Wojna plakatowa w Brzegu

8
Reklama

To już ostatnia prosta w wyścigu o głosy wyborców w wyborach parlamentarnych. Banery, ulotki, billboardy i plakaty widzimy dosłownie wszędzie. Okazuje się, że dla niektórych zabrakło miejsca i postanowili skorzystać z przestrzeni reklamowej swoich kontrkandydatów. Zachowanie – być może – przyszłych posłów, pokazuje, że kampanie wyborcze rządzą się swoimi zasadami, a właściwie ich brakiem.


 

Reklama - ciąg dalszy wpisu poniżej

Na terenie Brzegu znajduje się kilkadziesiąt słupów ogłoszeniowych. Na czas wyborów, dziesięć z nich zamienia się w przestrzeń, na której kandydaci mogą bezpłatnie afiszować własne materiały wyborcze. Plakatowanie w pozostałych miejscach jest dozwolone po wcześniejszym uiszczeniu opłaty. Wydaje się, że nie wszyscy zrozumieli te proste zasady i smarują, gdzie się da, a najlepiej na swoich kontrkandydatach, osiągając efekt „dwa w jednym”.

Mówić jak do słupa
– Mam wykupione  miejsce na reklamę na wszystkich odpłatnych słupach w Brzegu. Gdy zobaczyłam, że na moje plakaty są naklejane materiały innych kandydatów, to zareagowałam wraz z najemcą tych słupów, panem Kornelem Warowym. Na moich plakatach wyborczych bezprawnie naklejano plakaty kandydatów do Sejmu RP: Jacka Niesłuchowskiego, Tomasza Kostusia, Patryka Jakiego i Jerzego Tokarczyka. Pan Kornel wielokrotnie upominał  już pana Jacka Niesłuchowkiego, który notorycznie i bezprawnie wyklejał swoje plakaty na moim wizerunku. Niestety,  te działania nie odniosły skutku – tłumaczy Katarzyna Czochara.

Kostuś przeprosił, Niesłuchowski nie słyszy , a inni kazali spadać na drzewo
– Mam wykupione od miasta płatne słupy reklamowe na określoną ilość plakatów dla klientów – obecnie są to plakaty Pani Katarzyny Czochary. Na słupach płatnych nie można samemu przyklejać plakatów, zwłaszcza, jeśli się za miejsce nie zapłaciło. Panowie Jerzy Tokarczyk i Patryk Jaki mają gdzieś przepisy i robią, co im się podoba, zrzucając odpowiedzialność na wolontariuszy, a ja mam – w przenośni –  spadać na drzewo. Pana Jacka Niesłuchowskiego już wcześniej upominałem, ale nic nie pomogło. Teraz nie odbiera telefonów i nie odpisuje na maile. Tylko pan Tomasz Kostuś przeprosił i naprawił wszelkie szkody – wyjaśnia Kornel Warowy.

Straż miejska pozostaje bezradna w przypadkach, kiedy sama nie ujawni takiego incydentu. Kornel Warowy postanowił więc sprawę zgłosić na policję. Funkcjonariusze przyjęli zawiadomienie i sprawa jest w toku. My postanowiliśmy zapytać o drobny szczegół u źródła.

– Po uiszczeniu opłaty, plakaty należy dostarczyć do nas i to nasi pracownicy dokonują naklejania. Panowie Jacek Niesłuchowski i Patryk Jaki nie mieli i nie mają wykupionych miejsc na płatnych słupach ogłoszeniowych. Pan Jerzy Tokarczyk wcześniej wykupił taką przestań, ale w chwili obecnej nie ma już opłaconych słupów – mówi Michał Pyrkowski z Punktu Informacji Turystycznej BCK – zarządcy tablic ogłoszeniowych w Brzegu.

 

Reklama