32-letni mężczyzna zginął w wypadku na drodze krajowej 39 pod Lubszą. Z informacji do jakich udało nam się dotrzeć wynika, że motocyklista omijał słabo oświetlony ciągnik rolniczy z przyczepą, zjechał na przeciwległy pas ruchu i zderzył się z autem dostawczym. Inni świadkowie dodają, że kierowca suzuki poruszał się z dużą prędkością. Sęk w tym, że chwilę po wypadku ciągnika już nie było na miejscu zdarzenia.
Do tragicznego w skutkach wypadku doszło w piątek (5. lipca), około godz. 21:40. Policjanci pod nadzorem prokuratury wyjaśniają przebieg i okoliczności tego zdarzenia.
– Jak wynika ze wstępnych ustaleń, 32-letni kierowca motocykla poruszał się drogą krajową od strony Brzegu w kierunku Lubszy. Wykonując manewr wyprzedzania zjechał na przeciwległy pas ruchu i zderzył się z dostawczym oplem. Niestety, w wyniku poniesionych obrażeń mężczyzna zginął na miejscu. Sprawa jest prowadzona pod nadzorem Prokuratury Rejonowej w Brzegu, szczegółowo wyjaśniamy okoliczności tego zdarzenia – informuje mł. asp. Patrycja Kaszuba, oficer prasowy KPP w Brzegu.
O tym, że motocyklista poruszał się z dużą prędkością mieli zeznawać kierowcy, którzy chwilę wcześniej byli wyprzedzani przez 32-latka lub mijali się z nim na drodze. Do naszej redakcji zgłosiła się również osoba, która twierdzi, że wyprzedzany ciągnik rolniczy z przyczepą był na drodze niemal niewidoczny, brakowało w nim oświetlenia. Co ciekawe, podobne informacje miały również przekazać policji przynajmniej dwie inne osoby. Kłopot w tym, że na nagraniach wideo tuż po wypadku nie ma żadnego ciągnika rolniczego.
Jeden ze świadków obecnych na miejscu zdarzenia mówi wprost: – „Wyjechał z bocznej drogi, był nieoświetlony, a po wypadku odjechał w kierunku Lubszy. To nie pierwszy raz, kiedy z tej drogi wyjeżdża rolniczy sprzęt, wymusza pierwszeństwo innym i stwarza zagrożenie na drodze”.