Wspomnienie o nestorce grodkowskich nauczycieli – Pani Mari Zawadzkiej. Zmarła w wieku 96 lat

0
Reklama

W dniu 19 października odeszła  do Pana w wieku 96 lat i 22 października spoczęła na cmentarzu w Polskiej Nowej Wsi obok męża ŚP Kazimierza Zawadzkiego nestorka grodkowskich nauczycieli Pani Maria Zawadzka.


Pożegnano kobietę, która całe swoje życie zabiegała o to by pomagać, wspierać, chronić i nieść dobro innym. Czyniła to w życiu prywatnym w stosunku do bliższej i dalszej rodziny jak też w życiu zawodowym kiedy pracowała w ZNP jak też jako nauczycielka.

Urodziła się w Chorostkowie. Na ziemi grodkowskiej wraz z córką Hanną i z rodzicami pojawiła się po wcześniejszej repatriacji z Czortkowa, gdzie uczyła się i spędziła swoją młodość, a także pochowała pierwszego męża Aleksandra, który zmarł na tyfus, lecz był na Niego wydany wyrok UPA , którego nie zdążono wykonać gdyż wcześniej zmarł w szpitalu.

Reklama - ciąg dalszy wpisu poniżej

Na grodkowskiej ziemi w bardzo trudnych, biednych czasach współorganizowała życie nauczycieli, którzy z nakazami pracy przybywali szukając nowego życia , pracy i choćby skrawka mieszkania. Kochała swoją pracę, oddawała się jej bez reszty, kochała rodzinę ale też ceniła sobie każdego człowieka , zwłaszcza tego w potrzebie.

Doczekała się wspaniałych wnuków i prawnuków, których uwielbiała . Była cudowną babcią i prababcią.

Wraz z mężem Kazimierzem potrafili czynić coś, że lgnęli do nich ludzie. Byli powszechnie szanowani.  ŚP Maria Zawadzka była niezmordowana w organizowaniu czasu wolnego kobietom. Czyniła to wszędzie w Grodkowie, w Kopicach reaktywując miejscowe Koło Gospodyń Wiejskich organizując kobietom kursy gotowania, szycia, wyrobu rękodzieła , haftu, szydełkowania. Również w Polskiej Nowej Wsi podbiła serca miejscowych pań, które lgnęły do Niej podziwiając Jej umiejętności ogrodniczki, wspaniałe klomby a także chęć dzielenia się niepowtarzalnymi przepisami kulinarnymi i talentem hafciarskim . Uczestniczyła aktywnie w życiu parafii.

Dla wielu była wyrocznią, wzorem pracowitości , uczciwości a także całe życie wierną czcicielką Najświętszej Panienki i Pana Boga. Ja i moja żona dziękujemy Panu Bogu że mieliśmy możliwość przyjaźnić się ze ŚP Marią Zawadzką i ŚP Kazimierzem Zawadzkim ponad 40 lat.   

Zmarłą żegnała pogrążona w żalu rodzina, sąsiedzi, bliscy i przyjaciele. Wierzymy, że Świętej Pamięci Maria  na pewno stanie przed Bogiem z naręczem dobrych uczynków , co pozwoli za wsparciem Najświętszej Panienki oglądać Jej Chwałę Pana.

Żal nasz bezmierny, cicha łza się sączy

Ucichnie wtedy, kiedy Bóg nas wszystkich złączy.

Janusz Rzepkowski

Reklama