Brzeżanie zasługują na porządny kompleks basenów krytych i kąpielisko, a nie na trzy wanny przy ul. Korfantego, z których będzie można korzystać tylko latem

0
Reklama

Rozmowa z radnym Grzegorzem Chrzanowskim o otwartym kąpielisku w Brzegu, czyli od wielu lat wyczekiwanej przez mieszkańców inwestycji. O tym, dlaczego należy ją wybudować przy ulicy Wrocławskiej, jednocześnie rozbudowując krytą pływalnię, a nie stawiać trzy wanny kąpielowe przy ul. Korfantego oraz niestety o tym, że możemy w ogóle zostać bez kąpieliska.

Z aktywności burmistrza Jerzego Wrębiaka na portalach społecznościowych oraz w innych mediach można wywnioskować, że bardzo stara się dotrzymać swojej starej – bo aż prawie siedmioletniej -obietnicy wyborczej, czyli wybudować otwarte letnie kąpielisko. Wg niego niestety radni, w tym również i Pan, przeszkadzają mu w tym i torpedują te działania.
Grzegorz Chrzanowski: To wierutna bzdura! Dodatkowo nosząca, moim zdaniem, znamiona nawet pomówienia. Burmistrz Wrębiak często na łamach portali społecznościowych albo w niektórych lokalnych i regionalnych mediach, które sowicie opłaca, stara się przykryć swoje nieudolne działania w tym zakresie, zwalając winę na radnych. Wcześniej swoje kilkuletnie dyletanckie i nieporadne zabiegi, mające na celu utworzenie kąpieliska w Brzegu, tłumaczył latami zaniedbań poprzedników. Kiedy jednak już minęło bardzo dużo czasu od złożenia tych obietnic wyborcom, co według mnie miało ogromny, jeśli nie decydujący, wpływ na jego wybór przez brzeżan w 2014 roku na stanowisko burmistrza, szuka kolejnego wytłumaczenia swoich niespójnych i niekompetentnych poczynań, rzekomo zmierzających do budowy kąpieliska przy Korfantego.

Reklama - ciąg dalszy wpisu poniżej

To ciężkie oskarżenia. Jakie działania burmistrza Jerzego Wrębiaka ma Pan na myśli?
Grzegorz Chrzanowski: Przede wszystkim rezonator. Zapłaciliśmy za niego prawie ćwierć miliona złotych i co dzięki niemu osiągnęliśmy? Wielkie nic! Wystarczy pospacerować wokół stawu na Korfantego, żeby zobaczyć „efekt” działania tego urządzenia. Według argumentów, jakimi przekonywał ówczesnych radnych burmistrz, mieliśmy się niebawem kąpać przy Korfantego. I co – odważyłby się Pan zanurzyć w tym zbiorniku?

Raczej nie. Stan dawnego kąpieliska przy Korfantego kompletnie nie zachęca do tego. Bardziej niestety przypomina zamulone bajoro niż miejsce do pływania
Grzegorz Chrzanowski: Dokładnie tak. A kolejne obietnice i tzw. „etapy rewitalizacji” kąpieliska to dalszy ciąg spektaklu, pokazującego nieudolność i indolencję burmistrza Wrębiaka. Mieliśmy mieć tam skatepark, wodny plac zabaw dla najmłodszych i inne „wspaniałe” rzeczy. Niestety, nic takiego tam nie ma do dzisiaj. Zamiast tego zostały wykorzystane niemałe, bo kilkumilionowe środki unijne do zbudowania pomostów i ścieżek spacerowych oraz oczyszczenia terenu wokół, żeby zrealizować projekt związany z zachowaniem tzw. bioróżnorodności. Tak naprawdę zrobiono z tego terenu miejsce spacerowe połączone z ochroną fauny i flory, jakie są obecne przy tym stawie. Tak teraz, niestety, trzeba nazywać ten zbiornik wodny. Nie ma i nie będzie to już miało nic wspólnego z kąpieliskiem. To, moim zdaniem,przekonało nas definitywnie, że obietnica wyborcza pana Wrębiaka stała się niewykonalna. Zbiornik wodny przy Korfantego nie daje już potencjalnej możliwości wykorzystania go jako kąpieliska. Dlatego pojawiły się kolejne, kompletnie oderwane od rzeczywistości „pomysły” burmistrza na kąpielisko. Wg mnie, pan Wrębiak nie dochował obietnic wyborczych i próbuje z zaistniałej sytuacji wyjść w jakikolwiek sposób z tzw. „twarzą”. Stąd jego kolejne, niefunkcjonalne i nieprzystające do rzeczywistości koncepcje.

Co Pan konkretnie ma na myśli? Co według Pana jest niefunkcjonalną koncepcją?
Grzegorz Chrzanowski: Przede wszystkim pomysł wybudowania na tzw. skarpie, czyli na niewielkim fragmencie terenu dawnego kąpieliska przy Korfantego przylegającego do ulicy Toruńskiej, trzech letnich wanien kąpielowych, które miałyby według burmistrza Wrębiaka być atrakcyjnym kąpieliskiem otwartym. To taki żałosny i wiele mówiący o zarządzaniu naszym miastem przez burmistrza Wrębiaka epilog jego obietnic o tym, że – cytując go: „…brzeżanie zasługują na kąpielisko …”. Paradoksalnie, ja się z tym stwierdzeniem zgadzam, tyle tylko, że nie chcę oszukiwać mieszkańców naszego miasta i wolałbym im wybudować kąpielisko, a nie słabą, odbiegającą od nowoczesnych możliwości imitację.

Czyli jest Pan jednak za budową kąpieliska?
Grzegorz Chrzanowski: Zdecydowanie tak. Kąpieliska, zaznaczam wyraźnie, a nie udających go trzech letnich wanien, które są swoistym rodzajem alibi dla nieudolnych i kiepskich rządów burmistrza Wrębiaka w naszym mieście. Brzeżanie rzeczywiście zasługują na kąpielisko i mogą je mieć. Obiecywałem to w kampanii wyborczej w 2018 roku i choć nie zostałem burmistrzem, chcę tę deklarację zrealizować jako radny. Moim zdaniem, są ku temu warunki i możliwości. Niestety, przez upór i zawziętość burmistrza Wrębiaka, który w tej sprawie (przypomnę, że podobnie było w przypadku planów budowy ogromnego więzienia na obrzeżach Brzegu) sprawia wrażenie, że wie lepiej od samych mieszkańców Brzegu, jakie mają oczekiwania i potrzeby. Szkoda, że jego „uszczęśliwianie na siłę” brzeżan spowodować może, że nie będziemy mieli żadnego miejsca do otwartych letnich kąpieli. Będziemy skazani na korzystanie z tego typu lokalizacji w Nysie czy Oławie, których włodarze stanęli na wysokości zadania i tereny do takich aktywności stworzyli, w odróżnieniu od prawie siedmioletnich starań burmistrza Wrębiaka.

Czyli według Pana możemy dalej pozostać bez kąpieliska?
Grzegorz Chrzanowski: Niestety tak i winę, moim zdaniem, będzie wtedy ponosił obecny włodarz miasta – pan Wrębiak. Zamiast upierać się przy budowie trzech letnich wanien kąpielowych przy ulicy Korfantego, powinien już dawno realizować to, co zaproponowaliśmy jako radni większością głosów całego składu Rady Miasta, czyli rozbudowę basenu krytego przy ul. Wrocławskiej o 25-metrową nieckę oraz dobudowanie kąpieliska odkrytego – letniego. A co zrobił w tym zakresie Jerzy Wrębiak podczas swoich dwóch kadencji? Nie zaktualizował nawet projektu z 2008 roku, który taką rozbudowę przewidywał. Ponadto nie złożył, mimo naszych apeli, projektu rozbudowy krytej pływalni wraz z przylegającym do niej otwartym kąpieliskiem do Rządowego Funduszu Inwestycji Lokalnych. Przypomnę, że złożył tam projekt budowy swoich trzech letnich wanien kąpielowych i taki projekt nie zyskał akceptacji. Przypomnę także, że radni już zdecydowali na sesji budżetowej w 2020 roku o rozbudowie kompleksu przy Wrocławskiej. Burmistrz Wrębiak zamiast zabrać się za realizację uchwalonego w budżecie projektu, na który przeznaczono 250 tys. złotych dalej uparcie lansuje koncepcję kąpieliska przy Korfantego. Wydaje się, że pan Wrębiak zapomniał chyba o podziale władz samorządowych i ich kompetencjach. Burmistrz jest organem wykonawczym i powinien realizować uchwały Rady Miasta, która jest organem stanowiącym i kontrolnym. Czasy księstwa brzeskiego już dawno minęły, a burmistrzowi Wrębiakowi chyba jednak wydaje się nadal, że jest księciem i sam może o wszystkim decydować. Radni to nie dwór, który ma wykonywać jego polecenia, a mieszkańcy to nie jego poddani, za których decyduje, co jest im potrzebne. Po raz kolejny podkreślam,trzeba jak najszybciej rozbudować basen przy ulicy Wrocławskiej. To jest najlepsze rozwiązanie, a świadome zaniechanie działań w tym kierunku ze strony burmistrza Wrębiaka można uznać za celowe opóźnianie prac nad rozbudową i forsowanie za wszelką cenę wanien przy ulicy Korfantego. Jerzy Wrębiak niestety dalej brnie w pozbawione sensu lobbowanie tej lokalizacji, na przykład u swojego kolegi posła Janusza Kowalskiego. Obecne działania burmistrza można podsumować przy tej okazji, parafrazując powiedzenie tego właśnie parlamentarzysty, stwierdzeniem: “Korfantego albo śmierć “. Czy warto iść w tym kierunku?! Myślę, że nie. Wierzę natomiast, że brzeżanie są mądrzy i sami wiedzą, co dla nich jest lepsze. Według mnie, negatywnie ocenią takie działania pana Wrębiaka.

Dlaczego otwarte kąpielisko powinno powstać przy basenie krytym na Wrocławskiej, a nie przy ulicy Korfantego? Proszę podać główne argumenty.
Grzegorz Chrzanowski: Wbrew temu, co mówi burmistrz Wrębiak, nie jesteśmy skazani na kąpielisko przy Korfantego. Na szczęście jako miasto dysponujemy doskonałym terenem do zlokalizowania na nim kąpieliska. To oczywiście obszar przylegający do kompleksu basenu krytego przy ulicy Wrocławskiej. Duży obszar przylegający do krytej pływalni od strony ulicy Robotniczej, na którym obecnie są zlokalizowane między innymi garaże, może posłużyć jako grunt pod budowę kolejnego etapu krytej pływalni, czyli niecki o wymiarach co najmniej 25 metrów. Do tego jest tam wystarczająca powierzchnia do budowy otwartego kąpieliska z plażą, które byłoby połączone z krytym basenem. Trzeba pamiętać także, że kryta pływalnia wymaga już remontu, który można by połączyć z jej rozbudową i w ten sposób osiągnąć oszczędności. Odkryte kąpielisko, które byłoby połączone z kompleksem krytych basenów służyłoby mieszkańcom dłużej niż tylko 2 miesiące w roku, jak miałoby to miejsce w przypadku wybudowania trzech letnich wanien kąpielowych przy ulicy Korfantego. Myślę, że mieszkańcy dobrze wiedzą, jakie zalety posiada taka lokalizacja kąpieliska otwartego i są za tym, aby je tam budować. Niestety, największym problemem jest burmistrz Jerzy Wrębiak, który upiera się przy swoim nieekonomicznym, nienowoczesnym pomyśle.

Więc mamy pat. Czy jest jednak jakaś szansa na wyjście z niego?
Grzegorz Chrzanowski: Obecnie wyjściem jest tylko i wyłącznie apelowanie do Jerzego Wrębiaka, aby usłyszał nasze i mieszkańców argumenty i zaniechał swoich utopijnych koncepcji. Z tego miejsca, wykorzystując okazję, również po raz kolejny zaapeluję do niego. Panie burmistrzu Jerzy Wrębiak, bardzo proszę o realizację uchwalonych przez Radę Miejską Brzegu kierunków działania w sprawie budowy kąpieliska w Brzegu przy ulicy Wrocławskiej! Mieszkańcy nie chcą trzech letnich wanien kąpielowych przy Korfantego! Należy im się porządne miejsce do rekreacji letniej oraz całorocznej w postaci rozbudowy krytej pływalni i połączenia jej z otwartym kąpieliskiem. Mam nadzieję, że Jerzy Wrębiak w końcu to zrozumie. Przecież taka inwestycja to też będzie jego sukces. Nie tylko nasz, radnych i mieszkańców. Dodatkowo również miejsc do robienia sobie zdjęć, z czego słynie i co uwielbia nasz włodarz, będzie naprawdę bardzo dużo…

Dziękuję za rozmowę.

Reklama