FUTSAl: Latający Jawor, czyli kolejny szalony mecz futsalistów

0
Reklama

Stawką meczu KS Gredar Futsal Team Brzeg z Kmicicem Częstochowa było 3 miejsce w lidze. Dodatkowo brzeżanie pałali rządzą rewanżu za grudniową, wyjazdową porażkę 2:6.


W meczu w Częstochowie gole dla KS-u zdobyli: Marek Zagórski i Marcin Zajączkowski. Zajączkowski obejrzał wtedy czerwoną kartkę. W rewanżu również był wykluczony z gry z powodu kartek. Bohaterem tamtego spotkania był częstochowianin Adam Mesjasz – który ustrzelił wówczas hat-trick’a.

Reklama - ciąg dalszy wpisu poniżej

Niedzielny mecz rozpoczęli bardzo dobrze gospodarze, stwarzając sobie 3 sytuacje sam na sam z bramkarzem. Żadnej z nich nie wykorzystali, ponosząc przez to 3 dotkliwe straty: po pierwsze – zbudowali tym morale bramkarza Kmicica; po drugie – był to impuls do kontrofensywy częstochowian; po trzecie – padli ofiarą starego porzekadła, że niewykorzystane sytuacje się mszczą.

W 5’ minucie goście rozklepali brzeską obronę i objęli prowadzenie 1:0 – do pustej bramki piłkę wpakował Suliński. Gredar grał mądrze, nie rzucając się na hurra do odrabiania strat. Blisko wyrównania był Raczyński, próbował także Jaworski, potem Zagórski. Gol wciąż nie wpadał, a Kmicic nakręcał się bezradnością gospodarzy. W 12’minucie znów pokazuje wyższą kulturę gry. Po pięknej wymianie podań, Ścisłowski podwyższa na 2:0. Na chwilę emocje miejscowych kibiców mocno się ostudziły, bo zespół z Częstochowy wyglądał na silny, dobrze poukładany i nie do ugryzienia.

W 13’minucie nadzieję w ich serca wlał Michalak, ale już 40 sekund później znów Raczkowskiego pokonał Ścisłowski. W 16’ minucie pada najładniejsza bramka I. połowy. Zagranie górą, nad głowami obrońców, spada na 6 metrze od bramki Kmicica, a tam wślizgiem sięga ją Kucharski i bezpośrednim strzałem zniża na 2:3. Pomimo kolejnych szans brzeżan, nie udaje im się doprowadzić do remisu przed przerwą.

Po wznowieniu długo trzeba było czekać na gola. W tym czasie gra się zaostrzyła, a nogi piłkarzy jednej i drugiej drużyny fruwały w powietrzu. Tu prym wiódł zwłaszcza Janusz Fabijaniak, który bez litości dla rywala odbierał agresywnie piłkę w defensywie. Wreszcie przychodzi 31’ minuta. Michalak znalazł się we właściwym miejscu i doprowadza do upragnionego wyrównania.

Jeśli ktoś myślał, że przy remisie gra się uspokoi, to nie zna się na futsalu. Właśnie wtedy mecz dopiero się zaczął. W 33’ minucie Kucharski zagrał z rzutu rożnego wysoką piłkę w pole karne. Podanie wydawało się bezsensowne, dopóki zza chmur nie nadleciał Jaworski. Brzeżanin wzbił się w powietrze, niczym Superman i uderzył piłkę przepiękną przewrotką. Kibice wstali z miejsc bijąc brawo, a rywale z Częstochowy zbledli. Zaniemówili i trenerzy, i piłkarze, z bramkarzem gości na czele.

Upływający czas działał na korzyść gospodarzy, którzy prowadzili 4:3.. Na 4.minuty przed końcem Kmicic wycofuje bramkarza i zakłada zamek pod brzeskim polem karnym. KS świetnie się broni, czekając na swoją szansę. W 39’minucie przejmuje piłkę, do kontry pierwszy pobiegł Schwarz i strzelając niemal do pustej bramki podwyższa na 5:3. W ostatniej minucie Kmicic jeszcze dwukrotnie traci w zamku piłkę, co bez skrupułów wykorzystują gospodarze: najpierw Wojciech Krawców, a potem Damian Michalak. Ten ostatni jest z pewnością bohaterem meczu, bo choć fenomenalną bramkę zdobył Jaworski, to hat-trick Michalaka był największym gwoździem do częstochowskiej trumny.

Kolejne spotkanie w Brzegu, za dwie niedziele – 1 marca.

KS GREDAR BRZEG vs. KMICIC CZĘSTOCHOWA 7:3  (2:3)

KS FT Brzeg: Raczkowski, Kuczyński – Zagórski, Jaworski 1, Krawców 1, Kucharski 1, Michalak 3, Raczyński, Fabijaniak, Schwarz 1, Ożóg. Trener Mariusz Świtoń

Reklama