„Potrójne” włamanie do sklepu w centrum Brzegu. Obok znajduje się miejski monitoring, ale…

2
Reklama
Reklama
Reklama

Właściciel jednego ze sklepów znajdujących się w Rynku może mówić o sporym pechu. Nieustaleni dotąd sprawcy włamali się do jego lokalu trzy razy, i nie byłoby w tym nic nadzwyczajnego, gdyby nie fakt, że kradzieży dokonano w ciągu kilku tygodni, a dwa ostatnie włamania odnotowano niemal dzień po dniu. Co ciekawe, niedaleko sklepu znajdują się kamery monitoringu miejskiego, jednak nie są w stanie odstraszyć zuchwałych sprawców.


Sklep w centrum Brzegu stał się obiektem zainteresowania włamywaczy 27 grudnia ub.r., 31 stycznia i 2 lutego. Wszystkich kradzieży dokonywano nad ranem, a z nieoficjalnych informacji wynika, że miejski monitoring w tych przypadkach był bezużyteczny.

Reklama - ciąg dalszy wpisu poniżej
Reklama
Reklama

– Za pierwszym razem włamano się do sklepu wybijając dużą witrynę sklepową od ulicy. Włamywacz wszedł do środka, ale prawdopodobnie wystraszył się alarmu i nie zdołał ukraść szuflady kasowej z pieniędzmi. Zdążył tylko zabrać towar z wystawy, komplety garnków SSW i oczyszczacz powietrza. Kolejne włamanie mieliśmy 31 stycznia ok. godz. 4:30. Tym razem złodzieje weszli do sklepu przez rozbitą szybę w drzwiach wejściowych. Pomimo włączonego alarmu zdołali wynieść grzejniki konwektorowe, olejowe, oprawę oświetleniową i farelkę. Trzecie włamanie było 2 lutego ok. godz. 4:15. Wybito szybę we wnęce i wyniesiono towar ukrywając go za budynkiem, po czym złodziej wrócił i zabrał komputer oraz oprawy oświetleniowe – mówi nam pan Dariusz, właściciel sklepu.

Z relacji przedsiębiorcy wynika, że za trzecim razem policja i agencja ochrony były na miejscu bardzo szybko i część towaru udało się odzyskać, jednak w przypadku grudniowego włamania sklep pozostawał niezabezpieczony przez trzy godziny. Pan Dariusz zwraca również uwagę na wątpliwej jakości miejski monitoring.

– Po tej serii włamań można dojść do wniosku, że nasze miasto nie jest bezpieczne nawet w centrum, gdzie znajduje się monitoring. Jest tak ustawiony, że nie widzi tej strony Rynku, pomimo że kamery są obrotowe, ale ustawione są na stałe. Straż miejska mówi, że takie zalecenie wydal komendant, a operator w straży, że tak ustawić kamery kazała im policja, a więc mamy metodę spychologii i braku odpowiedzialności. Smutną ciekawostką jest to, że na cały powiat brzeski jest tylko jeden patrol w nocy, chociaż nie mam o to pretensji do samych policjantów – zastrzega właściciel sklepu.

Oficer prasowy brzeskiej komendy potwierdza, że tylko w ciągu ostatnich kilku dni doszło do dwóch włamań jednego ze sklepów w Rynku. Miejski monitoring został zabezpieczony, trwają ustalenia sprawców.

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama