Pomysły… z Amber-wyspy

0
Reklama

 Choinka na plaży?

Trwa walka sieci handlowych o klienta (czytaj: o naszą kasę). Na początku zeszłego tygodnia, a więc we wrześniu, na półkach brzeskiego Lidla oraz Aldika – pojawiły się pierwsze towary świąteczne. Oczywiście, nie chodzi o dni 1. lub 11. listopada. Jeszcze dobrze nie zakończyło się lato, a w sklepach już można kupić bożonarodzeniowe marcepany, świąteczną struclę oraz czekoladowe mikołajki i mikołajkowe lizaki. Dobry marketing? Głupota? A może perfidne natrząsanie się z chrześcijańskiej tradycji? Wszystko zmierza ku temu, że być może, za rok lub dwa, na przełomie lipca i sierpnia – ubrany na czerwono Mikołaj – biegać będzie z worem prezentów po nadbałtyckiej plaży.   

Reklama - ciąg dalszy wpisu poniżej

 

Człowiek się nie liczy

Końcówka września była najbardziej tragicznym okresem od lat, nie tyle dla polskich kierowców, co dla pieszych. W ostatnich dniach tegorocznego lata media bombardowały nas informacjami o dziesiątkach trupów dziennie. Nieświadomi zagrożenia piesi (idący drogą lub poboczem), przechodnie (próbujący pokonać przejście dla pieszych), pasażerowie (grzecznie oczekujący na przystanku) – są rozjeżdżani na placek. W zeszłym roku Panorama wielokrotnie informowała swych czytelników o czarnych statyst

ykach. Jednak szczyt bezmyślności na drodze miał miejsce w Niemczech, gdzie poza naszym krajem walnęły się ze sobą: polski autobus (z dziećmi) i polska ciężarówka. Były ofiary śmiertelne i wielu rannych. Ależ obciach!

 

Makabryczna loteryjka

Trwa narodowa dyskusja na temat ekshumacji osób, które straciły życie w smoleńskiej tragedii. Niektórzy uważają, że bez znaczenia jest to, czy w grobie, nad którym modli się zrozpaczona rodzina, leży ciało bliskiej osoby, czy kogoś zupełnie obcego. Z większości prezentowanych przez media opinii wynika, że dla „państwa” najważniejszy jest… święty spokój. A to, czy do trumny wrzucono tylko jedną rękę, czy cztery nogi – nie ma znaczenia! Ważne, aby w papierach grało. Na dniach, prokuratorzy (prokuratorzy, a nie rodziny!) planują skontrolować wątpliwą zawartość jeszcze kilku innych trumien. Miejmy nadzieję, że po smoleńskim lotnisku (w owym feralnym dniu) nie wałęsały się bezpańskie psy lub (nie daj Boże!) okoliczne dzieci.  

 

Najważniejsza rodzina!

Ostatnio na jaw wyszło, skąd w rządzie Donalda Tuska wzięła się szlachetna i pokorna  marszałek sejmu RP – Ewa Kopacz. Przypomnę: jeszcze niedawno minister zdrowia (z PO). Od kilku tygodni media (nawet te, najbardziej lizusowskie w stosunku do Platformy) nie dają tej Pani spokoju. Jak donoszą znawcy zagadnienia (swego czasu) Pani doktór opiekowała się… jednym z członków rodziny naszego wspaniałomyślnego Donaldinio. Wdzięczność, to pozytywna cecha, Panie Premierze. Jednak z nominacją dla tej (aroganckiej!) Kopacz, to chyba trochę Pan przesadził. Aż prosi się zapytać, co pożytecznego dla rodziny Pana Premiera zrobili inni ministrowie?! Czy przypadkiem, to nie minister finansów doradzał Państwu Tuskom, żeby w Amber-Goldzie ulokować… np. syna?

Marek Popowski

 

Reklama