Wrębiak przez 4 lata nie potrafił uzbroić Zielonki. Więcej wydał na szalet miejski, niż na tereny inwestycyjne. A inwestorzy rezygnowali z Brzegu…

0
fot. archiwum / teren inwestycyjny na "Zielonce"
Reklama
Materiał wyborczy KWW ŁĄCZY NAS BRZEG - GRZEGORZ CHRZANOWSKI
Materiał wyborczy Komitetu Wyborczego Prawo i Sprawiedliwość
Materiał wyborczy KOALICYJNY KOMITET WYBORCZY KOALICJA OBYWATELSKA

W 2014 roku Rada Miejska, przy końcu poprzedniej kadencji samorządowej, procedowała projekt uchwały ws. zakupu gruntów na „Zielonce”. Pojawiły się wówczas pierwsze pomysły na zagospodarowanie tego terenu. Poprzedni włodarz miasta planował przede wszystkim jego uzbrojenie tak, aby ten teren był atrakcyjny dla potencjalnych inwestorów. Na ambitnych planach się skończyło, bo nikt nie przewidział, że kilka miesięcy później zmieni się burmistrz, który przez nową, czteroletnią kadencję nie uzbroi tych terenów w media. Nikt nie przypuszczał, że nowy gospodarz nie skorzysta ze środków unijnych, aby miejskie tereny inwestycyjne stały się atrakcyjną ofertą dla inwestorów. Dlaczego przez ostatnie 4 lata Jerzy Wrębiak wydał więcej pieniędzy np. na remont szaletu miejskiego niż na uzbrojenie „Zielonki”? Tego typu pytań pojawia się znacznie więcej.


Dlaczego karczowanie i porządkowanie tego terenu musiało być dodatkowo zlecane, a Gmina Brzeg straciła na tym prawie 350 tys. złotych? Czy w sądzie uda się te pieniądze odzyskać? Kto dokonał nielegalnej wycinki i ukradł lipy? I w końcu – dlaczego żadna wielka firma nie zainwestowała pieniędzy na Zielonce? Przynajmniej na ostatnie pytanie można odpowiedzieć już dzisiaj – bo tereny inwestycyjne w Brzegu nie są uzbrojone w media!

Reklama - ciąg dalszy wpisu poniżej
Materiał wyborczy KWW Krzysztofa Grabowieckiego
Materiał wyborczy KWW Krzysztofa Grabowieckiego
W 2014 roku, kiedy burmistrzem Brzegu był Wojciech Huczyński, miasto kupiło tereny inwestycyjne, a miejska spółka doprowadziła pod bramy Zielonki sieć wodociągową

Wrębiak otrzymał od poprzednika „w spadku” tereny inwestycyjne, na które nie musiał zaciągać żadnych kredytów
Przypomnijmy, w czerwcu 2014 roku Gmina Brzeg, zarządzana wówczas przez burmistrza Wojciecha Huczyńskiego, wygrała przetarg i od Agencji Mienia Wojskowego nabyła 54 ha gruntów przy ul. Małujowickiej za 2.391.680,00 zł netto (ok. 3 mln zł brutto). Już w lipcu tego samego roku miejska spółka wodociągowa PWiK podpisała kontrakt ze wsparciem środków unijnych na zadanie pn. „Budowa sieci wodociągowej w ulicy Małujowickiej”. Powstał wówczas prawie kilometrowy odcinek wodociągu, który połączył peryferyjne tereny Brzegu z siecią miejską. Ale do uzbrojenia terenów inwestycyjnych było jeszcze daleko. Po wyborach samorządowych w listopadzie 2014 roku zmieniły się władze miasta i na fotelu burmistrza zasiadł Jerzy Wrębiak.

W 2014 roku, Huczyński ustępując Wrębiakowi miejsca w fotelu burmistrza pozostawił w budżecie miasta 2 mln złotych nadwyżki

Nowy burmistrz otrzymał „w spadku” po Huczyńskim tereny inwestycyjne, na które nie musiał zaciągać żadnych kredytów i spowiadać się z tego przed Radą Miejską i mieszkańcami. Wrębiak mógł to wykorzystać, bo Huczyński zostawił mu po sobie nawet nadwyżkę 2 mln złotych w budżecie miasta. I na początku kadencji Wrębiaka wydawało się, że on to rozumie, zna kierunek rozwoju i tym kierunkiem będzie podążał. W styczniu 2015 r. Jerzy Wrębiak wspominał o atucie posiadania Zielonki, a na łamach m.in. naszych mediów był cytowany tak: – Już teraz staramy się, aby o gruntach inwestycyjnych mówiło się w środowisku gospodarczym. Nie tylko regionalnym, ale również i krajowym. Zwłaszcza o planowanej przez nas inwestycji zagospodarowania terenu „Zielonki”.

Wrębiak przez 4 lata rządów więcej wydał na szalet miejski niż na tereny inwestycyjne
Wspominał również o perspektywie otrzymania na ten cel pomocy z funduszy Unii Europejskiej, jednak dziś już wiemy, że Wrębiak przez 4 lata swoich rządów nie złożył żadnego wniosku o dofinansowanie zewnętrzne na uzbrojenie Zielonki!

Dlaczego przez ten cały okres wydał więcej pieniędzy na remont szaletu miejskiego (191 tys. zł), rekultywację wody rezonatorem (217 tys. zł), czy opracowanie koncepcji SIM i tabliczki na słupach (192 tys. zł), niż na jeden z najważniejszych kierunków rozwoju miasta pod względem gospodarczym (127 tys. zł)? Bo tak chciał i tak zarządzał.

Firma ze Słubic kupiła drzewa na pniu. W ramach umowy wykonawca miał wyciąć drzewa i krzewy, wykarczować i uporządkować teren

Po roku urzędowania Wrębiaka pierwsze działania. Porządkowanie terenu. Niestety, zakończyło się porażką
Dopiero po roku rządów Wrebiaka zdecydowano o rozpisaniu przetargu na prace, dzięki którym z Zielonki miały zniknąć drzewa, a teren miał zostać wykarczowany i uporządkowany. Przetarg ogłoszony w listopadzie 2015 roku wygrała firma ze Słubic. Przedsiębiorca kupił od Gminy Brzeg m.in. 6 483 drzewa na pniu. Gmina miała na tym zarobić prawie 300 tys. złotych. Dodatkowo firma zobowiązała się również do usunięcia z gruntu – pozostałych po wycince drzew – karp korzeniowych oraz dokonania ich wywozu poza obręb działki, a także do wyrównania i uporządkowania terenu. Zgodnie z umową wykonawca miał zakończyć prace do 15 kwietnia 2016 roku, ale … coś poszło nie tak.

Oczywiście Gmina Brzeg nikogo nie informowała o problemach, bo to nie jest coś, czym Wrębiak lubi się „chwalić”. Dwa miesiące po planowanym terminie zakończenia prac dowiedzieliśmy się od ówczesnego rzecznika prasowego Urzędu Miasta, że wykonawca poprosił o wydłużenie terminu do lipca, zakres robót nie uległ zmianie, a Gmina Brzeg jest w trakcie przygotowań planistycznych do uzbrojenia terenów.

Firma ze Słubic stwierdziła, że drzew jest mniej niż deklarowało miasto. Pojawiły się problemy, firma nie wykonała dodatkowych prac, za które później musiała zapłacić Gmina Brzeg

A to nieprawda, bo…
Wykonawca nie wykonał prac!!! – tak wynika z dokumentów, do których udało nam się dotrzeć.
– Szacunkowa wartość pozyskanego drewna miała wynieść nieco ponad 11.000 m3. Na początku nic nie wskazywało, że będzie go mniej, ale w rzeczywistości wyszła połowa z tego, co deklarowało miasto. Podjęliśmy rozmowy z panem burmistrzem, aby renegocjować warunki tej umowy, jednak władze Brzegu nie chciały przystać na żadną propozycję. To spowodowało, że byłem zmuszony odstąpić od wykonania części prac i wystąpić do sądu o zabezpieczenie dowodów rzeczowych. Został wyznaczony biegły sądowy, a ja prywatnie powołałem eksperta z zakresu leśnictwa, aby sprawdzić rozbieżność pomiędzy deklarowaną a pozyskaną ilością drewna – mówił nam wówczas o przyczynie swojej decyzji Arman Sztachelski, przedsiębiorca ze Słubic.

W marcu 2017 roku przedstawiciele Urzędu Miasta w Brzegu potwierdzili nam, że w październiku 2016 roku odstąpiono od umowy, ale z winy kupującego oraz że Gmina Brzeg planuje wystąpić na drogę postępowania sądowego.

Warto w tym miejscu zaznaczyć, że burmistrz nie informował o problemach nawet radnych. Gdyby nie artykuły w mediach, to nawet radni nie wiedzieliby o sytuacji na Zielonce, a to był dopiero początek kłopotów.

Urząd Miasta pod kierownictwem Wrębiaka tak nadzorował prace, że nawet nie są pewni kiedy dokonano nielegalnej wycinki!!!
Pracownicy Urzędu Miasta mieli przeprowadzać kontrole na terenie Zielonki podczas wykonywania prac związanych z wycinką. Okazuje się, że ktoś w tym czasie dokonał nielegalnego wyrębu 14 lip i kradzieży tego drewna.

Jak często były prowadzone takie kontrole? – „Z różną częstotliwością. Kontrole polegały na sporządzaniu dokumentacji fotograficznej z prowadzonych prac” – informuje nas UM w Brzegu. Kiedy stwierdzono nielegalną wycinkę 14 lip? – „Najprawdopodobniej podczas kontroli na początku lipca 2016 roku” – odpowiada nam brzeski magistrat.

Z zeznań świadków przesłuchiwanych przez policję wynika – standardowe dla takich sytuacji – „nic nie widziałem, nic nie słyszałem”. Jeden tylko przygotowywał teren pod wycinkę, drugi zajmował się tylko krzakami, trzeci wycinał tylko topole i nie wie, kto wyciął lipy, czwarty tłumaczy, że prace nadzorował emerytowany koordynator leśny, a ten z kolei nie widział żadnych lip i nic nie wie o nielegalnej wycince.

30 czerwca 2017 r. dochodzenie w sprawie nielegalnego wyrębu 14 lip i przywłaszczenia drewna zostało umorzone. Miasto tak nadzorowało prace na Zielonce, że do dzisiaj nie wiadomo nawet kiedy dokonano przestępstwa

Oczywiście, z powodu niewykrycia sprawców dochodzenie zostało umorzone. W uzasadnieniu postanowienia czytamy m.in., że pisemne zawiadomienie do prokuratury o wyrębie i przywłaszczeniu 14 drzew wysłał pełnomocnik Gminy Brzeg. Dokonać tego mieli nieustaleni sprawcy – uwaga – w okresie od 28 grudnia 2015 r. do 5 lipca 2016 r.

Tak szeroki zakres dat (ponad 6 miesięcy) oraz odpowiedź typu „prawdopodobnie w lipcu” świadczą o tym, że Urząd Miasta nawet nie wie, kiedy dokonano nielegalnej wycinki i kradzieży drzew. Ale załóżmy, że stało się to w lipcu, to dlaczego sprawę zgłoszono do prokuratury dopiero we wrześniu? Amnezja, czy może w sierpniu burmistrz, jego zastępcy i wszyscy urzędnicy wyjechali na wakacje?

Prawie 350 tys. złotych miasto straciło na „wykonaniu zastępczym”. Sąd zdecyduje, czy Gmina Brzeg odzyska te pieniądze
Tego, czego nie wykonała firma ze Słubic, dokonała firma z siedzibą w Osieku Grodkowskim. 31 marca 2017 r. Gmina Brzeg ogłosiła przetarg na wykonanie karczowania karp korzeniowych i uporządkowania terenu działki zlokalizowanej przy ul. Małujowickiej. Miasto zapłaciło za tę usługę 348.725,08 złotych. W tym przypadku również nastała informacyjna cisza, bo przecież nie ma się czym chwalić. Aż do sesji RM w dniu 20 kwietnia 2018 r., na której radna Bożena Szczęsna przytoczyła opis sytuacyjny i złożyła interpelacje m.in. z pytaniem, jakie kroki podjął burmistrz Wrębiak w celu wyegzekwowania tej kwoty od firmy ze Słubic?

Jerzy Wrębiak odpowiedział, że: – „Sprawa jest, oczywiście, w sądzie. Myśmy złożyli sprawę do sądu, czekamy na rozstrzygnięcie, przed jakby rozstrzygnięciem nie chciałbym się na ten temat wypowiadać” – mówił 20 kwietnia 2018 r. burmistrz Brzegu. Z kolei na nasze pytanie o dokładną datę przekazania do kancelarii adwokackiej sprawy o zwrot poniesionych kosztów w ramach wykonania zastępczego, burmistrz odpowiedział, że: „W dniu 30 maja 2018 roku sprawę o zwrot poniesionych kosztów w ramach wykonania zastępczego przekazano do Kancelarii Adwokackiej Pani mecenas Joanny Pawłowskiej-Kelm. Przekazanie sprawy do kancelarii mogło nastąpić po zakończeniu i rozliczeniu prac w ramach wykonania zastępczego” – czytamy w odpowiedzi burmistrza Wrębiaka”.

Pomijając fakt, że rozliczenie prac z firmą G3Pol nastąpiło w dniu 20 marca 2018 roku, a więc ponad 2 miesiące wcześniej, pojawia się zatem pytanie: jaka sprawa zdaniem Wrębiaka była w sądzie na dzień 20 kwietnia, skoro do kancelarii adwokackiej została przekazana dopiero 30 maja? Być może burmistrz miał na myśli sprawę o wydanie Gminie Brzeg upoważnienia do wykonania zastępczego, ale przecież taki wyrok musiałby zapaść przed przystąpieniem do prac, a nie po ich wykonaniu…

Wrębiak dał na remont szaletu więcej niż na uzbrojenie terenów inwestycyjnych
W czerwcu br. zapytaliśmy burmistrza Brzegu, jakie koszty poniosła Gmina Brzeg od początku jego urzędowania w związku przygotowaniem terenów inwestycyjnych w Brzegu. Okazuje się, że na ten cel wydano mniej niż np. na remont miejskiego szaletu.

Niespełna 127 tys. złotych. Taką kwotę przeznaczono na jeden z najważniejszych kierunków rozwoju gospodarczego miasta, czyli uzbrojenie Zielonki. Przez 4 lata nie złożono żadnego wniosku o dofinansowanie zewnętrzne np. ze środków unijnych. Dlaczego? Burmistrz, nie precyzując swojej odpowiedzi na nasze pytanie, twierdzi, że takich wniosków nie składano „ze względu na warunki określone w dokumentacji konkursowej”. No to sprawdzamy, jakież to warunki stanowiły przeszkodę:

– W Regionalnym Programie Operacyjnym Województwa Opolskiego na lata 2014-2020 tego typu inwestycje mogą być wspierane w ramach działania 2.2 Przygotowanie terenów inwestycyjnych na rzecz gospodarki – informuje Violetta Ruszczewska, rzecznik prasowy UMWO.

W poddziałaniu „2.2.1 Przygotowanie terenów inwestycyjnych” można otrzymać dofinansowanie m.in. na: a) inwestycje polegające na przygotowaniu terenu inwestycyjnego, w tym uzbrojenie terenu inwestycyjnego w media; b) rozwój infrastruktury i terenów inwestycyjnych, w tym na obszarach powojskowych, poprzemysłowych, pokolejowych, popegeerowskich i nadanie im nowych funkcji gospodarczych!

Kiedyś wskazaliśmy burmistrzowi, skąd można otrzymać dofinansowanie na budowę żłobka miejskiego, a dziś wskazujemy program na uzbrojenie terenów inwestycyjnych.

Dlaczego na Zielonkę nie zdecydował się żaden inwestor?
„Biznes lubi ciszę” – to częste stwierdzenie Jerzego Wrębiaka na sesjach rady miasta. Ale burmistrz powinien sobie zdawać sprawę, że w biznesie liczy się także jasna sytuacja i czas. Inwestorzy wolą po prostu kupić grunty uzbrojone w media. Co chwilę dowiadujemy się, że gdzieś w okolicach Brzegu powstaje nowa firma, zakład produkcyjny, czy hala magazynowa. A to są miejsca pracy i podatki. Nie takie podatki „mikro”, jak w przypadku zakładów karnych, po stawce dla inwestycji celu publicznego, ale dużo większe wpływy do kasy miasta.

Należy zaznaczyć, że oferta inwestycyjna Gminy Brzeg znajduje się w bazie Polskiej Agencji Inwestycji i Handlu oraz Opolskiego Centrum Rozwoju Gospodarki. Zapytaliśmy przedstawicieli tych instytucji czy przedstawiali inwestorom ofertę Brzegu i jaki był tego rezultat:

– Teren z Brzegu był przekazywany inwestorom. Inwestorzy otrzymują pakiet ofert z danego województwa lub kilku województw – zgodnie z kryteriami projektu. I to do nich należy decyzja, który teren wezmą pod uwagę. Obecnie inwestorzy szukają terenów „kompletnych”, w pełni przygotowanych do rozpoczęcia procesu inwestycyjnego. Oczywiście to, że lokalizacja nie jest wyposażona w media, nie dyskwalifikuje jej. Jednak o jej atrakcyjności i finalnym wyborze przez inwestora może zadecydować to, jak szybko i na czyj koszt media będą mogły być doprowadzone do działki – tłumaczy Marzanna Pochodyła-Siudym, Kierownik Wydziału Współpracy Regionalnej Departament Rozwoju Gospodarczego.

Odpowiedź burmistrza Wrębiaka z dn. 25 lipca 2018 roku, na jedno z pytań we wniosku w ramach dostępu do informacji publicznej

Ale przecież w Brzegu nie ma nawet kompletnej dokumentacji projektowej na wszystkie media, bo np. dla opracowania dokumentacji w zakresie budowy sieci elektrycznej dopiero trwa procedura wyłonienia wykonawcy, nie wspominając o ewentualnych pracach budowlanych.

Piotr Regeńczuk z Opolskiego Centrum Rozwoju Gospodarki poinformował nas w rozmowie telefonicznej, że OCRG wielokrotnie wskazywało inwestorom Zielonkę. Były nawet wizytacje tego terenu. Nasz rozmówca podkreślił, że brak uzbrojenia takich gruntów w media jest przeszkodą, ale znalezienie inwestora nie jest łatwe nawet dla terenów uzbrojonych.

– Taki proces może czasami trwać wiele lat. Wielkie firmy oglądają różne grunty i również z różnych przyczyn rezygnują – mówi Piotr Regeńczuk.
– A czy były takie przypadki, że inwestor rezygnował z Brzegu ze względu na brak uzbrojenia w media? – dopytujemy.
– Też były takie sytuacje – wyjaśnił przedstawiciel z OCRG.

Całą sytuację terenów inwestycyjnych w Brzegu można podsumować w dwóch zdaniach:
4 lata rządów, to zbyt mało czasu dla Jerzego Wrębiaka, aby doprowadzić na Zielonkę media, aby mieć gospodarczego „asa” w rękawie. Tym „asem” ma być drugi zakład karny, z którego roczny podatek od nieruchomości wyniesie mniej więcej tyle, ile wynosiły roczne wpływy ze strefy płatnego parkowania, czyli 380 – 480 tys. zł rocznie.

Reklama
Materiał wyborczy Komitetu Wyborczego Prawo i Sprawiedliwość
Materiał wyborczy KWW Krzysztofa Grabowieckiego
Materiał wyborczy KWW ŁĄCZY NAS BRZEG - GRZEGORZ CHRZANOWSKI