LZS Starowice Dolne wygrał, ale… „Oczekujemy od siebie więcej niż dobrych wyników”

0
Reklama

Gole zdobyte na początku meczu, w końcówce pierwszej połowy i ostatnich minutach drugiej zapewniły LZS-owi Starowice Dolne triumf przeciwko GKS-owi Głuchołazy. Podopieczni Jakuba Reila triumfowali 3-0, ale w swojej grze dopatrzyli się pewnych niedociągnięć.

Gospodarze ze Starowic Dolnych rozpoczęli z wysokiego C i objęli prowadzenie już w 3. minucie. Gola otwierającego wynik zdobył Kaique Augusto, który najpierw podprowadził piłkę lewą stroną, a następnie posłał ją do bramki strzelając z bliska, a do tego z ostrego kąta.

Reklama - ciąg dalszy wpisu poniżej

Szybko zdobyty gol ustawił spotkanie i ułatwił starowiczanom grę. Dalsza część pierwszej połowy była jednak wyrównana, a dogodne okazje tworzyły sobie obie ekipy. Były rzuty wolne, były rzuty różne, były też uderzenia z akcji, ale bardzo długo żadne z nich nie znalazło drogi do bramki.

W końcu jeden ze stałych fragmentów gry wykorzystał LZS Starowice Dolne. Po dośrodkowaniu z rzutu wolnego najwyżej w polu karym wyskoczył Bartłomiej Rakowski i w ten sposób miejscowi wbili swoim gościom gola do szatni.

– Przegrywaliśmy już od pierwszych minut, co niekorzystnie wpłynęło na naszą grę. Należy jednak podkreślić, że całkiem długi fragment pierwszej połowy był czasem wyrównanej gry – mówił Wojciech Lasota, trener GKS-u Głuchołazy. – Mieliśmy groźny rzut wolny, później rywalom zagroził Oleg Dilenko, ale niestety gol stracony w 45. minucie był bolesnym ciosem. W drugiej połowie ruszyliśmy do przodu, więc nieco się odsłoniliśmy. Później Michał Zboch dostał czerwoną kartkę i musieliśmy grać w dziesiątkę. Wtedy padła trzecia bramka i nasi rywale wygrali w pełni zasłużenie.

Po przerwie atakowali głównie gospodarze, ale goście nie pozostawali im dłużni. Tuż po wznowieniu gry bliski zdobycia gola był Marcin Ściański, ale nie wykorzystał świetnego podania od kolegi. Chwilę później ten sam piłkarz okiwał rywali, ale nie trafił do pustej bramki, ponieważ w porę na linii interweniował obrońca.

Znaczący wpływ na dalszą część meczu miała druga żółta i w konsekwencji czerwona kartka Michała Zbocha, która osłabiła GKS Głuchołazy. W ferworze dyskusji, która wtedy rozgorzała, czerwony kartonik ujrzał także rezerwowy głuchołaskiej drużyny, ale to akurat nie wpłynęło na grę gości.

Niedługo po tym wydarzeniu starowiczanie stworzyli sobie kolejną stuprocentową sytuację. Kolejny raz uczestniczył w niej Marcin Ściański, ale tym razem jako asystujący. Zawodnik podał piłkę do wbiegającego na 5. metr Kacpra Pawlusa, ale ten poślizgnął się i chybił.

Tak zmarnowana okazja mogła zemścić się na miejscowych, gdy GKS Głuchołazy wyprowadził pierwszy z kilku przyzwoitych ataków. Jednak zarówno ten, jak i wszystkie kolejne, zakończyły się fiaskiem.

Sukcesem zakończyła się jednak akcja LZS-u Starowice Dolne przeprowadzona w 87. minucie. W niej również uczestniczył Marcin Ściański, który kolejny raz chybił. Tym razem ostemplował słupek, ale w odpowiednim miejscu znalazł się Maciej Raś, który dobił po koledze i ustalił wynik 3-0.

– Zasłużyliśmy na taki rezultat i jesteśmy z niego zadowoleni. Jednak nasza gra pozostawała nieco do życzenia. Oczekujemy od siebie więcej niż dobrych wyników, a dziś brakowało nam determinacji i odpowiedniej ruchliwości z przodu – ocenił Jakub Reil, trener LZS-u Starowice Dolne. – Przyznaję, że rywale trochę nas zaskoczyli. Przewidywaliśmy, że będą się bronić, ale podeszli wyżej i atakowali nas, co ułatwiło nam grę. Choć jednocześnie wysoko ustawiona linia obronna rywali kusiła nas, żebyśmy zagrywali piłkę za nią i dlatego nie prezentowaliśmy się tak, jak planowaliśmy.

LZS Starowice Dolne – GKS Głuchołazy 3-0 (2-0)

Bramki: 3. Kaique Augusto (1-0), 45. Bartłomiej Rakowski (2-0), 87. Maciej Raś (3-0).

Starowice: Fesser – Kaique (46. M. Raś), Grądowski, Nowosielski, Pietrakowski, Rakowski, Pawlus (85. Sacha), Horański (80. Jorge Filipe), K. Kowalczyk, Willyam (75. Raul Almeida), Ściański (88. K. Raś). Trener: Jakub Reil.

GKS: Charęza – Zając (55. Grabiec), Kocuba, Drogosz (73. Popera), Bydłowski, Bajor (60. Sondak), Sikora (81. Pięch), Gancarz, Zboch, Dilenko, T. Kowalczyk. Trener: Wojciech Lasota.

Żółte kartki: Nowosielski, Willyam – 2 Zboch, Zając, Tarasek.

Czerwone kartki: 68. Zboch (dwie żółte), 68. Tarasek (dyskusja)

Sędziował: Mateusz Wąsiak (Kluczbork).

Reklama