Rzecznik Praw Pacjenta stwierdził w brzeskim szpitalu naruszenie prawa pacjenta

1
fot. archiwum
Reklama

Wracamy do kontrowersyjnego zdarzenia, jakie miało miejsce pod koniec maja br. w Brzeskim Centrum Medycznym. Lekarka nocnej i świątecznej opieki zdrowotnej nie chciała lub bała się odpowiedzialności i nie wypisała rodzicom 8-letniej dziewczynki recepty. Dziecko czekało w domu z bólem, opuchlizną i gorączką. Sprawa trafiła do Rzecznika Praw Pacjenta, który przeprowadził postępowanie wyjaśniające i orzekł naruszenie prawa pacjenta przez brzeski szpital. Z taką decyzją nie zgadza się dyrektor placówki Kamil Dybizbański.


Historia małej pacjentki
Przypomnijmy, 29. maja br. 8-letnia dziewczynka została poddana zabiegowi zaopatrzenia zęba w prywatnym gabinecie stomatologicznym. Lekarz stomatolog poinformował rodziców dziecka, że gdyby doszło do powikłań w postaci opuchlizny i gorączki, to powinni zgłosić się po receptę na antybiotyk do lekarza pełniącego dyżur. Około godziny 22:00 samopoczucie dziewczynki gwałtownie się pogorszyło, temperatura wzrosła powyżej 38°C i pojawiła się opuchlizna.

Reklama - ciąg dalszy wpisu poniżej

Należy zaznaczyć, że już wtedy obowiązywały procedury związane z epidemią covid-19, a więc wejście dziecka z gorączką do szpitala byłoby bardzo skomplikowane, dlatego ojciec dziewczynki udał się na nocny dyżur sam.

– „Lekarka odmówiła udzielenia pomocy, gdyż jak stwierdziła „nie ona prowadzi leczenie i jedyne, co wie o zębach, to ile dziecko ich ma” – opowiadają rodzice 8-letniej dziewczynki.

Zdenerwowany mężczyzna wrócił do domu i wspólnie z żoną skontaktował się ze stomatologiem, który poinformował telefonicznie jaki antybiotyk powinien być przepisany i w jakiej dawce. Po receptę do szpitala wróciła matka dziewczynki, podając szczegółowe dane od stomatologa. Niestety, lekarka pozostała nieugięta i odmówiła wypisania recepty, ale w zamian tego wezwała policję i oskarżyła panią Annę o czynną napaść. Przybyli na miejsce funkcjonariusze z brzeskiej komendy stwierdzili, że nikt nie był agresywny, nikt nikogo nie napadł, a matka domagała się jedynie pomocy dla swojego dziecka.

RPP orzekł naruszenie prawa pacjenta. Dyrektor BCM stoi po stronie lekarki
Matka 8-latki napisała skargę na zachowanie lekarki nocnej i świątecznej opieki medycznej w Brzegu. Trafiła ona m.in. do Rzecznika Praw Pacjenta oraz dyrektora szpitala Kamila Dybizbańskiego.

Szef BCM stanął po stronie lekarki, a skargę pani Anny nazwał „nierzetelną i krzywdzącą”. Kamil Dybizbański uznał, że zgodnie z obowiązującymi przepisami dyżurująca lekarka nie miała prawa wypisać recepty na antybiotyk dla dziecka, ponieważ 8-latka była nieobecna podczas wizyty.

Innego zdania zdania jest Rzecznik Praw Pacjenta: – „Z wyjaśnień szpitala oraz informacji przekazach przez Wnioskodawczynię nie wynika, aby lekarz wskazała rodzicom na konieczność stawienia się córki w Szpitalu. Tymczasem na tą kwestie powołuje się podmiot leczniczy (…) Dodatkowo zauważyć należy, że świadczenia udzielane w ramach NPL-u mogą być udzielne w warunkach ambulatoryjnych, w domu pacjenta (w przypadkach medycznie uzasadnionych), telefonicznie. Możliwość taka wskazana jest nawet na stronie internetowej podmiotu leczniczego. Gdyby lekarz udzieliła świadczeń z należytą starannością, mogłaby nawet zdecydować się na wizytę w miejscu zamieszkania Pacjentki. Sytuacja była tym bardziej pilna, że Pacjentka jest dzieckiem, cała sytuacja miała miejsce w piątek późnym wieczorem, a jak wiadomo jest to czas, gdy dostępność do lekarza jest nieco bardziej utrudniona, niż w dni powszednie. Za faktem niestaranności świadczy też fakt, iż z wizyty rodziców dziecka nie wytworzono żadnej dokumentacji (…) W wyniku analizy całego zgromadzonego materiału wyraźnie widać, że w sprawie doszło do konfliktu dorosłych, w których konsekwencje poniosło dziecko. Mając na uwadze powyższe, Rzecznik Praw Pacjenta stwierdza naruszenie prawa pacjenta małoletniej A. K. do świadczeń zdrowotnych, o którym mowa w art. 8 ustawy przez podmiot leczniczy” – czytamy w uzasadnieniu orzeczenia Rzecznika Praw Pacjenta.

To nie koniec. Sprawa trafi do brzeskiego starostwa i NFZ
Rzecznik Praw Pacjenta zobowiązał dyrektora szpitala do pouczenia personelu medycznego nocnej pomocy lekarskiej o prawie pacjenta do świadczeń zdrowotnych udzielanych z należytą starannością oraz do wskazania personelowi medycznemu nieprawidłowości stwierdzonych w rozstrzygnięciu tej sprawy.

Okazuje się, że Kamil Dybizbański nie zgadza się z orzeczeniem Rzecznika Praw Pacjenta i będzie się od niego odwoływał. To z kolei oznacza, że RPP obligatoryjnie zwróci się z wnioskiem do Starostwa Powiatowego w Brzegu oraz do Prezesa Narodowego Funduszu Zdrowia o zastosowanie środków przewidzianych w przepisach prawa. Te z kolei mają bardzo zróżnicowane konsekwencje, od uznania racji dyrektora, poprzez pouczenia, aż do rozwiązania z nim umowy. Pytaniem otwartym pozostaje to, na czyją korzyść będą interpretowane przepisy przez środowisko medyczne i władze powiatu? Pacjenta, czy lekarza?

AKTUALIZACJA

Portal Brzeg24.pl dotarł do informacji, że dyrektor BCM zmienił zdanie i wykonał zobowiązanie Rzecznika Praw Pacjenta. Poleceniem Służbowym nr 78/2020 z dn. 12.10.2020 r. pouczył personel Poradni Nocnej i Świątecznej Opieki Zdrowotnej w Brzegu o konieczności przestrzegania praw pacjenta oraz udzielaniu świadczeń z należytą starannością.

 

Reklama