Radni zdecydowali za mieszkańców. Chcą więzienia, nie referendum

0
Radni, którzy byli przeciwko referendum i tym samym odebrali mieszkańcom możliwość głosu to: Barbara Mrowiec, Janusz Żebrowski, Andrzej Jędrzejko, Elżbieta Kużdżał, Zdzisław Bagiński, Paweł Korycki, Robert Karlikowski, Karolina Sobolewska, Henryk Jaros, Marcin Samul, Eugeniusz Zwierzchowski, Aleksandra Wróblewska.
Reklama

Dlaczego mieszkańcy Brzegu nie mają prawa głosu w najważniejszej dla miasta sprawie? Bo przecież swój głos już oddali przy urnach w 2014 roku, a teraz mogą się tylko przyglądać – tak można w skrócie podsumować wczorajszą decyzję 12 radnych, którzy zagłosowali przeciwko referendum lokalnemu. Tylko sześciu stanęło po stronie mieszkańców, a troje pozostałych nie brało udziału w obradach.


Opinii brzeżan jednak nie poznamy, bo większość radnych podjęła decyzję za nich. Najpierw zgodzili się na oddanie za darmo 1,1 ha gruntów pod budowę w Brzegu największego więzienia w Polsce, a wczoraj (28 czerwca) zdecydowali, że żadne referendum w tej sprawie mieszkańcom się nie należy. Warto dodać, że radni swoją decyzją zaprzepaścili możliwość zakończenia w mieście sporów i podziałów społecznych.

Reklama - ciąg dalszy wpisu poniżej

– Przed wyborami przychodzili do naszych mieszkań z kalendarzykami, cukierkami i ulotkami. Przekonywali, że warto na nich zagłosować, bo czas coś zmienić, że będą nas słuchać, że będą naszym głosem. A teraz głosują wbrew naszym oczekiwaniom i nie pozwalają, abyśmy sami mogli wyrazić swoje zdanie – mówi mieszkaniec Brzegu, pan Łukasz.

– Skoro budowa więzienia pod naszymi domami i mieszkaniami jest tak fantastycznym pomysłem, to dlaczego burmistrz i radni tak bardzo boją się referendum? Otóż chodzi o to, że oni doskonale wiedzą, że mieszkańcy nie chcą tego więzienia, a referendum obnażyłoby ten ich cały plan. Prawda by ich zabolała, dlatego nie mogą sobie pozwolić na to, aby wyszła na jaw – tłumaczy brzeżanka Agnieszka Pacek.

Wczorajsze obrady przejdą do niechlubnej historii również z powodu innej decyzji brzeskich rajców. W sesji uczestniczyli bowiem mieszkańcy, jednak większość rady nie przychyliła się do wniosku Piotra Szpulaka o przeniesienie w porządku obrad punktu dotyczącego referendum. Zgromadzeni w ratuszu brzeżanie musieli więc czekać ponad 5 godzin, aby radni przystąpili do procedowania najważniejszej dla nich sprawy.

– Ta sytuacja ukazała ogromną arogancję władzy i dała świadectwo, jak niektórzy radni postrzegają mieszkańców i ich problemy. Można mieć różne zdania, można różnie głosować, ale kazać czekać ponad 5 godzin, to już naprawdę jest brak poszanowania dla tych ludzi. Zabrakło zwyczajnej przyzwoitości – komentuje radny miejski Piotr Szpulak.

Co ciekawe, na wcześniejszych sesjach większość radnych deklarowała, że popiera referendum i liczy się ze zdaniem swoich wyborców. Okazuje się jednak, że były to deklaracje bez pokrycia. Wśród radnych, którzy głosowali za referendum i chcieli, aby to mieszkańcy zdecydowali o budowie drugiego więzienia w Brzegu byli: Grzegorz Kapela, Grzegorz Surdyka, Wojciech Komarzyński, Piotr Szpulak, Renata Biss, Bożena Szczęsna.

Radni, którzy byli przeciwko referendum i tym samym odebrali mieszkańcom możliwość głosu to: Barbara Mrowiec, Janusz Żebrowski, Andrzej Jędrzejko, Elżbieta Kużdżał, Zdzisław Bagiński, Paweł Korycki, Robert Karlikowski, Karolina Sobolewska, Henryk Jaros, Marcin Samul, Eugeniusz Zwierzchowski, Aleksandra Wróblewska.

Nikt nie wstrzymał się od głosu, a troje radnych ze względu na nieobecność nie brało udziału w głosowaniu: Jacek Juchniewcz, Mariusz Andruchowicz, Julia Goj-Birecka

Reklama