4. liga. Olimpia zrobiła krok w tył, o utrzymanie będzie jeszcze trudniej [GALERIA z meczu Olimpia Lewin – LZS Walce]

0
Reklama

Z 19. na 20. miejsce spadła Olimpia Lewin Brzeski, która przegrała mecz o podwójną stawkę przeciwko LZS-owi Walce. Spotkanie zakończyło się zasłużonym wynikiem 2-1 dla gości, którzy dominowali przez większą część meczu.

Początek spotkania należał do Olimpii. Już w 3. minucie gry prowadzenie dał jej Leon Gil, któremu dośrodkował Krystian Taracinski. Jednak na tamtym etapie meczu lewinianie mogli wygrywać już 2-0, ale w ciągu pierwszych kilkudziesięciu sekund nie wykorzystali sytuacji sam na sam z bramkarzem.

Reklama - ciąg dalszy wpisu poniżej

Olimpia prowadziła grę i doskonały początek w jej wykonaniu tylko mylnie zwiastował, że będzie tak już cały czas. Ten mecz wyraźnie nie należał do drużyny z powiatu brzeskiego, która już po około dwóch kwadransach oddała inicjatywę rywalom.

Do przerwy LZS Walce stworzył sobie kilka dogodnych sytuacji, ale wykorzystał tylko jedną z nich. W 37. minucie dośrodkowanie z lewej flanki przeciął Jakub Mutke, który pewnym uderzeniem głową zmieścił piłkę w bramce. Po pierwszej połowie było więc 1-1.

– Na początku wyglądało to dobrze, ale później inicjatywę przejęli przeciwnicy i tak już zostało. Druga połowa należała już tylko do nich. Nam natomiast zabrakło skuteczności w utrzymywaniu się przy piłce w środku pola – ocenił Leon Gil. – Jeśli chcemy się utrzymać, musimy mocno walczyć. Wciąż mamy szanse i to wcale nie matematyczne, tylko realne. Dzisiaj utrudniliśmy sobie to zadanie, ale nie możemy się poddać. Do końca sezonu jeszcze wystarczająco dużo meczów.

Po zamianie stron Olimpia przebudziła się na chwilę, by po kwadransie znów dać się w pełni zdominować przez przeciwników. Zanim jednak ekipa z Walec na dobre przejęła pałeczkę, lewinianie zdołali stworzyć kilka niegroźnych sytuacji, które albo kończyły się niecelnym strzałem, albo niewymagającą interwencją bramkarza.

Im dłużej trwała druga połowa, tym bardziej w meczu liczył się LZS Walce. Drużyna z powiatu krapkowickiego serię groźnych ataków otworzyła akcją, którą zakończył strzał Jakuba Mutke. Uderzona przez niego piłka najpierw odbiła się rykoszetem od obrońcy Olimpii, a następnie trafiła w słupek.

Wraz z kolejnymi sytuacjami podbramkowymi gości zdobycie przez nich decydującego gola wydawało się coraz bardziej realne. Jednak to gospodarze w 77. minucie byli bliżsi szczęścia. Najpierw strzał na bramkę oddał Piotr Mendak, a dwie sekundy później poprawił po nim Maksymilian Węgłowski, który jednak przestrzelił.

Zmarnowana okazja zemściła się na miejscowych kilkadziesiąt sekund później, gdy prawą stroną do pola karnego Olimpii wdarł się Marcel Kipka. Zawodnik darował sobie wszelkie finezje i posłał piłkę do bramki klasycznym „kazikiem”. Mocny strzał czubkiem buta wystarczył, by pozostawić Roberta Ćwiklińskiego bez szans na interwencję.

Po chwili Walce mogły powiększyć prowadzenie. Ba! Mogły wygrać mecz nawet 3-1, ale ich piłkarze nie zdołali już sforsować obrony gospodarzy, ani zaskoczyć czymkolwiek Ćwiklińskiego. LZS Walce zwyciężył w Lewinie Brzeskim 2-1 i zamienił się miejscami w tabeli z Olimpią.

– Przyjechaliśmy tutaj po wygraną i nie zakładaliśmy innego scenariusza. Gdybyśmy tutaj polegli, nie mielibyśmy już szans na utrzymanie, ale dzięki dzisiejszemu triumfowi światełko w tunelu jeszcze nie zgasło – mówił Paweł Dyczek, trener LZS-u Walce. – Muszę pochwalić moich piłkarzy za ambicje i zaangażowanie. Widać, że chcą walczyć do końca i czapki z głów za to. Z drugiej strony brakowało nam dziś skuteczności, mecz mogliśmy rozstrzygnąć wcześniej niż w 78. minucie.

Olimpia Lewin Brzeski – LZS Walce 1-2 (1-1)

Bramki: 3. Leon Gil (1-0), 37. Jakub Mutke (1-1), 78. Marcel Kipka (1-2).

Olimpia: Ćwikliński – Gil (58. Salak), Taracinski, Antkowiak, Węgłowski, Matheus Pereira, Michalak, Fabiszewski, Moczko, P. Mendak, M. Mendak. Trener: Marcin Raczkowski.

Walce: Hołda – Łątkowski, Frohs, Kolanko (71. Kipka), Mirga, Lenartowicz, Stoklossa, Wanat, Smykała (75. Płóciennik), Mutke (84. Klama), Mizielski. Trener: Paweł Dyczek.

Żółte kartki: Antkowiak, Fabiszewski, Węgłowski – Mizielski, Łątkowski, Wanat.

Sędziował: Mateusz Wąsiak (Kluczbork).

Reklama