Kolejna podwyżka. Za wodę i ścieki zapłacimy o 15% więcej!

0
fot. archiwum
Reklama

Dotychczasowe taryfy za wodę i ścieki obowiązywały do 2021 roku, ale Przedsiębiorstwo Wodociągów i Kanalizacji w Brzegu już w grudniu 2019 r. złożyło wniosek o skrócenie ich obowiązywania. W efekcie mieszkańcy Brzegu i okolic zapłacą za wodę i ścieki o 15% więcej niż dotychczas.


Do tej pory za 1m3 wody płaciliśmy 4,41 zł, a za 1m3 odprowadzonych ścieków 5,58 zł, czyli łącznie 9,99 zł. Od lipca za 1m3 wody zapłacimy 5,02 zł, z kolei za 1m3 ścieków 6,47, czyli 11,49 zł. To więcej o 15%.

Reklama - ciąg dalszy wpisu poniżej

Miejska spółka PWiK w Brzegu oraz Zarząd Nieruchomości Miejskich rozesłali w ostatnim czasie zawiadomienia o zmianie wysokości opłat. W piśmie można przeczytać, że nowa taryfa dla zaopatrzenia w wodę i zbiorowego odprowadzania ścieków została zatwierdzona decyzją Państwowego Gospodarstwa Wodnego Wody Polskie. Z informacji tej nie dowiemy się jednak, że decyzja o zatwierdzeniu nowych taryf została wydana na wniosek PWiK w Brzegu, bo miejska spółka ponosi coraz większe koszty oraz, że to nie Wody Polskie wyznaczyły nowe stawki.

– Od początku rozpoczęcia działalności, czyli od 1 stycznia 2018 roku, Wody Polskie, zgodnie z obowiązującym w Polsce prawem są weryfikatorem taryf wodno-ściekowych, stojąc na straży nie ponoszenia przez mieszkańców zawyżonych kosztów dostaw wody i odbioru ścieków. Wody Polskie zatem nie wyznaczają stawek, ale je jedynie regulują. Ceny za wodę i ścieki ustalają wyłącznie dostawcy usług. Zgodnie z obowiązującym w Polsce prawem i przepisami za prowadzenie działalności w zakresie dostarczania wody oraz odprowadzania ścieków odpowiada samorząd – jest to zadanie własne gminy, w tym przypadku gminy Brzeg. O tym, w jaki sposób ceny są ustalane przez jednostki samorządowe można przeczytać między innymi w specjalnej broszurze poświęconej zagadnieniom taryf wodno-ściekowych wydanej przez Wody Polskie: https://wody.gov.pl/images/dokumenty/broszura-taryfy.pdf – informuje naszą redakcję Anna Tarka, rzecznik prasowy Państwowego Gospodarstwa Wodnego Wody Polskie RZGW we Wrocławiu.

PWiK w Brzegu uzasadniało swój wniosek m.in. zmianą warunków ekonomicznych, czyli zwiększeniem poziomu płacy minimalnej pracowników, dodatkowymi kosztami amortyzacji, wzrostem cen energii i środków chemicznych, czy wzrostem kosztów usług remontowych. W uzasadnieniu decyzji PGW Wody Polskie możemy przeczytać, że: – „Największy wpływ na wzrost cen mają wykonane inwestycje oraz konieczne (z uwagi na stan i wiek urządzeń) bieżące remonty”.

Co ciekawe, od czasu kiedy burmistrzem Brzegu został Jerzy Wrębiak, pobiera on z miejskiej spółki dywidendy. Poprzednik tego nie robił, dlatego PWiK mogło np. zwiększać swój kapitał. Część miejskich radnych mówi wprost, że gdyby burmistrz Wrębiak nie wyciągał milionów złotych ze spółki wodociągowej, to woda i ścieki byłyby tańsze. Prezes PWiK nie chciał komentować, czy obecnie jest potrzeba zwiększania kapitału poprzez niewypłacanie dywidendy, ale uważa, że nie ma to wpływu na ceny usług.

– Wypłacanie dywidendy nie ma wpływu na taryfę. Dywidenda wypłacana jest z zysku, który spółka osiąga na pozostałej działalności operacyjnej niezwiązanej ze zbiorowym zaopatrzeniem w wodę i odbiorem ścieków. Nie jest więc prawdziwe twierdzenie, że dywidenda ma wpływ na poziom cen w taryfach. Taryfa zakłada zrównoważenie przychodami uzasadnionych kosztów ponoszonych przez spółkę, a dywidenda nie jest kosztem – mówi Artur Stecuła.

– A co cię działo z dywidendami za czasów poprzedniego burmistrza, zanim burmistrz Wrębiak zaczął je pobierać? – dopytujemy prezesa PWIK w Brzegu.

– PWiK do 2015 roku nie wypłacało miastu dywidendy. Wcześniej spółka prowadziła gigantyczne inwestycje które w ponad 40% finansowane były ze środków własnych pochodzących z pożyczek. Osiągany zysk zwiększał kapitał spółki i był wykorzystany do działań rozwojowych, funkcjonował wtedy taki zapis w statucie spółki – wyjaśnia prezes.

– A teraz nie ma takiej potrzeby zwiększania kapitału? – drążymy temat….

– Dywidenda to jest kwestia właściciela i pozwoli pan, że ja nie będę tego komentować – podsumowuje Artur Stecuła.

A właścicielem jest miasto zarządzane przez burmistrza. O komentarz poprosiliśmy również radnego miejskiego Grzegorza Chrzanowskiego oraz byłego burmistrza Brzegu Wojciecha Huczyńskiego.
– To, o czym mówię od kilku lat jest nadal aktualne. Pieniądze z zysku spółki nie powinny być wypłacane burmistrzowi, tylko należy wykorzystywać je na bezpieczny wzrost wynagrodzeń pracowników, ponieważ to oni wypracowali ten zysk, na kapitał zapasowy, który posłuży na zabezpieczenie firmy w trudnych czasach oraz na niezbędne inwestycje. Ostatecznie pozwoli to na niższą cenę wody i odbioru ścieków dla naszych mieszkańców. Niestety, burmistrz Wrębiak cały czas wypłaca dywidendy z miejskich spółek, a pieniądze trafiają do budżetu miasta, z którego później są np. zlecane imprezy w ratuszu dla 200 osób, wizualizacje muzeum kresowego, czy reklamy i gazetki w okresie wyborczym – mówi radny Grzegorz Chrzanowski.

– Trzeba zacząć od tego, że spółki należące do miasta prowadzą działalność o charakterze użyteczności publicznej. Po prostu taka spółka działa dla mieszkańców, bo tak naprawdę powstała z ich podatków. Ja prowadziłem taką politykę, aby miejskie spółki zwiększały swoją wartość i generowały zyski długoterminowo, żeby przyszłe pokolenia miały z tego korzyść, dlatego nie „wyciągałem” dywidendy z PwiK i innych miejskich spółek – komentuje Wojciech Huczyński, były burmistrz Brzegu i dodaje: – Ale, jeśli ktoś chce w krótkim czasie „wydoić” miejską spółkę, bo patrzy tylko z perspektywy swojej kadencji, to zabiera zysk w postaci dywidendy. Rozumiem, że panu prezesowi PWiK jest niezręcznie o tym mówić, bo narazi się burmistrzowi Wrębiakowi, ale mówienie o tym, że wypłacanie dywidendy nie wpływa na cenę usług jest nieprawdziwe. Przecież zanim zysk stanie się dywidendą dla burmistrza, to można za te pieniądze zrealizować jakąś inwestycję, zmodernizować sieć, albo stworzyć uzbrojenia nowych terenów mieszkaniowych tak oczekiwane przez brzeżan. Można też za te pieniądze zbudować w końcu tak potrzebne instalacje służące do retencji wód deszczowych. O konieczności tej ostatniej inwestycji mogliśmy się przekonać choćby wczorajszej nocy obserwując skutki ulewy nad Brzegiem. A tak na te wszystkie niezbędne inwestycje będą musiały być poniesione dodatkowe koszty, które będą oczywiście sfinansowane przez podatników, czyli nas – mieszkańców Brzegu. Gdyby zaniechać pobierania dywidendy, z cała pewnością, ceny za wodę i ścieki mogłyby być niższe – podsumowuje Wojciech Huczyński. 

W takich przypadkach warto sięgnąć po liczby. Porównaliśmy więc jak rosły stawki za wodę i ścieki. W latach 2011-2015 kiedy stawki były uchwalane przez poprzednie władze miasta (burmistrz Huczyński nie pobierał wtedy dywidendy z PWiK), opłata za wodę i ścieki w ciągu 5 lat wzrosła o 6,6%. Od 2015 roku burmistrz Wrębiak zaczął sięgać po miliony z PWiK, i od tamtej pory stawki za wodę i ścieki wzrosły o … 27%.

Reklama