4 liga. Olimpia dobrze rozpoczęła rundę wiosenną. „Mieliśmy podwójne ambicje”

0
Reklama

Multum niewykorzystanych przez rywali okazji pozwoliło Olimpii Lewin Brzeski zapunktować już na starcie rundy wiosennej. Pomogła w tym również dobra dyspozycja lewinian, a mecz przeciwko Po-Ra-Wiu Większyce otwierający rundę wiosenną zakończył się remisem 1-1.

22. kolejka była dla Olimpii o wiele bardziej udana niż 1., w której z tym samym rywalem przegrała 0-9. Tym razem ekipa z Większyc nie wylała na głowy lewinian kubła zimnej wody, ale sama miała problemy. Najpoważniejszym z nich były kompletnie rozregulowane celowniki jej zawodników.

Reklama - ciąg dalszy wpisu poniżej

Mimo dużej liczby okazji przyjezdnych i kilku przyzwoitych sytuacji miejscowej Olimpii, meczu nie można było zaliczyć do porywających. Dominowała w nim gra w środku pola, a większość strzałów albo lądowała za bramką albo golkiperzy zatrzymywali je bez zbędnego wysiłku.

Najbardziej atrakcyjna w tym spotkaniu była więc waleczność, która często kończyła się żółtymi kartkami. Prowadzący Marcin Banaszak sięgał po nie dziewięć razy, czyli średnio co 10 minut. Częściej napominani przez arbitra byli piłkarze gospodarzy, którzy otrzymali sześć żółtych kartoników.

– Po-Ra-Wie było ciężkim rywalem. Z resztą pamiętamy wszyscy, jakim wynikiem skończyło się nasze jesienne spotkanie. Mieliśmy więc podwójne ambicje, chcieliśmy wygrać, ale zremisowaliśmy i cieszymy się z tego, co mamy – ocenił Maksymilian Węgłowski, strzelec bramki na 1-0. – Za nami intensywny okres przygotowawczy, dlatego liczyliśmy na udany początek sezonu. Jesteśmy zadowoleni, bo tej wiosny każdy punkt będzie na wagę złota. Walczymy przecież o utrzymanie i chcemy jak najszybciej zapewnić sobie komfortową sytuację.

Mecz otworzył silny wolej z 19 metrów w wykonaniu Mateusza Fabiszewskiego z Olimpii, ale piłka poszybowała nad poprzeczką. Tuż po tym uderzeniu do głosu doszło Po-Ra-Wie, którego zawodnicy stworzyli mnóstwo sytuacji. Gdyby nie ich wielka nieskuteczność, miejscowi już po pierwszej połowie mogliby przegrywać nawet 0-5.

Drużyna z Większyc z polotem tworzyła sobie kolejne sytuacje, ale wszystkie kończyły się strzałami w ręce bramkarza, przestrzeliwaniem bramki i trafianiem obok słupków. Można nawet powiedzieć, że Olimpia, która w tym czasie biła głową w mur, miała spore szczęście.

– Byliśmy lepszą drużyną, co było szczególnie dobrze widoczne w pierwszej połowie. Jednak naszą największą bolączką były niewykorzystane sytuacje. Mieliśmy ich chyba z pięć stuprocentowych okazji i wykorzystując dwie z nich mogliśmy już zamknąć mecz – podkreślał Tomasz Hejduk, trener Po-Ra-Wia. – Później do głosu doszła Olimpia, która całkiem nieźle atakowała. Myślę, że jeśli w kolejnych meczach zagra tak samo, jak przeciwko nam, to na pewno pozostanie w 4. lidze, czego jej życzę.

Ostatnie 20 minut pierwszej połowy należało już do miejscowych. Najpierw Maksymilian Węgłowski spróbował swoich szans w sytuacji sam na sam z bramkarzem, a później jeszcze spróbował swoich szans uderzając głową po dośrodkowaniu z rzutu wolnego. Jednak naprawdę gorąco zrobiło się tuż przed przerwą, gdy Marcin Mendak wdarł się do pola karnego Po-Ra-Wia, mocno kopnął piłkę i… ostemplował spojenie.

Choć najwięcej działo się w pierwszej połowie, to bramki padły dopiero po przerwie i w zasadzie były jedynymi wartymi uwagi „atrakcjami” tej części meczu. W 66. minucie Maksymilian Węgłowski uderzył po ziemi zza „szesnastki” tuż przy dalszym słupku tak, że strzegący bramki Tomasz Olszewski nie sięgnął piłki, która ugrzęzła w siatce.

Wydawać by się mogło, że bramka doda gospodarzom skrzydeł, jednak tempo gry nie wzrosło. Zawodnicy przyspieszyli dopiero po golu Piotra Rypy, który uderzył piłkę głową tak, że ta najpierw skozłowała, później przeleciała między rękami interweniującego Roberta Ćwiklińskiego a poprzeczką i wpadła do bramki. Stało się to w 81. minucie i – choć obie ekipy nie złożyły broni – wynik 1-1 nie uległ zmianie.

Olimpia Lewin Brzeski – Po-Ra-Wie Większyce 1-1 (0-0)

Bramki: 66. Maksymilian Węgłowski (1-0), 81. Piotr Rypa (1-1).

Olimpia: Ćwikliński – Antkowiak, Węgłowski, Pierzga (79. Gardziej), Cunha (73. Jankowski), Fabiszewski (77. Dykus), Moczko, Witkowski (86. Taraciński), P. Mendak, Nesterów, M. Mendak. Trener: Marcin Raczkowski.

Po-Ra-Wie: Olszewski – Szafarczyk, Łebkowski, Soviak, Kierdal (60. Stachura), Sikora, Stobrawe (77. Dorosławski), Chałupa, Rypa, Bury, Wojdanowski. Trener: Tomasz Hejduk.

Żółte kartki: Pierzga, Dykus, Węgłowski, P. Mendak, Fabiszewski, Gardziej – Soviak, Bury, Stachura.

Sędziował: Mateusz Banaszak.

Reklama