Ruszył sezon grzewczy i jest już pierwsze zatrucie tlenkiem węgla

0
fot. archiwum
Reklama

Każdego roku w okresie jesienno-zimowym, czad zwany „cichym zabójcą” zbiera śmiertelne żniwo. Statystyki rok do roku pokazują, że przypadków śmiertelnych jest coraz mniej, ale to wciąż liczba kilkudziesięciu osób, a poważne zatrucia liczone są w tysiącach.


W niedzielę (8.10) około godz. 19:40 w Grodkowie doszło do pierwszego zatrucia tlenkiem węgla. Prawdopodobną przyczyną był nieszczelny piecyk gazowy.

Reklama - ciąg dalszy wpisu poniżej

– Do zdarzenia zadysponowaliśmy 2 zastępy JRG z Grodkowa i jeden OSP z Tarnowa Grodkowskiego. Młody mężczyzna zasłabł w mieszkaniu. Inni domownicy wynieśli 25-latka i przewietrzyli mieszkanie. Strażacy udzieli poszkodowanemu kwalifikowanej pomocy przedmedycznej i po około 5 minutach mężczyzna odzyskał przytomność – mówi nam kpt. Jacek Nowakowski z Państwowej Straży Pożarnej w Brzegu.

Oficer prasowy brzeskiej jednostki dodaje, że czad jest gazem silnie trującym, bezbarwnym i bezwonnym. Lżejszym od powietrza, co powoduje, że łatwo się z nim miesza i w nim rozprzestrzenia. Powstaje w wyniku niepełnego spalania wielu paliw, spowodowanego brakiem odpowiedniej ilości tlenu. Może to wynikać z braku dopływu świeżego (zewnętrznego) powietrza do urządzenia, w którym następuje spalanie albo z powodu zanieczyszczenia, zużycia lub złej regulacji palnika gazowego.

Jakie są objawy zatrucia tlenkiem węgla? Bóle i zawroty głowy, ogólne zmęczenie, duszność, trudności z oddychaniem, oddech przyśpieszony, nieregularny, senność, nudności. Osoba zatruta traci przytomność i – jeśli nikt nie przyjdzie mu z pomocą – umiera.

Strażacy apelują, aby nie zasłaniać kratek wentylacyjnych i otworów nawiewnych w oknach i drzwiach. Przy instalacji urządzeń i systemów grzewczych należy korzystać z usług wykwalifikowanej osoby. Pamiętajmy również o dokonywaniu okresowych przeglądów instalacji wentylacyjnej i przewodów kominowych oraz ich czyszczenia. Warto także zamontować urządzenie ostrzegawcze, tzw. czujnik czadu. Nawet najtańszy produkt może uratować nas przed utratą zdrowia lub życia.

Reklama