiatu brzeskiego.

Dziś już wiadomo, że obie strony nie dogadały się. Jacek Monkiewicz przekazał tę informację we wtorek (11.06) na antenie Radia Park. – „Niestety, nie udało nam się dojść do porozumienia w zakresie warunków pracy i wysokości wynagrodzenia. Dalsze prowadzenie negocjacji straciło sens, bo nasze stanowiska zamiast się zbliżać, to zaczęły się oddalać”.

Ogłoszenie nowego konkursu, to także druga szansa dla starosty. Samorządowiec będzie mógł zrealizować swoją obietnicę, aby szpitalem w Brzegu pokierował fachowiec bez politycznych powiązań. Może być to również odebrane przez polityków PO jako sygnał, że szef powiatu nie da sobą sterować z tylnego fotela. Wiadomo również, że tym razem warunki zatrudnienia mają być znane kandydatom już na etapie składania ofert.

Reklama