Zarząd Dróg Powiatowych w Brzegu do likwidacji? Starostwo szuka oszczędności

0
Reklama

Po ostatnich kontrowersyjnych decyzjach związanych z likwidacją niektórych oddziałów w brzeskim szpitalu, teraz czarne chmury zbierają się nad Zarządem Dróg Powiatowych. Jednostka funkcjonuje od 20 lat, ale skarbnik powiatu Henryk Wróbel uważa, że: „Zarząd Dróg Powiatowych w Brzegu przyszłości przed sobą nie ma”. Zamiar tzw. reorganizacji ZDP potwierdził także w jednym z ostatnich wywiadów  dla Radia Park starosta Jacek Monkiewicz.


Niemal od początku roku samorządowcy skarżą się przy każdej okazji, że nadchodzą trudne czasy i trzeba szukać oszczędności. Starosta Monkiewicz w wypowiedzi dla Radia Park powiedział, że: „Miniony rok obfitował w duże inwestycje i sporo wydaliśmy na inwestycje. Ten przyszłoroczny będzie niestety rokiem, w którym trzeba będzie mocno zacisnąć pasa”. Trzeba jednak zaznaczyć, że budżet na ten rok „obfitujący w inwestycje” przygotowała jeszcze poprzednia władza w 2018 na 2019 rok. W 2019 roku budżet na 2020 rok przygotowała obecnie rządząca ekipa.

Reklama - ciąg dalszy wpisu poniżej

„Mamy kilka pomysłów na te oszczędności, nie ukrywam, że takim jednym z, też myślę, że trudnych tematów, to będzie reorganizacja Zarządu Dróg Powiatowych. No, musimy szukać pieniędzy, bo no niestety coraz więcej tych zadań powiatu no nie spina się” – ogłosił starosta Monkiewicz na antenie radia.

Sądząc po słowach Starosty, ma on nawet świadomość tego, że ta tzw. „reorganizacja” będzie skutkować zwolnieniami w Zarządzie Dróg Powiatowych. Zapewne podobną, a prawdopodobnie nawet większą z uwagi za swoją funkcję świadomość ma skarbnik powiatu Henryk Wróbel..

Przynajmniej wskazuje na to tekst, który został opublikowany na oficjalnej stronie powiatu. W tekście, który w tytule został określony jako rozmowa/wywiad, pan skarbnik jako pracownik starostwa podległy staroście Monkiewiczowi szeroko wypowiada się na temat Zarządu Dróg Powiatowych. Co ciekawe odpowiada w wywiadzie na pytania zadawane prawdopodobnie przez innego pracownika starostwa również podległego panu Monkiewiczowi…

Z opublikowanego na stronie internetowej starostwa wywiadu możemy dowiedzieć się od skarbnika Henryka Wróbla między innymi, że „(…) Zarząd Dróg Powiatowych w Brzegu przyszłości przed sobą nie ma. Zdaję sobie sprawę z tego, że to trudna i brzemienna w skutkach decyzja, bo powoduje niestety zwolnienia. Zwolnienia to zawsze sprawa dla podejmujących taką decyzję niepopularna, a dla zwalnianych osób wręcz dramatyczna w skutkach (…)”.

Skarbnik Henryk Wróbel stwierdził w tym tekście również, że sytuacja na rynku pracy jest bardzo dobra, więc „(…) znalezienie innego miejsca pracy nie jest trudne (…)” oraz dodał, że „(…) powiat dysponuje Urzędem Pracy, który może udzielić wszechstronnej pomocy samym osobom zwalnianym lub podmiotom, które chciałyby zatrudnić zwalnianych pracowników ZDP (…)”.  Na marginesie warto zauważyć, że taką wypowiedź należałoby traktować jako skandaliczną i poniżej wszelkiej krytyki. Zwłaszcza, gdy wygłaszana jest w stosunku do potencjalnie zwalnianych z ZDP wieloletnich pracowników, szczególnie w kontekście tzw. „oszczędności”, o których od dłuższego czasu mówi starosta Monkiewicz, uzasadniając niektóre swoje decyzje. Powstaje też pytanie, czy może takich oszczędności należałoby poszukać gdzie indziej, zaczynając np. od likwidacji stanowiska etatowego członka Zarządu Powiatu?

Dla przypomnienia. Obecny starosta Jacek Monkiewicz – to syn wieloletniego burmistrza Lewina Brzeskiego Tadeusza Monkiewicza. 12 lat temu Jacek Monkiewicz, bez żadnego większego doświadczenia samorządowego, został zastępcą wójta Andrzeja Pulita. Z kolei Arletta Kostrzewa z domu Pulit – etatowy członek Zarządu Powiatu Brzeskiego to córka Andrzeja Pulita – wójta Skarbimierza, żona Bartłomieja Kostrzewy – zastępcy burmistrza Brzegu oraz synowa Andrzeja Kostrzewy – wieloletniego radnego  i członka zarządu Powiatu Brzeskiego. Stanowisko, które piastuje Arletta Kostrzewa w Starostwie Powiatowym w Brzegu jest powołane przez Monkiewicza za 9 500 zł miesięcznie. To ponad 100.000 zł rocznie, a 570 000 zł w skali całej kadencji! Ciekawie zatem mogą wybrzmieć wypowiedzi skarbnika Henryka Wróbla na temat Powiatowego Urzędu Pracy w kontekście oszczędności i pani etatowej członkini zarządu. Zapewne pan Henryk Wróbel również uważa, że PUP udzieliłby wszechstronnej pomocy pani Arletcie Kostrzewie w razie likwidacji jej stanowiska. Może więc tutaj starosta Monkiewicz ze skarbnikiem dalej winni szukać oszczędności i podziękować za „owocną i kosztowną współpracę” pani Arlecie?

Równie interesująca jest wypowiedź pana Wróbla w kontekście jego zatrudnienia. Może nie wszystkim wiadomo, ale pan Henryk jeszcze w 2018 roku był wójtem Dobrzenia Wielkiego. Wyborcy z tamtego terenu „podziękowali” mu za sprawowanie tego stanowiska i wybrali innego włodarza gminy. Warto zapytać więc, czy pan Wróbel został skarbnikiem starostwa w Brzegu ze względu „wszechstronnej pomocy” Powiatowego Urzędu Pracy, czy może decydowały jakieś inne względy?…

Zarząd Dróg Powiatowych w Brzegu został utworzony w 1999 roku. Przez wszystkie lata działalności instytucja zakupiła znaczącej wartości sprzęt niezbędny do swojego funkcjonowania i realizowania działań. Obecnie drogowcy obsługują 300 km dróg powiatowych. W latach 2011 – 2015 powiaty w poszukiwaniu oszczędności, masowo zaczęły likwidować zarządy dróg, ale po kilku latach zaczęto dostrzegać, że likwidacja była błędem, bo oszczędności okazały się iluzoryczne. To spowodowało, że powiaty zaczęły powoływać zarządy dróg na nowo, np. w Zduńskiej Woli, czy Tarnowie. Kilka tygodni temu na sesji rady powiatu wyszkowskiego rozmawiano, aby utworzyć taką jednostkę w Wyszkowie, bo tamtejsze władze dostrzegają problem z rozstrzyganiem przetargów na zimowe utrzymanie dróg. Firmy zewnętrze wiedzą, że powiat musi to robić i oferują ceny przekraczające możliwości budżetowe.

Nie tylko kwestie finansowe wskazują, że zarządy dróg są jednostkami potrzebnymi. Na bardzo prostym przykładzie wyjaśnia to Adam Czerwiński z Krajowej Rady Zarządów Dróg Powiatowych.

„Każda droga wymaga profesjonalnego dozoru i tak zorganizowanego zarządu żeby w każdym czasie móc reagować. Takie jest nawet orzecznictwo sądowe. Zarządy dróg jako jednostki organizacyjne są zdolne do przyjmowania zgłoszeń i podejmowania lub organizowania interwencji w celu zapewnienia bezpieczeństwa ruchu i ciągłości komunikacji, np. reagowania na powiadomienia służb ratunkowych, udrożnienia przepustu, zabezpieczenia wyrw w jezdni, czy naprawy barierki na obiekcie mostowym. Ale urzędy, np. starostwo, działają troszkę inaczej, są zamykane o godz. 15:00 czy 15:30, i co później? Zgodnie z ustawą, odpowiedzialność za realizację obowiązków zarządcy drogi ponosi zarząd powiatu, tylko czy starosta i kilku członków będą w stanie zebrać się np. o godz. 24:00, aby podjąć kolegialnie decyzję np. o niezwłocznym udrożnieniu przepustu drogowego?” – zastanawia się Adam Czerwiński, członek Krajowej Rady Zarządów Dróg Powiatowych.

„Nawet jeśli w starostwie zostanie utworzone jakieś biuro ds. drogownictwa, to każdą decyzję i tak będzie musiał podjąć zarząd powiatu. Prozaiczne zajęcie pasa drogowego, przeglądy dróg, wyznaczenie objazdu – to wszystko po likwidacji zarządu dróg będzie należało do kompetencji zarządu powiatu, czyli urzędników. Z drugiej strony chcąc likwidować zarząd dróg i tworzyć w urzędzie osobne biuro, trzeba ponieść koszty reorganizacji, nowych etatów, odpraw dla zwalnianych pracowników, a więc jak w tym wszystkim znaleźć oszczędności? Może chodzi tylko o przekształcenie zarządu dróg, ale wtedy zachodzi pytanie w imię czego? Po co? Drogami muszą zarządzać osoby, które znają prawo drogowe, znają się na sztuce budowlanej i znają przepisy techniczne” –  podsumowuje Adam Czerwiński.

Czy likwidacja Zarządu Dróg Powiatowych w Brzegu będzie zatem trafną decyzją i rzeczywiście przyniesie dla powiatu oszczędności? Może faktycznie starosta Monkiewicz powinien lepiej skupić się na rzetelnej pracy i szukać oszczędności wokół siebie? Czy stały członek zarządu jest panu, panie Monkiewicz aż tak… niezbędny? Pana były pracodawca, wójt Pulit, pewnie się nie obrazi, wszak, jak stwierdza pański podwładny: „(…) sytuacja na rynku pracy jest bardzo dobra, więc znalezienie innego miejsca pracy nie jest trudne (…)”.

Reklama