Ośmiornica – kontra Stonoga

2
Reklama

Przyjaciele sowy
Niedawno na własne oczy widziałem, jak pani premier w telewizorze przepraszała za błędy popełnione przez Platformę Obywatelską. Ze wzruszenia o mało się nie rozpłakałem! Ciekawe, czy „nasi” w Brzegu też będą przepraszać (a mają za co!)? Ale dokładnie mówiąc – to szefowa rządu błagała o wybaczenie tylko… wyborców PO. Ostatnio pani Ewa Kopacz i tak trochę nam się ucywilizowała. Kobieta stara się nie zachowywać jak słoń w składzie porcelany. Już nie biega przed kamerą w te i we w te i nie kręci się wokół siebie, jak bąk. Miota się tylko politycznie. Niedawno użyła w swoim przemówieniu zwrotów, które jeszcze kilka tygodni temu nie przechodziły jej przez gardło. Chodzi o słowa… naród, patriotyzm, ojczyzna. W zeszłym tygodniu wsiadała do samolotu i poleciała do Watykanu. Zapewne spowiadała się z grzechów swoich partyjnych kolegów, którzy w warszawskiej restauracji „Sowa i przyjaciele” zajmowali się knuciem, sabotowaniem demokracji w Polsce i lewym biznesem. A tak na marginesie. Większość mediów dziwi się, dlaczego akurat w tej knajpie, ludziom Platformy zakładano podsłuchy. Po pierwsze, innych (biednych!) polityków tam nie wpuszczano. Po drugie, mało kto wie, że: „SOWA” – to stowarzyszenie pracowników byłych Wojskowych Służb Informacyjnych i cywilnych służb specjalnych. Trudno więc mieć pretensję do chłopaków, że – będąc na tłustych emeryturach – z nudów próbowali dorobić sobie trochę na boku. Kto chciał być ich „przyjacielem”, ten dzisiaj cierpi i musi żałować. Kawior i drogi alkohol – nie wyszedł im na zdrowie. Ludki z restauracji Sowa, (wróć!), ze stowarzyszenia „SOWA” – zgodnie z prawem – wypełniają swoje statutowe cele (cytuję): integracja środowiska, propagowanie właściwych postaw obywatelskich, pomoc w tworzeniu miejsc pracy dla członków stowarzyszenia, wspieranie członków stowarzyszenia w trudnych sytuacjach życiowych, itd. Uważam, że „przyjaciele” SOWY – obsługa w lokalu – powinni być… usatysfakcjonowani.
Ciężka prawda
Dwa dni temu premier RP (na cztery miesiące przed wyborami!) ujawniła nowy skład swojego gabinetu. Obiecała, że rząd – do końca czerwca – na specjalnym posiedzeniu: przygotuje dla społeczeństwa program działania. Rychło w czas! Przy okazji pani Ewa Kopacz kpiła sobie z pana Stonogi, który ujawnił w Internecie prokuratorskie akta z afery podsłuchowej. Premierowi nie przystoi śmiać się z nazwiska człowieka, nawet wtedy, gdy większość mediów nazywa go: ciemniakiem, szemranym biznesmenem, cwaniaczkiem, oszustem, przestępcą oraz idiotą. Ja jednak zapraszam wszystkich czytelników Panoramy na stronę internetową pana Zbigniewa Stonogi. Jeżeli przynajmniej w połowie nieprawdą jest to, co nieprzyjazne media o nim piszą, i jeśli przynajmniej w połowie prawdą jest to, co on o sobie mówi – to warto jest to wszystko przejrzeć i poczytać. Pan Zbigniew Stonoga jest człowiekiem, który wiele lat temu uwikłał się w dziwne sprawy, ale… trafił na „układ” i ostro dostał po nosie. Ponoć kilkadziesiąt razy był zatrzymywany przez policję i prokuraturę, kilkadziesiąt razy osadzany w areszcie i kilkadziesiąt razy przez sąd… uniewinniany. Jego życiorys, na tle polskiego państwa, uosabia niezłomny charakter tego człowieka. Działalność Stonogi, pomimo pewnych zastrzeżeń, godna jest podziwu. Pan Zbigniew, choć (dość często!) w wulgarny sposób – dowcipnie obnaża nikczemność niektórych urzędników, polityków, policjantów, prezydenta, premiera, sędziów i prokuratorów. W sposób prześmiewczy ukazuje gnuśność instytucji polskiego państwa oraz powszechną głupotę, lenistwo i korupcję. Polecam jego stronę! Pośmiejmy się teraz my, z tych mądrali, którzy przez ostatnie lata nas wyśmiewali. Życzę Państwu dobrej zabawy!

(patrz: Zbigniew Stonoga You Tube, Zbigniew Stonoga Facebook, Gazeta Stonoga )

Reklama - ciąg dalszy wpisu poniżej

Marek Popowski

fot. facebook.com/zbigniewstonogaoficjalne

Reklama