Wojenko, cóżeś ty za pani

0
Reklama

Podręczniki historii Polski wypełnione są opisami wojen. Toczyliśmy je od najdawniejszych lat – na zachodzie, wschodzie, południu, północy. Budujemy patriotyzm młodego pokolenia na zwycięskich bojach, ukazując wspaniałe postawy walecznych królów, książąt, rycerzy, rzadko zwykłych ciurów obozowych. Walczono różna bronią  i różnymi sposobami. Za Mieszka I i Chrobrego pewnie używano jeszcze maczug, ale w cenie były miecze. Im większy tym skuteczniejszy.

Reklama - ciąg dalszy wpisu poniżej

Podręczniki historii Polski wypełnione są opisami wojen. Toczyliśmy je od najdawniejszych lat – na zachodzie, wschodzie, południu, północy. Budujemy patriotyzm młodego pokolenia na zwycięskich bojach, ukazując wspaniałe postawy walecznych królów, książąt, rycerzy, rzadko zwykłych ciurów obozowych. Walczono różna bronią  i różnymi sposobami. Za Mieszka I i Chrobrego pewnie używano jeszcze maczug, ale w cenie były miecze. Im większy tym skuteczniejszy.

Chrobry walnął takim sporym narzędziem wojennym o bramę Kijowa i go wyszczerbił. Miecz zachował się do dzisiaj. Monarcha zasmakował w tamtejszych białogłowach, pozostawił kochany kraj i przesiedział u boku siostry księcia ruskiego piękna Przecławą dobrych kilka lat. No, cóż miłość ma swoje prawa. Wojny toczono w każdym wieku. To one przyczyniły się m.in. do spustoszenia naszego kraju, śmierci ogromnej liczby mieszkańców tego terytorium, które nosi miano Polski.

 

 

Gdyby nie  straszne spustoszenie przez czerń kozacką  kresów wschodnich ( głównie w poł. XVII wieku), Podola, a potem rozbiory, powstania byłoby nas o wiele więcej niż szacuje premier rządu – na 66 miliony. Liczyć trzeba, że obecnie byłoby nas  kilkaset milionów, szczególnie biorąc pod uwagę  znakomita sprawność w dziedzinie powiększania  ludności przez szlachtę, magnaterię jak i resztę hołoty. Cóż robić , kiepska działalność polityczna i wrogowie Polski doprowadziło do tego co mamy. Zaledwie 38 milionów obywateli, a liczba ich stale się zmniejsza, bo przecież i sam premier leniuchuje. Polacy walczyli nie tylko z wrogami zewnętrznymi – Niemcami, Rosjanami, Kozakami, Czechami, Litwinami, Szwedami, Krzyżakami ( byli różnych narodowości), ale także obecnie w Iraku, Afganistanie ( bliżej nie wiadomo dlaczego). Walczyli i walczą między sobą. Były rokosze, rebelie, bunty krwawo tłumione przez władzę. W drugim półwieczu XX wieku: 1956 rok – Cyrankiewicz ucina ręce poznaniakom, w 1968 – Gomułka walczy z Żydami,  1970 – czołgi miażdżą gdański protest, 1981 – wojna Polsko –Jaruzelska. Potem były śruby górnicze po gmachami rządowymi. Ostatnio zastosowano w starciu Policji z pielęgniarkami pod kancelarią premiera nowe metody walki – z rękami do tyłu. Policja napierała i łamała opór przeciwniczek w białych kitlach, pod którymi kryły piersi. Walka szła pierś w pierś. Nie było walki wręcz, bo był rozkaz „ ręce do tyłu!” Jakże byłoby to śmieszne, gdyby nie było tak smutne.

Jan Pokojowy

Reklama