Grodkowskie Lato Organowe 2011 r.

0
grodkowskie_lato.jpg
Reklama

W niedzielę, 10 lipca 2011 r. o  g.19.00 w kościele parafialnym nastąpi inauguracja Festiwalu z udziałem władz Grodkowa. Tam też usłyszymy pierwszą część koncertu polegającą na fanfarach wykonywanych w różnych miejscach kościoła, a to z chóru, to znów z kaplic bocznych, ołtarzy i ambony.

Reklama - ciąg dalszy wpisu poniżej

Ciekawe zjawisko pod względem akustycznym i wykonawczym. Będzie to rodzaj przestrzennego koncertu, w którym linia podziału – słuchacz – scena jest zlikwidowana, – słuchacz staje się bezpośrednim uczestnikiem sceny. Po jakiejś półgodzinie wszyscy udamy się z kościoła na plac przed ratuszem przy pomniku J.Elsnera. Dwóch trębaczy uda się na wieżę kościelną i kolejnych dwóch na wieżę ratuszową. Po przerwie technicznej nastąpi wzajemna „konwersacja” trębaczy na obu wieżach. Świadkami koncertu wieżowego staną się również przypadkowi przechodnie i mieszkańcy okolicy. Spośród różnych hejnałów rozpoznamy też te słynne, w tym grodkowski oraz fragmenty znanych pieśni kościelnych. W razie niepogody, nie zrezygnujemy z powyższego planu, słuchaczy uprasza się o zabezpieczenie się parasolami.
 Kolejny koncert odbędzie się w   niedzielę, 24 lipca 2011r. o g. 19.00 w kościele św. Michała – będzie to recital organowy Jakuba Chorosa z Akademii Muzycznej we Wrocławiu. Warto przy tym koncercie zwrócić uwagę na indywidualne traktowanie grodkowskiego instrumentu przez kolejnego przyjezdnego koncertmistrza. Organy mają to do siebie, że każdy wykonawca muzyki organowej włącza inne rejestry według swoich potrzeb artystycznych, dzięki czemu brzmienie staje się indywidualne przy każdym artyście.
W  sobotę, 30 lipca 2011r.o g.15.30 wyruszymy  spod Ośrodka Kultury i Rekreacji na wycieczkę organową do Starego Grodkowa i Kopic.
Wycieczka nie jest typowym koncertem, lecz prezentacją techniczną instrumentu. Słuchacze zapraszani są na chór organowy, mogą zajrzeć do wnętrza organów, dotknąć mechanizmów, dmuchnąć w piszczałkę, usłyszeć sporo anegdot itd.
Organy starogrodkowskie kilkanaście lat milczały. Po renowacji na 800-lecie parafii w 2010r. wydały z siebie imponujące dźwięki. Otóż instrument ten jest zbudowany przez firmę Berschdorf z Nysy – tę samą co w Grodkowie z tym, że w Starym Grodkowie budował je ojciec – Paul – jeszcze w duchu romantyzmu, zaś w Grodkowie – jego syn – Carl – w duchu neobaroku. Tak więc organy starogrodkowskie – to tatuś, a grodkowskie – to synuś, który przerósł tatusia. Podobnie ma się z obu miejscowościami i historią lokacji. Analogia nie jest przypadkiem, bowiem historia budowy organów ściśle wiąże się z ogólną historią architektury, regionu – a wewnątrz instrumentu często odnajdujemy kilkusetletnie inskrypcje świadczące o ciekawych zawieruchach dziejowych. Przykładem jest odnalezienie w 1929 roku przez budowniczego grodkowskich organów, Berschdorfa, karteczki sprzed 100 lat w której poprzedni organmistrz ze Strzelina na początku XIX wieku zanotował wiadomość o poprzednich organach, które uległy zniszczeniu w XVI wieku, przy czym podaje konkretne daty i nazwiska związane z budową empory.
Drugim obiektem na wycieczce będzie kościół w Kopicach, gdzie znajdują się  organy o znaczeniu historycznym, bowiem są o sto lat starsze od starogrodkowskich i pamiętają czasy osiedlenia i założenia majątku przez rodzinę Schaffgotch. Ich kartusz herbowy został umieszczony w centrum prospektu organowego. Traktura mechaniczna i imponująca ilość głosów jak na wiejski kościół przykuwa uwagę. Niestety zawieruchy historyczne i zrąb czasu uszczuplił ilość głosów i organy wymagają remontu. Mimo to nadal jest to okaz historyczny wydający z siebie skromne ale piękne brzmienie.
Na wyciekę organową udajemy się busem podstawionym pod Dom Kultury. Jeśli ktoś może, dobrze jest podjechać swoim środkiem lokomocji z uwagi na ograniczoną ilość miejsc w busie.
W niedzielę, 31 lipca 2011 r. o  godzinie – uwaga! – 21.30 w kościele św. Michała nastąpi Finał dedykowany błogosławionemu Janowi Pawłowi II: koncert improwizacji organowych Pawła Ożgi  i Marcina Lauzera (również na 4 ręce i nogi). Będzie to nocny koncert przy świecach. Organizatorzy zachęcają przyjść na koncert ze zniczami. Słuchacze ułożą znicze na posadzce i przy wygaszonym kościele zatopią się w dźwiękach. Gdzieś znad głów, spośród ciemności, może z ambony, może z empory będzie dał się słyszeć chorał gregoriański wykonywany przez Częstochowską Scholę Gregoriańską. Ten średniowieczny duch będzie korespondował z bogactwem i zarazem tkliwością brzmienia grodkowskich organów, a wszystko to w półmroku gotyckich sklepień poruszanych półcieniem filujących ogników.
Na zakończenie słuchacze przeniosą znicze z zaciemnionego kościoła pod pomnik błogosławionego Jana Pawła II. W ten symboliczny ale i klimatyczny sposób mieszkańcy Grodkowa uczczą rok beatyfikacji papieża-Polaka. Do wydarzenia zachęca też ks. proboszcz Marian Oleksy, kojarząc przejście ze świecami z procesjami fatimskimi. Festiwal zamknie Burmistrz  Grodkowa Marek Antoniewicz, który jest jednocześnie corocznym mecenasem tego dzieła.
Organizatorzy żywią nadzieję że publiczność tradycyjnie już dopisze, bowiem frekwencja na poprzednich edycjach festiwalu powalała rekordami – na finałach brakowało miejsc siedzących. Fakty te zadają kłam stereotypowi, iż w Grodkowie sztuka klasyczna nie ma powodzenia. Jednocześnie organizatorzy zachęceni tak szerokim odzewem publiczności starają się jeszcze bardziej uatrakcyjnić wykonania poprzez syntezy sztuk. Bowiem tylko w takim wydaniu w szczególnym otoczeniu zabytków Grodkowa muzyka klasyczna zdaje się brzmieć autentycznie, korespondując historycznie z tymi miejscami dobrze mieszkańcom znanymi lecz tylko z jednej strony. W przyszłości planowane są koncerty – wydarzenia w różnych zakątkach historycznych miasta. Muzyka dawna wykonywana przez truwerów w strojach historycznych gdzieś z „dziury” piwnicznej, sklepionej ostrołukiem, czy z fragmentu muru obronnego, w obecności oryginalnej braci rycerskiej „zdobywającej” ledwo co odrestaurowaną Bramę Lewińską, albo wykonywana z łodzi, tudzież z pomostu nad stawem na „Cegielni” oryginalnego utworu „Muzyka na wodzie” Jerzego Fryderyka Haendla, albo odegranie pieśni procesyjnej „w terenie” na portatywie – renesansowych organach piszczałkowych „na kółkach”, to tylko niektóre z planowanych „akcji” muzyki kameralnej w ramach festiwalu. 
M.Lauzer

 

Reklama