Od Siegfrieda po Trampa (2)

0
Reklama

 Po śmierci Christiana Jakoba (1701) wdowę po nim poślubił, a tym samym stał się właścicielem brzeskiej drukarni Gottfried Gründer. Był nim przez następne 13 lat, a spod jego prasy wyszło wiele podręczników i książek o Śląsku. 

Reklama - ciąg dalszy wpisu poniżej

 Po śmierci Christiana Jakoba (1701) wdowę po nim poślubił, a tym samym stał się właścicielem brzeskiej drukarni Gottfried Gründer. Był nim przez następne 13 lat, a spod jego prasy wyszło wiele podręczników i książek o Śląsku.

Drukarz z Halle

Kiedy w 1714 r. zmarł Gründer wdowa po nim wyszła za mąż po raz trzeci. Tym razem swoje serce i drukarnię zaoferowała Gottfriedowi Trampowi.

W 1715 r. Tramp otrzymał wyłączne, 10-letnie prawo do drukowania ksiąg oraz wydawania „Brzeskich kalendarzy” („Briegische Kalender”).

Zgodnie z umową, 23. grudnia 1725 r. mijał termin pozwolenia na prowadzenie drukarni. Tramp już wcześniej, bo w listopadzie owego roku, wystąpił do urzędującego na dworze wiedeńskim cesarza Karola VI Habsburga o przedłużenie przywileju drukowania. Takowe też otrzymał na kolejne 10 lat. W tym czasie nikt prócz niego nie mógł wydawać ani powielać dobrze sprzedających się „Brzeskich kalendarzy”. Kopiowanie ich groziło ogromną karą pieniężną – za każdy egzemplarz wyprodukowany poza drukarnią Trampa trzeba było zapłacić 10 marek grzywny.

Przez wszystkie lata swojej działalności Tramp zobowiązany był do dostarczania lokalnej władzy listy drukowanych przez siebie dzieł. Zachowany spis, datowany na 2. grudnia 1725 r. wymienia 45 pozycji, jakie ukazywały się pod szyldem Trampa, w tym m. in. niemieckojęzyczne wydania katechizmu, psałterza, książek dla dzieci, podręczników, zbioru kolęd, polskojęzyczne publikacje modlitewnika, zbioru powiedzeń oraz opublikowane zarówno w języku niemieckim jak i polskim Nowy Testament oraz śpiewnik.

 W 1729 r. drukarz nabył kamienicę w Rynku i do niej przeniósł swój warsztat z budynku przy ul. Mlecznej (obecnego Brzeskiego Centrum Kultury).

Z początkiem 1731 r. zaczęło wzrastać niezadowolenie władz z pracy Trampa. Działo się tak z dwóch powodów – drukarz wydał manuskrypt wypełniony założeniami pietyzmu (nurtu religijnego w luteranizmie kładącego nacisk na rozbudzenie uczuć religijnych poprzez modlitwę, studiowanie Pisma Świętego oraz działalność charytatywną), a także drukował więcej dzieł w duchu ewangelickim niż katolickim (Habsburgowie – ówcześni zwierzchnicy Śląska byli katolikami – przyp. aut.).

23. lipca 1731 r. cesarz Karol VI Habsburg, co prawda udzielił Trampowi pozwolenie na dalsze prowadzenie własnej oficyny drukarskiej, ale ponadto umożliwił otwarcie w mieście drugiej – nie ewangelickiej. Poza tym wszelkie wydawnictwa drukarza protestanta przed wypuszczeniem w obieg miały być kontrolowane przez cenzurę.
Po otrzymaniu cesarskiej prerogatywy zabrał się Tramp za opracowanie do druku brzeskiego śpiewnika („Briegisches Gesangbuch”). Już w następnym roku (1732) właściciel zakładu drukarskiego, gorliwy protestant, parafianin nieistniejącego dziś już Kościoła Trójcy Świętej, zgłosił katolickiemu konsystorzowi (władzy kościelnej) księstwa brzeskiego przygotowaną pozycję, w której dla wygody i uniknięcia zamętu przy śpiewaniu pieśni ponumerował, tak, aby w czasie nabożeństwa po wywieszeniu tablicy z numerami, łatwo można było odnaleźć właściwy utwór.

Śpiewnik został, zanim w 1734 r. ukazało się jego pierwsze wydanie, oczywiście ocenzurowany. W kolejnych latach ukazywały się jego kolejne wydania.

Rocznice

W 1740 r., w Niemczech uroczyście obchodzono trzysetną rocznicę wynalezienia druku. Gottfried Tramp miał przy tej okazji również swoje powody do dumy. Odrobina gutenbergowskiej chwały przypadła i jemu w udziale. Brzeska drukarnia obchodziła bowiem wówczas 130-lecie swojego istnienia. Natenczas otrzymał Tramp wiele gratulacji, na jego cześć i na cześć jego poprzedników powstawały okolicznościowe wiersze. Elias Engelbert Albinus, professor publicus Gimnazjum Piastowskiego napisał takie oto słowa, w których przedstawia krótki zarys dziejów drukarni, wymienia jej kolejnych właścicieli – Caspara Siegfrieda, Augusta Gründera, Balthasara Klosego, Christopha Tschorna,  Johanna Christopha Jakoba, jego syna Christiana, Gottfrieda Gründera, oraz ich starania i zasługi (cytuję w oryginale):

Ein Kaspar Siegfried war zu Brieg der erste Mann,
Den seine Druckerey als Stifter nennen kann.
Er ließ an Kosten nichts, nichts an Bemühung sparen,
Und also wuchse sie vor hundert dreyßig Jahren
Mit Ruhm und Segen fort: bis eines Gründers Fleiß
Ihr bald noch mehrern Glanz und Putz zu geben weiß
Ihm folgte Klose mit eifrigem Bemühen,
Der hochbewährten Kunst mehr Beyfall zuzuziehen.
Sie nahm auch wirklich zu und wurde so bekannt,
Daß man sie damals schon des Landes Zier genannt.
Ja, was ein Christoph Tschorn vor Ansehn ihr gegeben,
Das lässet seinen Ruhm in unsrer Zeit noch leben.
Noch gaben diesem nichts die zwey Jacobi nach,
So Vater als auch Sohn bey trübem Ungemach,
Der damals Oesterreich und Schlesien betroffen.
Doch konnten sie gar bald die Friedensbotschaft hoffen.
Drauf schenkt der Druckerey, der allerschönsten Kunst,
Der Himmel wiederum recht neue Vater-Gunst(…)
Ein Gründer, den ich selbst ehdessen wohl gekannt,
Den einen Vater stets der Musen Schar genannt,
Ließ sich mit ernstem Fleiß der edelen zu Liebe
Aus ganz besonderem und ungemeinem Triebe(…)
Auf eigne Kosten drauf, der edlen Kunst zu Ehren,
Sein Monopolium mit schönem Druck vermehren.

Na samym końcu wychwala samego Gottfrieda Trampa:

Sein Druck ist itzt gewiß viel Orten vorzuziehen,
Woselbst die Künste doch in größrer Menge blühn.
Viel nette Formen läßt er ja noch täglich schneiden,
Woran sich Aug’ und Herz kann mit Vergnügen wenden.
Er sparet also nichts, was ihren Glanz vermehrt,
Und was noch künstig mehr zu ihrem Wuchs gehört.

Koniec

Paweł Pawlita
pawel7@op.pl

źródło – Briegische Heimatblätter – dodatek do przedwojennej miejskiej gazety (Brieger Zeitung)

Chciałbym w tym miejscu serdecznie podziękować Pani Małgorzacie Młynarskiej, kierowniczce zamkowej biblioteki, za udostępnienie mi informacji i poświęcony czas.

Reklama