4. liga. LZS Skorogoszcz przegrał po rzucie karnym, grał w przewadze od 33. minuty [GALERIA]

0
Reklama

Choć niżej notowany LZS Walce przez ponad godzinę grał w dziesiątkę, LZS Skorogoszcz kolejny raz dał się ograć na własnym terenie. Poległ 0-1 i spadł na 15. miejsce w tabeli.

Od pierwszych minut obraz meczu sugerował, że tym razem LZS Skorogoszcz nie da się wymanewrować. Początek spotkania zdecydowanie należał do tej drużyny, a w ciągu pierwszego kwadransa najgroźniejsze sytuacje mieli bracia Tramsz. Najpierw bramkarza ograł Kamil, a niedługo potem dwa strzały z rzędu oddał Przemysław, jednak żaden z tych zawodników nie zdołał zdobyć gola.

Reklama - ciąg dalszy wpisu poniżej

W ciągu kolejnego kwadransa pojedynczy strzał oddał też LZS Walce, ale po tym epizodzie pałeczkę znów przejęli gospodarze. Kolejną okazję stworzył sobie Kamil Tramsz, jednak znalazł się na spalonym. Niedługo potem zza „szesnastki” uderzył też Przemysław Tramsz, ale piłka minęła słupek.

LZS Skorogoszcz upatrywał prowadzenia również w licznych dośrodkowaniach i stałych fragmentach gry. LZS Walce nie pozostawał mu dłużny i w międzyczasie stworzył kilka sytuacji, ale nie doprowadziły one do nawet najmniejszej rewolucji. Mogła ją jednak zwiastować czerwona kartka Piotra Klamy.

Klama nierozważnie zatrzymał szturmującego Przemysława Tramsza, któremu do pokonania nie pozostał już nikt inny niż bramkarz. W ten sposób ekipa z Walec w 33. minucie została na boisku w dziesięciu. Miejscowi, których od tamtej chwili było o jednego więcej, powinni więc stwarzać swoim rywalom jeszcze większe problemy.

Stało się jednak inaczej. Pięć minut później gola dla LZS-u Walce z rzutu karnego zdobył Michał Teichman. Przed przerwą goście mogli jeszcze powiększyć swoje prowadzenie, ale rzut wolny w ich wykonaniu zdał się na nic. Natomiast to, co działo się w drugiej połowie, było w pewnym sensie piłkarską obroną Częstochowy.

– W przerwie trener powiedział, że mamy się cofnąć do obrony i nie musimy tam grać ładnie, tylko mądrze. Tak też zrobiliśmy – mówił Fabian Hyla, bramkarz LZS-u Walce. – Wygraliśmy grając od 33. minuty w dziesiątkę, rywale w drugiej połowie nie mieli zbyt wielu okazji. Cieszymy się z tych cennych punktów, ale nie wiemy, czy mamy szanse na utrzymanie. Musimy grać do końca.

Przegrywając u siebie z LZS-em Walce drużyna ze Skorogoszczy spadła na 15. miejsce, a więc jest już tylko dwie pozycje nad strefą spadkową. Jednak nad najwyżej skalsyfikowanym w niej Startem Namysłów [wariant zakładający spadek Polonii Nysa z 3. ligi – przyp. red.] ma aż 11 punktów przewagi.

– Nie mogliśmy się dziś przełamać. Zagraliśmy słabo i dlatego przegraliśmy, a szkoda – mówił Jarosław Witkowski, napastnik LZS-u Skorogoszcz. – Brakło nam ostatniego podania pod bramką, ale nie odwrócimy losów tego spotkania. Musimy wziąć się w garść i przebudzić się, wtedy będzie lepiej. Chcemy zakończyć ten sezon w pierwszej dziesiątce.

Do końca bieżącej edycji rozgrywek pozostały jeszcze dwa miesiące. W tym czasie podopieczni Marcina Fecia rozegrają 12 spotkań, najbliższe w Chróścicach, gdzie zmierzą się z miejscową Victoria. Mecz odbędzie się w piątek (30 kwietnia) o godz. 13.00.

LZS Skorogoszcz – LZS Walce 0-1 (0-1)

Bramki: 38. Michał Teichman (0-1, karny)

Skorogoszcz: Lach – Grabas, Stupak, P. Tramsz, Chruściel (75. Wrzeciono), Witkowski, Janeczek, Ogórek, K. Tramsz, Chrążeczewski, Aniszewski (73. Kozłowski). Trener: Marcin Feć.

Walce: Hyla – Teichman (75. Schwarzer), Łątkowski, Frohs, Mirga (72. Smykała), Barton, Lenartowicz, Stoklossa (73. Płóciennik), Wanat (58. Kipka), Klama, Mizielski. Trener: Jan Śnieżek.

Żółte kartki: Stupak, Grabas, Witkowski, P. Tramsz.

Sędziował: Sebastian Grzebski (Nysa).

Reklama