Gredar po zaciętym meczu remisuje z GKS-em Tychy

0
Reklama
Materiał wyborczy KOMITET WYBORCZY WYBORCÓW PRZYJAZNA GMINA DAMIAN MACHETA

W niedzielę (29.01.2017 r.) brzeski klub futsalowy KS Gredar Futsal Team Brzeg rozegrał awansem mecz 22. kolejki pierwszej ligi futsalu z tyskim klubem. Mecz był bardzo wyrównany, ale Gredar trzeci raz z rzędu zdołał tylko zremisować 6:6.


Spotkanie zaczęło się od zaciętych ataków ze strony brzeskich piłkarzy. Goście próbowali swoich sił atakami z kontry, ale to również nie przynosiło żadnego rezultatu. W 4. minucie jeden z naszych graczy sfaulował rywala blisko pola karnego, było to pierwsze przewinienie naszej drużyny. Do rzutu wolnego podszedł Dawid Kochanowski i sprytnym strzałem posłał piłkę tuż obok ustawionego muru, bramkarz Marcin Raczkowski był bez szans. Następnie wspaniałą kombinacyjną akcją popisał się Gredar, jednak piłka przeleciała tuż obok słupka. Trzy minuty później, do wyrównania wyniku doprowadził Marcin Zajączkowski, pokonując stojącego na bramce gości Zbigniewa Modrzika. Gredar wciąż starał się konstruować ataki pozycyjne, jednak obrona GKS-u skutecznie odpierała kolejne próby brzeżan. W 13. minucie klub z Tychów objął prowadzenie, po tym jak po szybkim kontrataku, pięknym strzałem z dystansu zza pola karnego Adam Matusz umieścił futbolówkę w siatce. Następnie w 17. minucie trzeciego przewinienia dla naszej drużyny dopuścił się Paweł Boczarski, otrzymując za niesportowe zachowanie żółtą kartkę. Tuż przed końcowym gwizdkiem, wspaniały wyrzut od swojego bramkarza wykorzystał Patryk Szachnitowski, który będąc w sytuacji sam na sam, zdołał pokonać pokonać brzeskiego bramkarza. Do przerwy było 1:3 dla GKS-u Tychy.

Reklama - ciąg dalszy wpisu poniżej
Materiał wyborczy KOMITET WYBORCZY WYBORCÓW PRZYJAZNA GMINA DAMIAN MACHETA
Materiał wyborczy KOMITET WYBORCZY WYBORCÓW PRZYJAZNA GMINA DAMIAN MACHETA

Na drugą część meczu brzescy zawodnicy wyszli wyjątkowo zmobilizowani. Przyniosło to efekt w postaci szybko przeprowadzonej akcji ze skrzydła już w 23. sekundzie, a piłkę do bramki wbił Marcin Zajączkowski. Widząc tak dobrą grę naszych piłkarzy, tychowianie zaczęli agresywniej grać w obronie, co poskutkowało trzema faulami w przeciągu pięciu minut. O czas poprosił również trener GKS-u Samuel Jania. Nie pomogło to im jednak uchronić się przed utratą kolejnego gola, kiedy to w 25. minucie na ich bramkę uderzał z daleka Michał Grochowski, piłka zdołała jeszcze efektownie odbić się od poprzeczki i znalazła się za plecami bramkarza. W 26. minucie brzeżanie dopuścili się pierwszego faulu w tej połowie, piłkę z rzutu wolnego odłożonego miał egzekwować Szachnitowski i nie pomylił się, a piłka ku rozpaczy graczy Gredaru znalazła się w siatce. Było 3:4. Po upływie 28 minut meczu GKS miał na koncie już pięć przewinień, każde kolejne miało skutkować rzutem karnym przedłużonym dla brzeżan. Paręnaście sekund później, żółtą kartkę po brutalnym faulu na przeciwniku otrzymał z naszego zespołu Zajączkowski, co przyniosło również czwarte przewinienie. W całym zamieszaniu żółtą kartkę za kwestionowan komentowanie decyzji sędziów dostał również rezerwowy bramkarz z Tychów, Marcin Sitko. Był to okres zaciętej walki z obydwu stron, dlatego też piątego faulu dopuścił się Grochowski, za co sędzia dał mu żółtą kartkę. Po 32. minucie każde następne przewinienie którejkolwiek z drużyn powodowało strzał z rzut karnego dla przeciwnika. Niestety kolejną bramkę zanotował na swoim koncie, kompletując hat-trick, Patryk Szachnitowski, po fatalnym błędzie brzeskiego bramkarza. Rywale w tym momencie odskoczyli już na dwie bramki. Jednak chwilę później, w 34. minucie Paweł Boczarski wykorzystał podyktowany rzut karny i pewnie umieścił piłkę tuż obok lewego słupka. O przerwę poprosił trener Gredaru Artur Adasik, aby móc przedyskutować ze swoimi podopiecznymi sytuację na boisku. Po ponownym wznowieniu gry, goście odpowiedzieli szybkim golem i było już 4:6. Nie zwiastowało to zbyt dobrze dla brzeskiego klubu, jednak po dwóch golach Pawła Boczarskiego, jednym z akcji w 38. oraz w 39. minucie, Gredar zdołał szczęśliwie zremisować z tyskim GKS-em i zachować punkt, tak bardzo potrzebny do utrzymania się w pierwszej lidze. Mecz zakończył się rezultatem 6:6.

Po meczu, sytuację na boisku skomentowali szkoleniowcy obydwu drużyn.

– Mecz się dla nas bardzo dobrze ułożył. Prowadziliśmy do przerwy 3:1. Wyszliśmy na drugą połowę, pierwsze pięć minut to chyba „zostaliśmy w szatni”. Przeciwnik wyszedł dosyć agresywnie na nas, szybko doprowadził do remisu. Wziąłem czas, otrząsnęliśmy się po tym fatalnym początku drugiej połowy. Wyszliśmy znowu na prowadzenie, ale nie ma co ukrywać, że drużyna z Brzegu w drugiej części grała o wiele lepiej niż w pierwszej odsłonie. Myśmy popełniali błędy i przyniosło to efekt w postaci remisu. Z perspektywy całego meczu jestem niezadowolony, ale jednak ten punkt trzeba docenić. – podsumował Samuel Jania, trener GKS-u Tychy.

– Po raz kolejny walczymy, ale brakuje nam skuteczności w wykorzystaniu naszych sytuacji. Przeciwnik wykorzystuje to co ma, my niestety pewnych szans nie wykorzystujemy i to właśnie się na nas mści. Mieliśmy wiele szans, nie mam tu absolutnie do nikogo pretensji, taki jest futsal. Po raz kolejny mamy punkt, jedyne co cieszy, to że po raz kolejny nie przegrywamy, ale punkty są nam bardzo potrzebne i niestety kolejne dwa nam uciekły w trzecim meczu. W pierwszej połowie wyszliśmy troszeczkę pogubieni, nie potrafiliśmy wejść dobrze w mecz, wyszliśmy wysoko na zespół z Tychów. Nie stwarzali oni jakichś groźnych sytuacji, pomimo to strzelili nam te bramki, które wynikały z naszych indywidualnych błędów. Druga połowa pokazała jednak, że w naszej drużynie drzemie olbrzymi potencjał i to jest budujące, także jest to dobry prognostyk na przyszłość. Będziemy walczyć i zdobywać cenne punkty. Chyba nikt w tej drużynie nie przestał wierzyć, że się utrzymamy, że w naszym zasięgu jest spokojnie środek tabeli. Jednak przed nami jeszcze wiele pracy, musimy wiele rzeczy poprawić, ale jest w miarę dobrze; idziemy cały czas do przodu, rozwijamy się. Brakuje nam szczęścia, to jest chyba taka podstawowa rzecz. Przeciwnicy wykorzystują swoje sytuacje, które nazwałbym takimi „półsytuacjami”, a i tak zdołają strzelić bramkę, my jednak nie potrafimy tego skończyć, ale to tylko i wyłącznie brak szczęścia, bo zawodnicy mają duże umiejętności. – skomentował Artur Adasik, trener Gredaru Brzeg.

KS Gredar Futsal Team Brzeg – GKS Tychy 6:6 (1:3)

Gredar: Raczkowski – Ożóg, Boczarski 3, Fabiszewski, Kędra, Słonina P., Krawców, Fabijaniak, Grochowski 1, Zajączkowski 2, Jaworski, Raczyński. Trener Artur Adasik.

GKS: Modrzik – Matusz 2, Biernat, Słonina M., Szachnitowski 3, Józefowicz, Biernat F., Biernat T., Pytel, Kochanowski 1. Trener Samuel Jania.

Kary: pierwsza połowa: Gredar – trzy przewinienia; druga połowa: Gredar – pięć przewinień, GKS – pięć przewinień; żółta kartka – Paweł Boczarski, 17 minuta; żółta kartka – Marcin Zajączkowski, 28 minuta; żółta kartka – Marcin Sitko (rezerwowy bramkarz GKS-u), 28 minuta.  

Galeria:

Reklama
Materiał wyborczy KOMITET WYBORCZY WYBORCÓW PRZYJAZNA GMINA DAMIAN MACHETA
Materiał wyborczy KOMITET WYBORCZY WYBORCÓW PRZYJAZNA GMINA DAMIAN MACHETA
Materiał wyborczy KOMITET WYBORCZY WYBORCÓW PRZYJAZNA GMINA DAMIAN MACHETA