Wójt Pulit prowadzi rozgrywkę na nielegalnych odpadach, ale nikt za niego ich nie zutylizuje

0
Andrzej Pulit (fot. archiwum)
Reklama

Andrzej Pulit już wie, że wywiezienie odpadów ze Skarbimierza-Osiedle będzie słono kosztować. Wstępne szacunki, które wykonała specjalistyczna firma na prośbę wójta, mówią nawet o 10 milionach złotych. To bardzo dużo. Zakredytowany budżet Skarbimierza może sobie z takim wydatkiem nie poradzić. Wójt Pulit doskonale zdaje sobie z tego sprawę, dlatego znalazł kogoś, na kogo można zrzucić odpowiedzialność i grać na czas. Sęk w tym, że argumenty Andrzeja Pulita są bardzo pokrętne i niespójne. Taka narracja może bardziej zaszkodzić niż pomóc gminie. Wydaje się, że wie o tym nawet były zastępca wójta Jacek Monkiewicz, a obecnie starosta powiatu brzeskiego.


3 czerwca br., w Skarbimierzu odbyła się sesja Rady Gminy, na której rozmawiano o skali zagrożenia i możliwych sposobach rozwiązania problemu związanego z tysiącami ton odpadów składowanych na działce nr 182.

Reklama - ciąg dalszy wpisu poniżej

Starosta Monkiewicz nie przyjechał na sesję Rady Gminy Skarbimierz. To przysłowiowy prztyczek w nos dla wójta Pulita
Na obrady zaproszono m.in. brzeskiego starostę. Jacek Monkiewicz nie zdecydował się jednak wziąć w niej udziału, a powód wydaje się być prosty – starosta nie chce spekulować o czymś, o czym nie wie jeszcze prokurator, ale rzekomo wie już wójt.

– Uprzejmie informuję, że zarówno starosta powiatu brzeskiego, jak również naczelnik tutejszego wydziału ochrony środowiska dziękują za zaproszenie na sesję, ale nie będą mogli w niej uczestniczyć. Z pism wpływających do tutejszego urzędu, a także doniesień prasowych wynika, że zarówno tutejsza policja, jak i Wojewódzki Inspektorat Ochrony Środowiska w Opolu prowadzą postępowania wyjaśniające w sprawie składowania odpadów na terenie miejscowości Skarbimierz-Osiedle. Na chwilę obecną postępowania te nie zostały zakończone, w związku z czym tutejszy organ ochrony środowiska nie jest w posiadaniu wystarczających informacji, mogących stanowić podstawę do zajęcia jednoznacznego stanowiska w przedmiotowej sprawie i zaprezentowania go na planowanej przez Państwa sesji” – poinformowało wójta i radnych Starostwo Powiatowe w Brzegu.

„Wójt Gminy – wie najlepiej”, ale starosta chyba ma inne zdanie
Jeśli zestawimy to z wcześniejszym oświadczeniem Andrzeja Pulita, w którym uważa, że odpowiedzialnym organem do usunięcia odpadów jest Powiat Brzeski, można zrozumieć, że starosta Monkiewicz nie chce po prostu powtarzać pokrętnej narracji wójta. Może tak być z kilku powodów. Po pierwsze – starosta Monkiewicz zdaje sobie sprawę, że firma MD Prestige działała legalnie, a jej pozwolenie dotyczyło tylko kawałka działki nr 182, na którym nie ma zbiorników z substancjami płynnymi. Po drugie – starosta Monkiewicz zdaje sobie sprawę, że firma MD Prestige może nie mieć nic wspólnego z nielegalnym składowiskiem, bo swoją działalność zakończyła w 2017 roku, a beczki z nieznanymi substancjami ujawniono w 2020 roku. I po trzecie – staroście Monkiewiczowi zwyczajnie nie wypada zrzucać odpowiedzialności na inne podmioty oraz instytucje, nie mając do tego wiarygodnych argumentów i podstaw prawnych. To wszystko obaliłoby tezy stawiane przez wójta Pulita i ośmieszyło jego obecny przekaz.

Andrzej Pulit i prawnik gminy jadą po bandzie
Wójt Pulit jak mantrę powtarza to, że starostwo wydało decyzję dla MD Prestige. Ale razem z mecenasem gminy zapominają chyba, że pozwolenie dla MD Prestige dotyczyło innej części działki 182 niż ta, na której ktoś nielegalnie składował wielkie beczki z chemikaliami. Wójt i mecenas nie wiedzą lub nie chcą wiedzieć, że firma MD Prestige nie ma statusu podejrzanej w tej sprawie, aby w ogóle łączyć ją na chwilę obecną z tym procederem i czynić jej zarzuty. Poza tym, wójt i prawnik gminy chyba nie do końca wiedzą, o czym mówią, bo MD Prestige ogłosiła upadłość w 2017 roku, a zbiorniki z chemikaliami ujawniono w 2020 roku.
Kiedy podczas sesji jeden z radnych chciał te wątki wyjaśnić i dopytywał o tę sprawę mecenasa gminy, ten wygłosił coś zupełnie kuriozalnego, stawiając się poniekąd nad organami ścigania:
– „Z naszego punktu widzenia sprawa jest bezsporna, że odpady znalazły się na terenie działek w związku z wydaniem tej pierwotnej decyzji, która wygasła. W związku z tym kompetencje do działania ma właśnie starosta”.

Wójt i mecenas wybiegają przed szereg, panowie zrzucają odpowiedzialność na firmę MD Prestige, która legalnie prowadziła tam biznes do 2017 roku, ale jednoczenie ten sam duet nie dopuszcza myśli, że nielegalne odpady mógł składować w tym miejscu np. pewien mieszkaniec powiatu brzeskiego, który właśnie na tej działce miał siedzibę swojej firmy, a któremu to Andrzej Pulit umarzał podatki lub opłaty w 2016 i 2017 roku na łączną kwotę ponad 30 tys. złotych.

Co ciekawe, Wojewódzki Inspektorat Ochrony Środowiska w Opolu już blisko 3 tygodnie temu skierował do wójta Pulita wystąpienie, aby ten podjął działania w trybie art. 26 Ustawy o odpadach, mające na celu usunięcie odpadów, jednak wójt czuje się także ważniejszy od WIOŚ-u, bo na sesji rady mówił, że to nie on, tylko starosta powinien to zrobić.

Radni ostrzegali wójta Pulita i zgłaszali już wcześniej problem z nielegalnymi składowiskami odpadów
Skarbimierz-Osiedle ma problem z nielegalnymi składowiskami od dawna. Gruz, hałdy zanieczyszczonej ziemi, folie, opony czy sterta sfrezowanego asfaltu, to częsty widok na działkach prywatnych lub należących do gminy. Radni już wielokrotnie interweniowali i składali w tej sprawie interpelacje, ale wójt Pulit odpisywał, że gmina na bieżąco zajmuje się sprawą nielegalnego składowania odpadów na terenach należących do gminy i na terenach prywatnych. Andrzej Pulit zapewniał radnych, że teren Skarbimierza-Osiedle jest stale patrolowany przez Straż Gminną. Znamienne w tej sprawie są interpelacje zgłaszane przez radnych oraz odpowiedzi udzielane przez wójta.

3 lutego 2020 roku, tak w interpelacji do wójta pisał radny Dariusz Nawrocki: „Proceder nielegalnego składowania odpadów na terenie naszej gminy, trwa nieprzerwanie od wielu lat, dotyczy terenów gminnych, jak i terenów prywatnych. Dysponując możliwościami i „będąc na prawie”, przytoczona w odpowiedzi na interpelację radnej D. Rybackiej „intensywność”działań, sprawia wrażenie celowego zaniechania. Zważywszy na skalę problemu, potwierdzoną między innymi ilością zgłoszeń, podjęte działania są ewidentnie nieadekwatne. Nieadekwatność działań potwierdza również powstawanie kolejnych nielegalnych składowisk, a rzekomy imposybilizm władzy, traktowany jest jako przyzwolenie”.

„Gminna stale patroluje te tereny oraz egzekwuje wykonanie usunięcia odpadów z miejsc do tego nieprzeznaczonych” – tak zapewniał radnych Pulit
Andrzej Pulit uznał to za pomówienia, które wprowadzają w błąd mieszkańców, a radnemu zarzucił niegodne zachowanie. Tak wójt Skarbimierza odpisał na interpelację radnego Nawrockiego: „W odpowiedzi na zarzuty postawione w piśmie z dn. 03.02.2020 r. przez Pana Dariusza Nawrockiego, informuję, że pismo ma charakter pomówień, które wprowadzają w błąd mieszkańców gminy. Jest to zachowanie niegodne Radnego, wobec organu wykonawczego gminy, jak i mieszkańców gminy. Pan, jako radny, dbając o dobro gminy powinien informować o nielegalnych wysypiskach i osobach, które dopuszczają się zaśmiecania terenu gminy. Informuję ponadto, iż gmina na bieżąco zajmuje się sprawą nielegalnego składowania odpadów na jej terenie i terenach prywatnych. Straż Gminna stale patroluje te tereny oraz egzekwuje wykonanie usunięcia odpadów z miejsc do tego nieprzeznaczonych” – zapewniał wójt Pulit w swojej odpowiedzi z dn. 18 lutego 2020 roku.

Przypomnijmy, że trzy miesiące później (15 maja 2020 roku) na prywatnej działce, około 400 metrów od budynku Urzędu Gminy Skarbimierz, ujawniono ogromne, nielegalne składowisko odpadów.

Po wykryciu nielegalnego składowiska wójt Pulit do dziś powtarza, że o niczym nie wiedział…
Wójt Pulit nie mówił już wtedy, że to są pomówienia i wprowadzają mieszkańców w błąd. Dziwił się, że Straż Gminna niczego nie dostrzegła i do dziś powtarza, że on sam o niczym nie wiedział. Co ciekawe, wójt Pulit na sesji 3 czerwca br., poinformował, że odnośnie odpadów na działce 181 (sąsiadująca z działką 182 – przyp. red), zawiadamiał już wcześniej prokuraturę i WIOŚ.

– Jeżeli chodzi o te odpady na działce 181, to przecież było nasze zgłoszenie do prokuratury, było zgłoszenie do Wojewódzkiego Inspektora Ochrony Środowiska, ale odpowiedź prokuratury była taka, umorzone śledztwo oczywiście, w ramach umorzonego śledztwa stwierdzono, że nie ma zagrożenia dla życia i zdrowia. Co więcej, stwierdzono, że odpady, o których mówimy, że to jest produkt zgodnie z certyfikatem i w tym momencie prokurator odstąpił od jakichkolwiek czynności – twierdzi wójt Skarbimierza.

Rozgrywka wójta o to, kto powinien zutylizować odpady może przynieść odwrotny skutek
Od ponad trzech tygodni policja pilnuje nielegalnego składowiska odpadów, aby ktoś nie zechciał ich podpalić. Prokuratura niebawem pobierze próbki substancji jako dowód w sprawie, a wtedy poinformuje samorząd o zakończonych czynnościach na tym terenie. To z kolei spowoduje, że już będzie można przystąpić do utylizacji odpadów i niestety, ale wszystkie znaki na niebie i ziemi wskazują, że prawdopodobnie będzie musiała zrobić to Gmina Skarbimierz w ramach tzw. wykonania zastępczego. I wójt Pulit zdaje sobie z tego sprawę, dlatego jego taktyka z przerzucaniem winy na starostwo lub wskazywanie wojewody i jego jednostek (WFOŚ) jako tych, którzy powinni zapłacić za utylizację, jest niezrozumiała, bo zamiast dyplomatycznie szukać u nich wsparcia, on stawia na swego rodzaju arogancję i konflikt.

Historia lubi się powtarzać – Pulit jak Wrębiak, czy Wrębiak jak Pulit?
Bardzo dobrze taką rozgrywkę pamiętają mieszkańcy Brzegu. Kiedy na terenie dawnego młyna ujawniono 160 ton nielegalnie składowanych odpadów, burmistrz Jerzy Wrębiak mówił, że o niczym nie wiedział i najpierw oczekiwał, że to prokuratura poniesie koszty utylizacji, a następnie zrzucał odpowiedzialność na starostwo. Ostatecznie, wykonanie zastępcze musiała wykonać Gmina Brzeg. Teraz mamy sytuację bardzo podobną. Wójt Pulit także o niczym „nie wiedział”, ale już zdążył ustalić winnego, którym według jego słów okazał się „płot”. Odgradzał on działkę i przez to włodarz gminy, która chce być miastem, nie miał zielonego pojęcia, co za nim się dzieje [od red.: za tym płotem]. Oczywiście Andrzej Pulit „natychmiast zapomniał”, że stale informował radnych, iż „na bieżąco zajmuje się sprawą nielegalnego składowania odpadów na jej terenie i terenach prywatnych” i rozpoczął, trwające do dziś, szukanie winnych. Niestety, wszystko wskazuje na to, że podobnie jak w Brzegu koszt utylizacji poniosą mieszkańcy gminy Skarbimierz…

Reklama