Gorąca zima w polskim Sejmie – Felieton Posła RP Pawła Grabowskiego z cyklu „Widziane z Wiejskiej”

0
Reklama

Styczeń – jak może Państwo pamiętają – minął w Sejmie pod znakiem kompromitacji aborcyjnej. Luty – bezapelacyjnie – został zdominowany przez temat relacji polsko-żydowskich. Na marzec planuje się z kolei wielką debatę o przyjęciu waluty Euro w Polsce…


Wróciłem właśnie z debaty, podczas której rozmawiałem z posłem Jerzym Meysztowiczem (Nowoczesna) o zasadności przyjęcia wspólnej, europejskiej waluty. Debatę moderowała redaktor Agnieszka Gozdyra (Polsat News), choć prawdę mówiąc – była to raczej konfrontacja „2 na 1”… A wszystko to za sprawą Grzegorza Schetyny, który w ubiegłą sobotę (24.02.18 – przyp. red.) zapowiedział wprowadzenie waluty Euro w Polsce!

Reklama - ciąg dalszy wpisu poniżej

Giełdy zadrżały!
Skoro mowa o walutach, wszyscy zapewne wiedzą, że ich kurs na zmianę rośnie i spada – jak to na giełdzie. Czasem rośnie dużo mocniej niż spada, a czasem mamy załamania, które większość z Państwa kojarzy z pojęciem „kryzys”. Słusznie zresztą. Zmienność kursu walut jest czymś naturalnym. W ciągu ostatniego roku – przykładowo – kurs Euro wahał się między 4,13 a 4,35 zł. Dlaczego o tym piszę?

Otóż w ubiegłą sobotę (24.02.18 – przyp. red.), kiedy Grzegorz Schetyna zapowiadał wprowadzenie waluty Euro w Polsce kurs Euro… ani drgnął. No, chyba, że zmianę o 1 grosz uznamy za znaczącą dla – wydawać by się mogło – tak ważnej decyzji, jak deklaracja wprowadzenia waluty Euro w Polsce. To jedynie dowodzi, że profesjonaliści – ci, którzy handlują zawodowo walutami – nie potraktowali propozycji Schetyny poważnie. Ja zresztą też.

Aby wprowadzić Euro trzeba zmienić konstytucję
Odpowiadając na pytanie, dlaczego rynek walutowy zignorował zapowiedź Schetyny, warto odnieść się do konkretnych faktów. Jeśli ktoś myśli o wprowadzeniu Euro, powinien przynajmniej znać warunki, jakie należy spełnić, aby to wprowadzenie wspólnej, europejskiej waluty było możliwe.

Po pierwsze – zmiana konstytucji, w której art. 227 jasno stanowi, że wyłączne prawo do emisji polskiego pieniądza i prowadzenia polityki pieniężnej ma Narodowy Bank Polski. Koniec, kropka. Co więcej, aby możliwe było wprowadzenie wspólnej, europejskiej waluty – konieczne jest spełnienie wszystkich kryteriów konwergencji, a tych – jak wiadomo – Polska nie spełnia.

Kruczki prawne
W jednej z dysput, ex-premier Leszek Miller (SLD) zarzucił mi – lub szerzej, nam jako Kukiz’15 – że do wprowadzenia waluty Euro zobowiązuje nas traktat akcesyjny. I tu muszę przyznać, że jak nie zgadzam się zazwyczaj z Leszkiem Millerem, to za to jak ograł instytucje unijne, należy mu się ukłon po sam pas. W naszym traktacie akcesyjnym owszem, jest zapis, zobowiązujący Polskę do przyjęcia wspólnej, europejskiej waluty, ale… nie określa on terminu, w jakim musimy to zrobić! To z kolei oznacza, że możemy to zrobić na tzw. „święte nigdy” – czyli zobowiązanie jest bezskuteczne!

Polacy mają ratować strefę Euro?
Mało tego, w związku z ostatnim kryzysem finansowym, państwa UE przyjęły tzw. „pakt fiskalny”, zobowiązujący kraje członkowskie UE do prowadzenia odpowiedzialnej polityki budżetowej i niezadłużania się ponad miarę. I jak to wygląda w praktyce? Zadłużenie Polski wynosi obecnie około 54% PKB (Produkt Krajowy Brutto – wartość dóbr i usług wytworzonych w danym kraju w ciągu roku). Ale zadłużenie Francji wynosi już około 96 % PKB, czyli niemal tyle ile wytwarza cała gospodarka francuska w ciągu roku! Zadłużenie Włoch to około 132 % PKB, a Grecji… około 180 % PKB – bez komentarza! Kto zatem potrzebuje kogo? Polska waluty Euro, czy strefa Euro – Polski, aby Polacy mogli ponieść konsekwencje nieodpowiedzialnej polityki państw europejskich?

Dlaczego mielibyśmy ponosić konsekwencje? Otóż, zgodnie z cytowanym wcześniej artykułem 227 konstytucji – Narodowy Bank Polski ma prawo prowadzenia polityki pieniężnej państwa. Co to oznacza w praktyce? Posłużę się przykładem – w latach 2008-9, dzięki obniżeniu wartości naszej waluty o ok. 30 %, udało się nam przejść „suchą nogą” przez wielki kryzys finansowy. Konkrety? Proszę bardzo! PKB Grecji w ciągu 10 lat (2007-2016) spadło o ok. 25%, Włoch – spadło o ok. 7%, Polski… wzrosło – o ok. 30 %! I właśnie dlatego Kukiz’15 wraz z Prawicą Rzeczypospolitej złożył w Sejmie projekt uchwały o obronie złotówki jako polskiej waluty.

Zachowajmy spokój i róbmy swoje
Podobnie jak w przypadku ewentualnego przyjęcia waluty Euro, gdzie czas gra na naszą korzyść, tak samo w przypadku budowy drugiego więzienia w Brzegu – warto zachować spokój i robić swoje. W tym miejscu przepraszam tych, którzy mieli nadzieję na to, że dzisiejszy felieton poświęcę na polemikę z wynurzeniami Pana Burmistrza, jednak przyjdzie jeszcze na to czas. Póki co – zbieramy podpisy i dajemy partii rządzącej czas na wywiązanie się ze złożonej deklaracji o relokacji więzienia widma, o którym – mimo upływu tygodni – wciąż nie mamy żadnych potwierdzonych i konkretnych informacji. Mam nadzieję, że do czasu kolejnego felietonu, sprawa będzie już załatwiona i powrócimy do spokoju i normalności w naszym starym, pięknym Brzegu. Póki co – róbmy swoje, zbierajmy podpisy, nie dajmy się władzy i ubierajmy się ciepło, bo zima w pełni!


Paweł Grabowski – radca prawny, poseł Kukiz’15. W wyborach parlamentarnych uzyskał mandat od ponad 4,5 tysiąca mieszkańców Opolszczyzny, mimo iż były to pierwsze wybory, w których kandydował i nigdy nie należał do partii politycznej. W Sejmie jest członkiem Komisji Finansów Publicznych, Komisji Gospodarki i Rozwoju oraz wiceprzewodniczącym Komisji Odpowiedzialności Konstytucyjnej. Prowadzi również prace Podkomisji ds. mikro-, małych i średnich przedsiębiorstw. W naszym regionie najłatwiej umówić się z nim telefonicznie, pod numerem tel. 690 226 236.

Reklama