„Radni reprezentują interesy mieszkańców, a nie burmistrza” – rozmowa z Renatą Listowską

0
Reklama

Nie milkną echa po odrzuceniu Obywatelskiej Inicjatywy Uchwałodawczej, która okazała się kopią pomysłu burmistrza Brzegu. Sęk w tym, że Jerzy Wrębiak sam nie realizował tego zadania, bo nie zabezpieczył pieniędzy na budowę niecek na skarpie ani w ubiegłorocznym, ani w tegorocznym budżecie. Nie wiadomo, czy czekał z tym zadaniem na kampanię wyborczą w 2023 roku, ale już teraz postanowił zaatakować większość Rady Miejskiej. O ten wątek – i nie tylko – zapytaliśmy przewodniczącą Rady Miejskiej Renatę Listowską.


Redakcja: Burmistrz Jerzy Wrębiak na swoim Facebooku ogłasza, że radni blokują budowę basenu, a on jest gotów wybudować go w ciągu 2 lat. Dlaczego Rada Miejska nie pozwala burmistrzowi wybudować niecek na skarpie?

Renata Listowska: W tych wpisach atakujących radnych trudno znaleźć nie tylko prawdę, ale przede wszystkim logikę. Wystarczy zadać sobie jedno pytanie: jak burmistrz miałby rzekomo rozpocząć budowę w tym roku, jeśli w tegorocznym budżecie nie zaplanował na budowę basenu żadnych pieniędzy? To radni przegłosowali wniosek do budżetu i zabezpieczyli środki na opracowanie dokumentacji projektowej na rozbudowę basenu krytego wraz z budową letniego kąpieliska przy ul. Wrocławskiej. Chcemy wybudować basen, którego budowa jest zasadna ze względów ekonomicznych i społecznych, który będzie atrakcją dla mieszkańców przez cały rok, a nie tylko przez 2 miesiące. Zresztą sam pan burmistrz obliczył, że w miesiącach wakacyjnych było tylko 15 dni słonecznych, więc jeśli mamy wydawać kilkanaście milionów złotych na niecki kąpielowe, to my wybieramy kompleksową inwestycję z rozbudową krytej pływalni i budową otwartego basenu letniego. Na dzień dzisiejszy nie mamy żadnego dofinansowania zewnętrznego na niecki na skarpie przy ul. Korfantego, a więc musielibyśmy zaciągać kredyt, a jeśli mamy już kredytować inwestycję, to chcemy zrealizować coś naprawdę funkcjonalnego z wykorzystaniem nowoczesnych rozwiązań technologicznych i technicznych.

A jako Rada Miejska macie świadomość, że to będzie droższa inwestycja, niż proponowane przez burmistrza niecki na Korfantego?

Renata Listowska: Oczywiście, że tak, ale proszę zwrócić uwagę na fakt, że na basen na Korfantego nie możemy pozyskać żadnego dofinansowania od wielu lat, a jeśli inwestycja przy ul. Wrocławskiej będzie uwzględniała pełnowymiarowy, sportowy basen kryty, to będziemy mieli większe szanse na dofinansowanie zewnętrzne. Chcemy wykorzystać pompy ciepła, fotowoltaikę, odnawialne źródła energii, a więc nowoczesne i ekologiczne rozwiązania, które nie tylko pozwolą zredukować koszty utrzymania takiego obiektu, ale także umożliwią pozyskanie dofinansowania z różnych programów unijnych i rządowych. Proszę zestawić ze sobą inwestycję na Korfantego za 18 mln zł, która będzie funkcjonować przez 2 miesiące w roku, z inwestycją całoroczną, kompleksową za 25, czy nawet 40 mln złotych. Zróbmy w końcu w naszym mieście coś porządnego, a nie atrapę basenu za kilkanaście milionów złotych.

Podczas ostatniej rozmowy z inicjatorem Obywatelskiej Inicjatywy Uchwałodawczej (OUI), Radosław Majgier powiedział, że nie ma żalu do radnych za odrzucenie OUI, ale jest rozczarowany postawą niektórych radnych, w tym pani, bo najpierw głosowała pani za budową basenu przy Korfantego, później odrzuciła pani propozycję radnego Chrzanowskiego dotyczącą rozbudowy basenu przy Wrocławskiej, a teraz odrzuciła pani OIU z nieckami na skarpie przy ul. Korfantego.

Renata Listowska: Różnica polega na tym, że OIU nie proponowała basenu na Korfantego z wykorzystaniem zbiornika naturalnego, tylko niecki na skarpie pod oknami mieszkańców. Ja pamiętam, że burmistrz w jednym z wariantów obiecywał basen na Korfantego w miejscu starej „trzymetrówki”, i to miałoby sens, tak samo jak oczyszczenie stawu i utworzenie w nim naturalnego kąpieliska, jednak niestety, burmistrz nic z tych rzeczy nie zrobił. Później przedstawiono radnym kolejny pomysł z nieckami i wizją pozyskania dofinansowania, więc trudno było nie wspierać tego zadania, natomiast sytuacja znacząco uległa zmianie. Po pierwsze – nie otrzymaliśmy żadnego dofinansowania. Po drugie – ta inwestycja nie wykorzystuje zbiornika naturalnego i po trzecie – jak burmistrz zlecał projekt niecek na skarpie, to nie pytał radnych i mieszkańców, czy zgadzają się na niecki basenowe w odległości 25 metrów od zabudowy mieszkaniowej. Część bloków przy ul. Toruńskiej miałaby te niecki nawet w mniejszej odległości niż 25 metrów. Wszystkie argumenty „za i przeciw” przeanalizowałam, szczególnie aspekt ekonomiczny i społeczny, dlatego uważam, że obecny pomysł na Korfantego jest nietrafionym rozwiązaniem. Nawet ten parking, który został tam zaprojektowany nie rozwiązuje kwestii parkowania, bo od wejścia głównego, czyli ewentualnej kasy biletowej, będzie bardzo daleko, kilkaset metrów. Kierowcy będą podjeżdżać jak najbliżej i zastawiać bramy wjazdowe na posesjach mieszkańców ul. Toruńskiej, Poznańskiej, Grudziądzkiej, Gdańskiej, Tuwima, czy Korfantego, a to z kolei będzie stwarzać sytuacje konfliktowe.

No ale z drugiej strony pojawia się zarzut, że na Wrocławskiej też nie ma parkingu i nie ma miejsca na parking…

Renata Listowska: To nieprawda. Na Wrocławskiej jest do zagospodarowania 1 hektar terenu, a niektórzy widzą tylko betonowy mur i stare garaże. Oprócz już istniejących 22 miejsc parkingowych przedstawiliśmy na opracowanej koncepcji możliwość utworzenia dodatkowych 40 miejsc. Dobrych rozwiązań jest więcej, bo mówi się o przebudowie ul. Wrocławskiej i być może udałoby się wyznaczyć także dodatkowe miejsca postojowe wzdłuż tej ulicy. A nawet jeśli weźmiemy pod uwagę odległość, to z parkingu przy Placu Bramy Wrocławskiej jest bliżej do wejścia na basen przy ul. Wrocławskiej, niż z zaprojektowanego parkingu koło zajazdu do wejścia na basen przy ul. Korfantego.

Radosław Majgier w ostatnim wywiadzie powiedział, że podczas waszego spotkania powiedziała pani, że, tu cytuję: „wyrzuci działkowców z ul. Wrocławskiej, aby tam zrobić parking”. To prawda?

Renata Listowska: Nie. Pan Majgier albo mnie nie zrozumiał, albo celowo wprowadza innych w błąd. Działki przy ul. Wrocławskiej są zadbane, użytkowane i mieszkańcy z nich chętnie korzystają. Ja panu Majgierowi mówiłam o działce, jako o nieruchomości, a konkretnie o jednej, nieuprawianej i zaniedbanej nieruchomości z wjazdem od strony ul. Oławskiej i Filozofów. Jest tam działka z niezamieszkanym budynkiem, który – tak na marginesie – znajduje się w bardzo złym stanie technicznym. I rozmawiając z panem Majgierem mówiłam o tym terenie, ale to i tak w kontekście czysto teoretycznym, a nie jako jakaś propozycja. Nie chcę nawet wnikać w jakim celu pan Majgier przerobił to na „wyrzucanie działkowców z ul. Wrocławskiej”.

Burmistrz Wrębiak jest rozgoryczony, robi wywiady jakby sam ze sobą, zaprzągł do swojej demagogii opłacane media i przy okazji atakuje radnych. Jak obecnie wygląda współpraca z burmistrzem?

Renata Listowska: Rada Miejska przez 6 lat głosowała za każdym pomysłem burmistrza, co roku burmistrz otrzymuje od radnych absolutorium, nawet kontrowersyjne podwyżki burmistrza na różne opłaty lokalne były podejmowane przez Radę Miejską. Natomiast jeśli chodzi o basen, to nie możemy w nieskończoność bazować tylko na obietnicach burmistrza. Weźmy nawet ten pomysł z nieckami na skarpie, to przecież ta koncepcja była prezentowana przez pana Wrębiaka w kampanii wyborczej w 2018 roku, ale już po wyborach w budżecie na 2019 rok pieniędzy nie zabezpieczył, w budżecie na 2020 rok także pieniędzy na realizację nie zabezpieczył i teraz mieliśmy budżet na 2021 rok, ale pieniędzy znów nie zabezpieczył. Nagle, jak radni wnieśli do budżetu swoje wnioski i zabezpieczyli pieniądze na dokumentację basenu przy ul. Wrocławskiej, to burmistrz mówi, że my coś blokujemy i zaczyna nas obrażać, że jesteśmy „przypadkowymi radnymi”. To jest przykre, bo nas do Rady wybrali mieszkańcy, w tych samych wyborach co pana burmistrza i reprezentujemy w Radzie interesy mieszkańców, a nie burmistrza. Zdziwiona jestem tym, że pan Wrębiak w grudniu powtórnie aplikował o dofinansowanie ze środków covidowych na niecki przy Korfantego, ale nie złożył dokumentacji odnośnie dofinansowania basenu przy ul. Wrocławskiej. Może okazałoby się, że właśnie inwestycja na Wrocławskiej spełniałaby kryteria tego programu i dostała wsparcie finansowe, bo basen kryty to nie tylko rekreacja, ale także nauka pływania, rehabilitacja, czy wykorzystanie obiektu przez szkoły, z kolei pomysł z nieckami na Korfantego już raz został rozpatrzony negatywnie i nie dostaliśmy dofinansowania. Burmistrz tłumaczył się tym, że na Wrocławskiej nie mamy projektu, a okazuje się, że, aby aplikować o to dofinansowanie nie trzeba było mieć projektu.

Lokalizacja basenu wciąż jednak pozostaje kwestią sporną…

Reklama - ciąg dalszy wpisu poniżej

Renata Listowska: Mam świadomość, że wszelkie ankiety w internecie trafiają tylko do pewnej grupy i w pełni nie obrazują oczekiwań mieszkańców, jednak nie jestem odizolowana od ludzi i rozmawiam z nimi w różnych miejscach, pytam ich o zdanie. W moim przypadku spotkałam tylko jedną osobę, która była za budową na Korfantego, natomiast wszyscy opowiadali się za rozbudową na Wrocławskiej. Naprawdę nie mam interesu w tym, aby tylko tak mówić, bo gdyby więcej osób wskazywało w rozmowie ze mną na Korfantego, to jak miałabym teraz spojrzeć tym ludziom w oczy? Co więcej, ta jedna osoba za Korfantego to też nie powiedziała mi w bezpośredniej rozmowie tylko w komentarzu na Facebooku.

Referendum jest możliwe?

Renata Listowska: Wszystkim nam zależy, abyśmy optymalnie wykorzystywali publiczne pieniądze, a referendum kosztuje. Za takie środki moglibyśmy z pewnością doposażyć bardzo dobrze któryś plac zabaw, jednak nie wykluczam definitywnie rozpisania referendum. Jeżeli rzeczywiście będzie się pojawiać dużo głosów społecznych w tej sprawie, to wówczas tak zrobimy.

Na koniec zmienię temat, bo chciałbym zapytać o ostatnie rozmowy z inwestorem z Siechnic, który jest właścicielem terenu po dawnej garbarni i chciałby zainwestować w tej części miasta. Co udało się ustalić?

Renata Listowska: Tegoroczne spotkanie niewiele różniło się od rozmów na sesji dwa lata temu. Inwestor powtórzył swoją wizję i był zainteresowany kolejnym spotkaniem, aby przekonać mieszkańców do celowości tego przedsięwzięcia, jednak wciąż nie mamy żadnych konkretów. Nie wiemy co i gdzie miałoby powstać, w jakim przedziale czasu, którymi działkami mielibyśmy się zamienić, jakie koszty poniosłaby gmina, co mielibyśmy zmieniać w miejscowym planie zagospodarowania? Na te pytania nie znamy odpowiedzi. Oczywiście my jesteśmy otwarci, ale na razie to wszystko pozostaje w sferze wizji inwestora.

Dziękuję za rozmowę.

Renata Listowska: Również dziękuję za rozmowę i korzystając z okazji zachęcam mieszkańców Brzegu do oglądania transmisji z obrad Rady Miejskiej Brzegu.

Reklama