Archiwum Kresowe (cz. VII) – Ludwik Solski

0
Reklama

W Muzeum Piastów Śląskich trwają zaawansowane prace nad utworzeniem Archiwum Kresowego. Zbiór jest już ogromny, powiększa się z każdym dniem, między innymi dzięki hojności ofiarodawców. Archiwum będzie bazą, rezerwuarem wystawy stałej oraz wystaw czasowych poświęconych Kresom Południowo-Wschodnim. W poprzedniej części Archiwum Kresowego pisaliśmy Helenie Modrzejewskiej i pamiątkach z nią związanych. Tym razem kontynuujemy temat teatralny, a więc będzie o Ludwiku Solskim, geniusz sceny.


Aktor, reżyser, postać malownicza, bohater niezliczonych anegdot. I tego samego rodzaju co poprzednio pamiątka – fotografia aktora wraz z uroczą dedykacją, która brzmi następująco: „Wielce Szanownemu Panu Drowi R. Merunowiczowi − stary przyjaciel i „młody”, ale za to bardzo wdzięczny pacjent. L. Solski. Warszawa 1922”.

Reklama - ciąg dalszy wpisu poniżej

Ludwik Solski i Helena Modrzejewska spotkali się dwukrotnie na scenie. Za pierwszym razem było to w związku z „Wieczorem Trzech Króli”, którą to sztukę Modrzejewska wyreżyserowała, a Solski zagrał w niej komiczną postać Andrzeja Chudogęby. Niedługo później jeszcze razem zagrali w „Wiele hałasu o nic”.

Jednak do legendy Solski przeszedł słynną niemą rolą Wiarusa w premierowym przedstawieniu dramatu Stanisława Wyspiańskiego „Warszawianka”. Stary Wiarus, ranny, u kresu sił, przynosi gen. Chłopickiemu meldunek z pola bitwy pod Grochowem. Mała wielka rola, która przeszła do historii. Solski zasłynął również kreacją „starego Fryca”, czyli króla pruskiego Fryderyka Wielkiego, kostycznego, zgryźliwego, apodyktycznego starca u kresu życia, w inscenizacji dramatu Adolfa Nowaczyńskiego.

Geniusz aktorski Solskiego dawał znać o sobie nie tylko na scenie, nie tylko przed kamerą, ale także w różnych życiowych sytuacjach. Geniusz aktorski połączony z ekscentrycznym. Przytoczmy jedną z anegdot:

„Nestor polskiej sceny, Ludwik Solski, był wielkim amatorem szarlotki. Spotykając się z przyjaciółmi w kawiarni, zawsze zamawiał właśnie to ciasto.
Pewnego razu, kiedy kelnerka postawiła przed nim ulubiony smakołyk, a Solski miał go obficie posypać cukrem (zawsze tak robił), niespodziewanie wezwano go do telefonu. Przyjaciele postanowili spłatać mu figla i posypali szarlotkę obficie solą.
Kiedy aktor wrócił do stolika, wszyscy w napięciu czekali, jaka będzie reakcja po spożyciu pierwszego kęsa. Tymczasem Solski, jakby nigdy nic, jadł kęs po kęsie. I tak bez najmniejszego skrzywienia zjadł całą słoną szarlotkę. Świadkowie „spektaklu” twierdzili, że był to największy popis aktorski mistrza”.

No to jeszcze jedna anegdota:
„Dziewięćdziesięcioletni Solski, idąc ulicą w towarzystwie przyjaciela, przystanął w pewnej chwili na widok dwóch pięknych dziewcząt i westchnął.
− Co ci jest? – zapytał przyjaciel.
− Ach, nic. Pomyślałem tylko, że człowiek nie może mieć wiecznie osiemdziesięciu lat…”
[Obie anegdoty zaczerpnięte z „Wielkiej księgi anegdot” Andrzeja i Remigiusza Pettynów.]

Wszystkich chcących przekazać Archiwum Kresowemu pamiątki związane z Kresami Wschodnimi i historią przesiedlenia prosimy o kontakt z pracownikami Muzeum Piastów Śląskich: Małgorzatą Młynarską (tel. 77 416 32 57 wew. 106) i Teresą Piasecką (tel. 77 416 32 57 wew. 118).

Reklama