Olimp słabszy po rzutach karnych. Grodkowianie z jednym punktem po starciu z Siódemką Miedź

0
Reklama

Olimp wywalczył jedynie punkt w starciu z zespołem z Legnicy, choć i ten powinien cieszyć gospodarzy sobotniego spotkania w Grodkowie, bo mogło się ono zakończyć przegraną. Grodkowianie ulegli zespołowi Siódemki Miedź w rzutach karnych 3:4.


Spotkanie rozpoczęli ostro gospodarze, którzy trzy razy pod rząd zdobyli bramki nie pozwalając na trafienie swoim rywalom. W kolejnych minutach małymi krokami przyjezdni zaczęli odrabiać straty, a w dziesiątej minucie tracili do gospodarzy jedną bramkę, ale Olimpijczycy zaciskali zęby i starali się nie doprowadzić do remisu przez całą pierwszą połowę, którą wygrali 15:12.

Reklama - ciąg dalszy wpisu poniżej

Po zmianie stron widać było, że przerwa posłużyła przyjezdnym. Najpierw doprowadzili do remisu 17:17 w 38. minucie, by kolejno wyjść na prowadzenie. W 47. minucie gra zespołu Pawła Wity stanęła w miejscu przez dłuższy czas nie mogli poradzić sobie z grą Zająca na bramce. Olimpijczycy podreperowali swoją grę w ataku i doprowadzili do remisu w 57. minucie. Gra robiła się nerwowa, nikt bowiem nie chciał przegrać. Na minutę przed końcem po rzucie karnym i bramce Styrcza przyjezdni wyszli na prowadzenie. Natomiast kilkadziesiąt sekund przed końcem do remisu doprowadził Rogaczewski z Olimpu.

W ostatniej akcji wszyscy kibice stanęli i trzymali kciuki z obronę rzutu wolnego. Zającowi udało się obronić rzut. O losach spotkania zadecydowały rzuty karne z których zwycięsko wyszli goście z Legnicy i to oni zgarnęli tym razem dwa punkty.

Mimo problemów kadrowych, jakie mają goście to trzeba powiedzieć, że oni mają dwa zespoły, które mogły by grać równocześnie w pierwszej lidze i pewnie były by w środku tabeli. Do zespołu z Legnicy co roku dochodzi dwóch-trzech juniorów, którzy są finalistami Mistrzostw Polski. Szukaliśmy szans w tym, że zespół gości jest nieco osłabiony, ale jest to drużyna która będzie walczyła o najwyższe laury czy zwycięstwo, jeżeli będzie grał w pełnym składzie. My nie mamy nazwisk, czy zawodników, którzy mogli by im się przeciwstawić . Cieszy nas to, że z tą „osłabioną” Legnicą, ale dalej mocną potrafiliśmy walczyć – powiedział po spotkaniu Grzegorz Malinowski, jeden ze szkoleniowców UKS Olimp.

Mamy duże problemy kadrowe, jak popatrzymy w protokół to mamy komplet kadry, ale to tak naprawdę na straszaka, żeby wszyscy zjedli przysłowiową kolację. Natomiast przygotowanych do gry mieliśmy około jedenastu zawodników, ciężko się gra w na hali w Grodkowie. Chodzi tutaj taka można powiedzieć kolokwialnie fama, że to żółte światło jest chyba jedynym w Polsce na tego typu obiektach. Ten klimat i to światło sprzyjają gospodarzą jedynie w pierwszej połowie , my natomiast musieliśmy otrząsnąć się, co było widać na początku drugiej połowy. Polegliśmy na skuteczności, w ostatnich 15. minutach oddaliśmy 11. rzutów i rzuciliśmy jedynie dwie bramki. Pretensje za to możemy mieć jedynie do siebie – dodał Paweł Wita, szkoleniowiec zespołu z Legnicy.

W przyszłą sobotę (9.11) Olimp zmierzy się z utytułowanym zespołem WKS Grunwald Poznań, start spotkania o godzinie 18:00.

UKS Olimp Grodków – Siódemka Miedź Legnica 23:23 (15:12) k. 3:4

Olimp: Zając, Balcerek – Stępień, Hertel, Chmiel 1, Juros 3, Mierzwiński 5, Rogaczewski 4, Świerczyński, Wiśniowiecki, Gajda 3, Bernaś, Daszczenko 2, Kolanko 4, Prokop 1, Szulc. Kary 12. min. Karne 2/1. Trenerzy Grzegorz Malinowski i Piotr Mieszkowski. Cz. k. Daszczenko.

MSPR: Mazur, Dekarz, Stachurski – Majewski 1, Przybylak, Płaczek 2, Kowalik 36, Bogudziński 2, Drozdalski 3 Wychowaniec 5, Strycz 5, Mosiołek 2. Kary 8. min. Karne 3/3. Trener Paweł Wita.

Reklama