36 lat czarno-białej chusty. „Czarna trzynastka” na rajdzie w Mąkoszycach

0
Reklama

O brzeskiej „Czarnej Trzynastce” słyszał niemal każdy. Od 1981 roku na ulicach naszego miasta możemy spotkać ludzi w harcerskich mundurach – od najmłodszych zuchów, po dorosłych instruktorów.


W ostatni weekend października cały Szczep Drużyn Harcerskich „Czarna Trzynastka” obchodził 36. rocznicę powstania. Z tej okazji członkowie wszystkich drużyn wyjechali na rajd do Mąkoszyc. Dla nowych harcerzy była to okazja żeby poznać smak braterstwa i harcerskiej przygody, a dla starszych – aby spędzić trzy dni w gronie przyjaciół.

Reklama - ciąg dalszy wpisu poniżej

Większość czasu przebywaliśmy na dworze, kolejny raz pokazując, że Trzynastakom nie przeszkadza zimno, deszcz i wiatr (co idealnie obrazuje tekst jednej z trzynastkowych piosenek – „po bagnach, błotach, kałużach, nie straszna im żadna burza”). Podczas gier terenowych mieliśmy okazję przeżyć małą podróż po organizacjach skautowych całego świata. Dzięki temu zobaczyliśmy, że nasz szczep jest jedynie malutką częścią tego, co nazywamy harcerstwem. Atrakcją było również ognisko z kiełbaskami i pokaz sprzętu, przygotowane dla nas przez OSP Mąkoszyce.

Najważniejszym punktem wyjazdu było jednak świeczkowisko, które odbyło się w sobotni wieczór. W harcerskim kręgu usiedli ci, którzy przychodzą na zbiórki od miesiąca i ci, którzy pamiętają początki „Czarnej Trzynastki”. Ci, którzy przeżyli wspólnie wiele obozów i ci, którzy pierwszy raz wyjechali na weekend bez rodziców. Jednym słowem – wszyscy, którzy kiedykolwiek nosili mundur z czarno-białą chustą. Wszyscy, będący przeszłością i przyszłością tego szczepu z dłońmi splecionymi w jeden krąg. Była okazja do śmiechu, wzruszeń, a przede wszystkim wspomnień.

Rajd zakończyliśmy uroczystą mszą świętą w Kościele p.w. Świętego Mikołaja. „Czarna Trzynastka” wciąż rośnie w siłę. W wyjeździe wzięło udział ponad stu harcerzy, a na zbiórkach wciąż pojawiają się nowe twarze – należące być może do przyszłych drużynowych i instruktorów. Nie ma lepszego dowodu na to, że w naszym mieście wciąż są młodzi ludzie pełni zapału, dzięki którym harcerstwo nie umrze śmiercią naturalną. Życzmy więc „Trzynastce” kolejnych 36-ściu i więcej lat.

Julia Kulczycka

Reklama