Starostwo chce zlikwidować Szkolne Schronisko Młodzieżowe w Brzegu i rozważa sprzedaż budynku swojej siedziby przy ul. Robotniczej

2
Budynek przy ul. Wyszyńskiego, w którym mieści się Szkolne Schronisko Młodzieżowe (fot. Starostwo Powiatowe w Brzegu)
Reklama

Władze powiatu brzeskiego kolejny raz sięgają po znane dla siebie „lekarstwo” na ratowanie budżetu. Chodzi oczywiście o likwidację. Tym razem ma ona trafić na Szkolne Schronisko Młodzieżowe przy ul. Wyszyńskiego. Takie działanie – zdaniem włodarzy – ma przynieść oszczędności. Sytuacja finansowa w powiecie jest na tyle trudna, że starosta Jacek Monkiewicz rozważa nawet sprzedaż siedziby przy ul. Robotniczej.


Na ostatniej sesji Rady Powiatu Brzeskiego przedstawiono projekt uchwały w sprawie zamiaru likwidacji Szkolnego Schroniska Młodzieżowego w Brzegu. 14 radnych (poniżej wynik głosowania imiennego) podniosło rękę „za” i dokument został przegłosowany.

Reklama - ciąg dalszy wpisu poniżej

– „Oczywistym jest, że temat likwidacji jest problematyczny, natomiast też trzeba zwrócić uwagę na to, że jednak usługi hotelarskie, noclegowe, a takie w tej chwili pełni to schronisko, nie jest zadaniem powiatu. Nasza kondycja finansowa jest trudna i prowadzimy taką dodatkową działalność, która przynosi poważne straty” – mówił na sesji starosta Jacek Monkiewicz.

Z wyliczeń starostwa wynika, że schronisko przez 7 lat (2013-2019) wygenerowało ujemne saldo na kwotę ok. 44 tys. zł, a w 2020 roku na 130 tys. zł. Ta ostatnia strata wynika jednak z tego, że do kosztów mających obrazować i uzasadniać nierentowność schroniska, doliczono roczny koszt ochrony fizycznej dla całego obiektu, która – zdaniem starosty – jest niezbędna w obecnej sytuacji.

To pokazuje, że powiatowa baza noclegowa nie generowałaby ogromnych strat, gdyby zrezygnowano z ochrony fizycznej. Ale wiadomo także, że schronisko nie przynosi zysków, nie jest dochodowe. Zresztą tak było od zawsze, jednak obecne władze powiatu nie są w stanie sobie z tym poradzić. Co ciekawe, pomijając „covidowy lockdown” w 2020 r., to wykorzystanie miejsc noclegowych w schronisku z roku na rok zwiększało się. W 2017 roku wykorzystano 18,72% miejsc noclegowych, rok później było już 21,80% miejsc noclegowych, a w 2019 r. wykorzystano 29,50% miejsc noclegowych. Z pewnością zamknięcie branży hotelarskiej przyczyniło się do tego, że powiatowa baza noclegowa stała się jeszcze mniej opłacalna, ale nie wszyscy radni byli przekonani, że likwidacja jest słusznym rozwiązaniem.

– „Nie powinniśmy podejmować decyzji o likwidacji schroniska na podstawie roku, w którym była pandemia i wstrzymany ruch turystyczny. Po drugie, proszę zobaczyć na tendencję, z roku na rok było większe obłożenie. Jeżeli jest problem z cenami, to trzeba je uregulować, ten problem może dotyczyć zmian organizacyjnych. Ja bardzo proszę państwa radnych, aby nie likwidować tego, co służy społeczeństwu” – mówił radny Mariusz Grochowski i dodawał: – „Skończy się pandemia i te schronisko będzie bardzo potrzebne w powiecie. Będą przyjeżdżały wycieczki, są wymiany zagraniczne między szkołami. Gdzie te dzieci mają nocować?”

Kontrargumentował przewodniczący Janusz Jakubów: – „Jest tylko jedno pytanie. Kiedy się ta pandemia skończy? Tutaj jest właśnie problem”.

Okazuje się, że pandemia i wątpliwej jakości wyliczenia związane z utrzymaniem schroniska mogą być tylko pretekstem do jego likwidacji. Warto zaznaczyć, że starostwo już wcześniej zlikwidowało tam kuchnię oraz salę bankietową i przeniosło część swoich wydziałów do budynku przy ul. Wyszyńskiego. Niewykluczone – o czym mówił na ostatniej sesji starosta Monkiewicz – że powiat przeniesie wszystkie swoje biura właśnie do tego obiektu.

Taka przeprowadzka wymagałaby jednak dodatkowych pomieszczeń, a te znajdą się po zlikwidowanym schronisku. Tylko dlaczego brzeskie starostwo miałoby się wyprowadzać ze swojej obecnej siedziby przy ul. Robotniczej?

Odpowiedzią jest fatalna sytuacja finansowa powiatu i rozważanie sprzedaży budynku właśnie przy ul. Robotniczej. Starosta Jacek Monkiewicz nieco rozwiązał zagadkę zdradzając swoje zamiary w jednej z ostatnich wypowiedzi dla Radia Park: – „Ta sytuacja jest na tyle trudna, że być może będziemy musieli budynek na ul. Robotniczej sprzedać. Na pewno on jest atrakcyjny, zarówno pod względem lokalizacji, jak i tego, że ten teren jest dosyć duży”.

Przypomnijmy, że schronisko młodzieżowe powstało w 2012 roku w miejscu byłego internatu Zespołu Szkół Ekonomicznych. Oficjalne otwarcie odbyło się we wrześniu 2012 roku, a więc już po Mistrzostw Europy w Piłce Nożnej rozgrywanych w Polsce. Początkowo posiadało blisko 50 miejsc noclegowych. Wartość inwestycji wyniosła wówczas 2,5 mln złotych, z czego unijne dofinansowanie to ok. 1 mln zł. Z noclegów głównie korzystali uczniowie z wymiany partnerskiej, artyści występujący np. podczas Magii Tanga i Festiwalu Gier Planszowych, turyści, goście weselni, czy szkółki piłkarskie, które przygotowując się do rozgrywek korzystały z brzeskiego stadionu. Obiekt odwiedzały m.in. młodzieżowa kadra klubu WKS Śląsk Wrocław i TS Wisła Kraków, a trenerzy Jarosław Dzigoński i Grzegorz Maligranda cenili sobie bliskość stadionu, krytej pływalni, a także standard pokoi, obsługę i serwowane posiłki.

W czwartek (28.01), za likwidacją schroniska głosowało 14 radnych: Jacek Monkiewicz, Arletta Kostrzewa, Monika Jurek, Ewa Smolińska, Tomasz Komarnicki, Janusz Jakubów, Józef Kaczan, Cecylia Zdebik, Jerzy Wójcik, Julia Goj-Birecka, Stanisław Jurasz, Arkadiusz Majewski, Zuzanna Gajewska, Mieczysław Grzybek.
Przeciw byli: Mariusz Grochowski i Tomasz Róża. Wstrzymali się od głosu: Adam Dziasek i Janusz Suzanowicz, z kolei w głosowaniu udziału nie wzięli: Klemens Jakubowski, Jacek Mazurkiewicz i Tomasz Trzaska.

fot. Siedziba Starostwa Powiatowego w Brzegu przy ul. Robotniczej

Reklama