Katarzynki i Andrzejki 2021

0
Reklama

Katarzynki i Andrzejki 2021przeżyte w pląsach, wróżbach i zabawach, w gościnnej sali Klonex-u, mieszczącej się przy ul. Strzeleckiej, czyli za Odrą.


Gościnnej, choć nieco zbyt małej na to, aby pomieścić chętnych seniorów w całości, jak miało to miejsce w Sali Stropowej ratusza, która niestety, z woli burmistrza jest dla nas niedostępna, nad czym bardzo ubolewamy. Musimy więc dzielić przyjemności na pół z braku miejsca dla wszystkich.

Reklama - ciąg dalszy wpisu poniżej

I tak w Klonex-ie odbyły się dwie zabawy – 26 i 30 listopada 2021r.


Świętowanie pozwala zaczarować rzeczywistość, więc w takich chwilach zapominamy o tym, co nas martwi, boli, strzyka w kościach, czy chrupie w stawach. Liczy się tylko dziś, bo według słów świętego Jana Pawła II
… wczoraj do Ciebie nie należy, jutro niepewne, tylko – dziś – jest Twoje,
ale rzeczywistość i tak wymusza na nas przestrzeganie ustalonych zasad epidemiologicznych, więc uczestnicy zabaw musieli się wykazać świadectwem szczepień przeciw covid-19, lub aktualnym ujemnym wynikiem testu na obecność wirusa sars-cov-2 oraz własnoręcznie wypełnionym i czytelnie podpisanym oświadczeniem, potwierdzającym stan zdrowia. Zwiększyło to wydatnie nasze poczucie bezpieczeństwa, bo jak wiadomo, wirus nie odpuszcza i dopada słabszych i nie zaszczepionych, a w atmosferze zabawy trudno zachować dystans społeczny, czy chronić się maseczką przy suto zastawionym stole, lub tańcząc w objęciach partnerów.
Pierwszej zabawie przygrywał zespół „Fermata” rekrutujący się z członków naszego Związku. Natomiast druga odbyła się przy akompaniamencie zespołu T VINS.
Obydwa zespoły muzyczne mają swoich fanów, dzieląc emerycką, zabawową społeczność „po równo, na pół”.

Zabawom i wróżbom towarzyszyły fantazyjnie ubrane „cyganeczki”, wśród których prym wiodła Ela Czulak w przepięknej, karminowej sukni.
Owe „cyganeczki” zachwycały w tańcu, a ich sute spódnice idealnie pasowały nawet do kankana.
Pojawiły się też „Panny młode” w welonach, tylko zabrakło w/g słów piosenki „…windy do nieba i konia, który zamiatał do taktu ogonem…”

Ale oczepiny były, drużki w wiankach również były, co prawda niektóre z nich ubolewały, że wianki nie wiadomo, kiedy, gdzie i z kim potraciły, ale nikomu to nie przeszkadzało.
Dopisywał dobry humor i ochota do tańca, jako, że „lepiej zużywać się (w tańcu) niż rdzewieć” jak twierdził Denis Diderot – wielki, francuski filozof XVIII wieku.
Według tejże myśli, przedłużyliśmy drugą zabawę, za co dziękujemy naszemu szefowi – Zbyszkowi Kaweckiemu, grajkom za taneczne rytmy oraz właścicielom sali, w osobach Joli i Józka Długich.
Z serca dziękujemy kelnerowi – Panu Piotrowi za uczynność i dyskretną obsługę, oczywiście kucharzowi – Panu Stasiowi za pyszne jedzonko.
Uczestnikom zabaw jesteśmy wdzięczni za wspólne, miłe spędzenie wieczorów, za życzliwość, tolerancję i wybaczenie organizatorom niedociągnięć, jeżeli takowe się pojawiły – ale jesteśmy tylko ludźmi, więc i potknięcia się pojawiają.
Jako, że to ostatnie „hulanki, swawole” w 2021 r, życzymy seniorom i nie tylko, uwolnienia od „zarazy” dziesiątkującej, nie tylko nasz kraj i na ile to możliwe to życzymy też:

„Śpiewaj , jakby nikt nie słuchał,
Tańcz, jakby nikt nie patrzył,
Kochaj, jakby nikt nigdy cię nie zranił,
Żyj, jakby niebo było na ziemi.”

Lilia Gebauer

Reklama