Gdzie my żyjemy? Niby centrum Europy, ale coś jakby kraj trzeciego świata. Tak naprawdę, to Brzeg, teren na tzw. „Zielonce”. W dniu 25 czerwca, jakiś typ, trudny do określenia standardowymi słowami, kolejny raz podrzucił śmieci poremontowe przy ul. Małujowickiej. A takich typów jest całkiem sporo…
Panele w odcieniu buk, płytki ceramiczne w kolorze ecru oraz brązowym, metalowe fragmenty zdemontowanych ścianek działowych, styropian i kawałki regipsów. Kto mógł posiadać tego rodzaju śmieci? Raczej nie ogrodnik, czy mechanik samochodowy. Z łatwością wnioskuję, że te odpady budowlane należały do jednego z lokalnych „fachowców” od remontów. Tacy czują się bezkarni – nie dość, że nie wystawią faktury za usługę, to przy okazji odwalą „lipę”, a na koniec biorą dodatkową kasę za posprzątanie i wywiezienie śmieci. Gdzie one ostatecznie lądują, widać na zdjęciach. Wytworzone przez „fachowców” odpady są podrzucane na cudze ogródki, do lasów, do parków, czy właśnie teren tzw. „Zielonki”, po prostu – w krzaki!
Nie chcąc pozostać obojętnym na perfidne zaśmiecanie naszego miasta, dzięki uprzejmości lokalnej prasy zwracam się z apelem do mieszkańców powiatu brzeskiego, aby w przypadku rozpoznania fragmentów tej sterty odpadów, zgłosili właściwym służbom, który z tych „fachowców” (lub ich sąsiadów) okazał się być takim świntuchem. Warto takim dać nauczkę, że pomimo braku u nich hamulców, nie pozostaną bezkarni. Niech teraz przyjedzie i posprząta te pół tony odpadów!
Czystego dnia życzy… Marek Popowski