Iwestujmy w zdrowie

0
Reklama

Minęły już dwa lata od ostatnich wyborów samorządowych. To półmetek obecnej kadencji. W tym numerze naszej gazety oraz w następnych wydaniach będziemy prosić samorządowców o podsumowanie tego okresu.

Reklama - ciąg dalszy wpisu poniżej

Minęły już dwa lata od ostatnich wyborów samorządowych. To półmetek obecnej kadencji. W tym numerze naszej gazety oraz w następnych wydaniach będziemy prosić samorządowców o podsumowanie tego okresu. Dowiemy się, co się udało osiągnąć samorządowcom, a co nie. Jakie ponieśli porażki i jakie odnieśli sukcesy. Jakie mają plany, co chcą zrealizować w następnych dwóch latach. Dziś rozmowa z jednym z najbardziej doświadczonych radnych miejskich – Janem Pikorem. W przyszłym tygodniu rozmowa z najmłodszym radnym – Kamilem Szeremetem.

Paweł Kowalczyk: Właśnie minęła połowa tej kadencji. Czy mógłby Pan wskazać jakieś największe osiągnięcie? Co udało się Radzie Miejskiej przez te dwa lata osiągnąć?


Jan Pikor: Temat jest bardzo obszerny, dlatego trudno tak podsumować kilkoma słowami. Gdybym miał wskazać najważniejsze osiągnięcie, to wymieniłbym zainicjowanie przez Radę Miejską poradni kardiologicznej. Mówię to jako radny Towarzystwa Rozwoju Ziemi Brzeskiej, które to towarzystwo ten temat zawsze traktowało priorytetowo. Przypomnę, że Brzeg był jedynym powiatem, który nie miał takiej poradni. To było karygodne. Przecież choroby układu krążenia to obecnie największe zagrożenie dla społeczeństwa. Z naszej inicjatywy, czyli TRZB, poprzedni starosta Stanisław Szypuła rozpoczął ten temat pilotować. Tutaj muszę też pochwalić starostę Macieja Stefańskiego za to, że po objęciu urzędu, zaczął ten temat od razu dalej realizować. Wszystkie gminy w naszym powiecie włączyły się w partycypację utworzenia poradni kardiologicznej. Konsultant wojewódzki, doktor Pluta, zaangażował się w pomoc merytoryczną i dzięki temu mamy obecnie przy ulicy Mossora profesjonalną poradnię kardiologiczną. Tutaj jedna mała uwaga. Ktoś, jak będzie to czytał powie, że mówię o jakimś wielkim osiągnięciu w Brzegu, a rzeczywistość jest inna. Powie też, że trzeba czekać aż trzy miesiące na przyjęcie w tej poradni. I będzie miał rację. To jest jakby dowód na potrzebę istnienia tej poradni, ale także sygnał dla nas jak wiele jeszcze należy zrobić. Poradnia nie działa cały tydzień. Powinniśmy dążyć do tego, aby poradnia działała 5 dni w tygodniu. To jest kwestia Narodowego Funduszu Zdrowia, który powinien przeznaczyć większe środki na naszą poradnię. Ostatnio na społecznej radzie Brzeskiego Centrum Medycznego, której jestem członkiem, podjęliśmy wniosek, aby w dalszym ciągu lobbować w tym kierunku i wspierać dyrektora Grochowskiego w jego staraniach w negocjacjach z NFZ-tem. Dużo o tym mówię, bo to są istotne sprawy. Duże inwestycje w majątek miasta czy inne wielkie przedsięwzięcia są ważne. Jednak najważniejsze są inwestycje, które ratują ludziom zdrowie i życie. To jest dla mnie największy sukces w tej kadencji.


Paweł Kowalczyk: To może teraz powie Pan o porażce?


Jan Pikor: Wielką porażką dla nas radnych i dla Brzegu jest kwestia inkubatora przedsiębiorczości. Inkubator to instytucja, która pomaga młodym przedsiębiorcom w rozpoczęciu i w początkowym okresie także w prowadzeniu działalności gospodarczej. Z jednej strony ta instytucja prowadzi szeroko rozumiane doradztwo, a z drugiej strony pomaga w znalezieniu miejsca na prowadzenie działalności poprzez wydzierżawienie lokali po preferencyjnej stawce młodym przedsiębiorcom. To też temat, które Towarzystwo Rozwoju Ziemi Brzeskiej stara się od lat zrealizować. My się wzorujemy na inkubatorze z Namysłowa, który obchodzi już 10-lecie. Wspaniale tam funkcjonuje ta instytucja. Zresztą nie tylko tam. W Kędzierzynie na przykład jest nie tylko inkubator, ale także park technologiczny. Nie udało nam się niestety tego zrobić. Moi koledzy z Towarzystwa już w poprzedniej kadencji opracowali studium wykonalności, a służby miejskie pomogły w opracowaniu wniosku, który złożyliśmy do marszałka województwa. Niestety, wniosek ten nie przeszedł. W obecnej kadencji temat inkubatora podjął starosta Stefański i już próbujemy go realizować jako projekt powiatowy. Na takiej samej zasadzie jak poradnia kardiologiczna. Gminy i starostwo złożą się na wkład własny, a resztę będziemy chcieli uzyskać ze środków unijnych. Może uda się nam stworzyć inkubator w nadchodzącym rok. Już w czerwcu odbędzie się nabór wniosków. Mam nadzieję, że tym razem wniosek w urzędzie marszałkowskim przejdzie. W naszym projekcie powiatowy inkubator będzie miał centralę w Brzegu przy ulicy Kombatantów. Mamy już projekt techniczny. W centrali brzeskiej będzie 18 pomieszczeń dla młodych przedsiębiorców. W każdej gminie powstaną także lokale dla przedsiębiorców. Zakładamy, że kiedy gminy uchwalą przekazanie środków na inkubator powołamy Brzeskie Stowarzyszenie Przedsiębiorczości, którego członkami założycielami będą wszystkie gminy biorące udział w tym projekcie. Mam nadzieję, że jeśli nic nie stanie na przeszkodzie to już w 2010 roku taki inkubator rozpocznie swoją działalność. To nie rozwiąże wszystkich problemów z bezrobociem. Jest to jednak najkonkretniejszy pomysł na rozwój przedsiębiorczości.


Paweł Kowalczyk: Wskazał Pan porażkę i sukces Rady. Czy także za jej sukces można uznać uchwalenie nowego statutu miasta i kodeksu etyki radnych?


Jan Pikor: Oczywiście uważam to za wielki sukces Rady Miejskiej. Jest to też w pewnej małej części mój sukces. Pracowałem jako przewodniczący specjalnej komisji, która się zajęła się opracowaniem statutu i kodeksu. Statut był bardzo potrzebny. To jest taka konstytucja naszej Gminy która określa wszystkie aspekty jej funkcjonowania, począwszy od prowadzenia obrad sesji rady miasta, a skończywszy na umożliwieniu składania wniosków mieszkańcom naszego miasta. Dotychczas na sesjach nie mógł zabierać głosu zwykły obywatel. Teraz jest to możliwe za zgodą przewodniczącego rady. Nasi mieszkańcy mają też prawo inicjatywy uchwałodawczej. Jeszcze z tego prawa nie korzystają, ale mam nadzieję, że to kwestia czasu. Przypomnę także, korzystając z okazji, że postanowiliśmy powołać młodzieżową radę miejską. Ta młodzież według mnie będzie takim zaczynem nowych pomysłów w naszym mieście. Drugi ważny dokument, który w tej kadencji udało się nam uchwalić to oczywiście kodeks etyki radnego. Ranga tego dokumentu jest mniejsza niż statut, bo nie jest to prawo miejscowe. Natomiast jest to zbiór zasad etycznych. Zobowiązują one każdego radnego do przestrzegania zasad moralnych. Co, moim zdaniem, nie jest mniej ważne niż przestrzeganie zasad prawnych. Można zasady prawne przestrzegać, a moralnie postępować bardzo nagannie. Mamy najlepszy przykład jednego wiceministra, który przemeldowuje się do innej miejscowości. Kupuje 206 hektarów. Sadzi tam orzechy włoskie i bierze co roku 300 tysięcy dopłat. Wcześniej wiedział, jakie prawo będzie obowiązywać i z tej wiedzy skorzystał. Wszystko zgodnie z prawem. Ale czy to etyczne i moralne postępowanie? Ideą powstania kodeksu etyki radnego było wskazywanie postaw i norm, którymi powinien kierować się radny.


Paweł Kowalczyk: W Brzegu też mamy do czynienia z dwuznacznymi moralnie sytuacjami. Może nie na taką skalę. Ostatnio pewien radny mimo, że nie uczestniczył w sesji, podpisywał listę obecności, chcąc uniknąć kary finansowej za nieobecność na sesji. To chyba nie jest postępowanie godne radnego?


Jan Pikor: To nie jest żadne „chyba”. Ja tu nie mam wątpliwości. Taka osoba nie powinna być radnym. Takie przypadki były już wcześniej. Dlatego wprowadziliśmy określone zapisy w statucie. Radny pobiera dietę za sprawowanie swojego mandatu. Jeśli nie uczestniczy w sesji, to część tej diety nie należy się mu. To jest nieetyczne zachowanie.


Paweł Kowalczyk: Porozmawiajmy może o przyszłości. Co się stanie w tej drugiej połowie obecnej kadencji? Czy jest Pan większym optymistą czy pesymistą? Co Brzeg może zyskać, a co stracić? Czym powinni się radni zająć?


Jan Pikor: Zawsze byłem optymistą. Dlatego pracuję w radzie. Największym problem naszego miasta, a jednocześnie i powiatu, jest przeprawa mostowa. To jest sprawa, w którą powinni się wszyscy zaangażować. Uczestniczyłem w spotkaniach organizowanych przez starostę Stefańskiego. Przedstawiałem w obecności wojewody i marszałka dotychczasowe działania naszej Rady Miejskiej w tym zakresie. Od strony formalnej Brzeg w tej kwestii zrobił, co do niego należało. W 2003 roku w planie zagospodarowania przestrzennego rada miasta uwzględniła przeprawę mostową. Za mało jednak samorząd brzeski lobbował za tym tematem. Lata minęły, przeprawy mostowej dalej nie ma. Nie ma jej także w Regionalnym Programie Operacyjnym Województwa Opolskiego, mimo że w strategii województwa opolskiego Brzeg jest wymieniany jako trzecie miasto pod względem lokacyjnym. Jestem jednak optymistą. Mostu od razu nie będzie. Jednak pracujmy metodycznie. Wielkim sukcesem będzie, jeśli uzyskamy studium przeprawy mostowej w roku 2010, która będzie pierwszym krokiem do zrealizowania przeprawy. Pochwalę jeszcze raz starostę, który powołał zespół roboczy, pracujący nad merytorycznym uzasadnieniem przeprawy mostowej, które będziemy wysyłać do ministerstwa. Właśnie to jest, w mojej opinii, najważniejsza sprawa, którą powinien się zajmować brzeski samorząd w tej kadencji. Bardzo ważną sprawą jest zagospodarowanie Gimnazjum Piastowskiego. Myślę, że jest to kwestia, którą będziemy jeszcze w tej kadencji rozwiązywać.


Paweł Kowalczyk: Dziękuje za rozmowę.

Reklama