Kto fika (prezesowi) ten znika? Cz. 3

0
Reklama

W poprzednich wydaniach Panoramy publikowaliśmy dwa listy (>>> cz.1 <<< i >>> cz. 2 <<<) Pani Beaty Kąkol – wieloletniej pracownicy Spółdzielni Mieszkaniowej „Zgoda” i byłej członkini Zarządu. W obu listach, autorka zwracała uwagę na kontrowersyjne – jej zdaniem – decyzje Prezesa Spółdzielni. Uważa także, że została niezgodnie z prawem zwolniona ze Spółdzielni za to, że głośno mówiła o wszelkich nieprawidłowościach. Dalej wymieniała takie kwestie jak, m.in. niekorzystne zapisy umów najmu, horrendalnie wysokie należności za remonty pawilonów handlowych oraz kwestie zadłużeń wobec Spółdzielni najemców lokali użytkowych. Do redakcji wpłynął kolejny list, a w nim kolejne kwestie, które zdaniem Beaty Kąkol powinny zostać rozważone przez Radę Nadzorczą SM Zgoda, w tym m.in. problemy we współpracy z radcą prawnym Spółdzielni, nieprawidłowości dot. legalizacji wodomierzy i kwestie niewłaściwego rozliczenia i zdania lokalu przez Najemcę. Pełną treść listu publikujemy poniżej.


Przedstawiam kolejne sprawy, które uważałam za istotne i godne rozważenia przez Radę Nadzorczą SM ZGODA w Brzegu:

Reklama - ciąg dalszy wpisu poniżej

7. Wielokrotnie od swoich pracowników słyszałam, że pani radca nie przyjęła dokumentów do wniesienia pozwu w sytuacji zadłużenia na lokalach mieszkalnych. Zgodnie z danymi opublikowanymi w LOKATORZE – ilość spraw załatwianych rocznie – 2013: 51, 2014: 50, 2015: 39, 2016: 64. Osobiście proponowałam Prezesowi, żeby pracownik SM – zajmujący się windykacją, występował zamiast radcy przy prostych sprawach – oszczędność kosztów dla SM (koszty zastępstwa procesowego) – odmowa Prezesa – działanie na szkodę SM. W związku z nieprzyjmowaniem przez radcę spraw zaproponowałam obieg – kierowanie spraw wg wniosku/uchwały Zarządu – zgoda Prezesa, niemniej problemy występowały nadal (ostatni okres, gdy radca występowała przeciw niepłacącym właścicielom Wspólnoty Rybacka 4-4c – jednorodne pozwy). Zaznaczam, że wskaźnik zadłużeń zmniejszył się z 12,7% w 2006 r. na 5,67% na 2016 r. w czasie mojej pracy w SM. Radzie Nadzorczej przekazano informację, że radcę prawnego może zastępować wyłącznie osoba posiadająca odpowiednie uprawnienia, więc inny adwokat lub radca. Mi natomiast nie chodziło o zastępowanie radcy, a o występowanie zamiast radcy w sądzie. Nieprawdą jest, że pracownik nie może chodzić do sądu, mówi o tym wyraźnie art. 87 § 2 kodeksu postępowania cywilnego: Art.  87.  [Osoby mogące pełnić funkcję pełnomocnika] §  2.  Pełnomocnikiem osoby prawnej lub przedsiębiorcy, w tym nieposiadającego osobowości prawnej, może być również pracownik tej jednostki albo jej organu nadrzędnego.

8. Kolejną sprawą jest czas pracy spółdzielni. Mówiłam o głosach mieszkańców, którzy bądź nie pracują w Brzegu, bądź wynajmują mieszkanie i nie mogą się skontaktować w godzinach 7-15. Proponowałam, aby choć jeden dzień biuro mogło być czynne dłużej, tak jak to jest w sądach, urzędach. Mówiłam, że odpowiednie przepisy weszły w życie w lipcu 2013 roku. I znów w informacji pani radcy (przedstawionej Radzie Nadzorczej) znalazło się sformułowanie: „Nie ma zmiany przepisów dot. czasu pracy, która ponoć miałaby wejść w życie 12.07.2013 r.” – używając słownictwa Pani Radcy Prawnego użytego w wyjaśnieniach: „treść przepisów Kodeksu pracy jest jednoznaczna i powinna być znana każdemu radcy prawnemu” (co za poziom słownictwa): odsyłam do art. 1401 § 1 kodeksu pracy, który jednak wszedł w życie 12.07.2013 r. (wprowadzony Ustawą z dnia 12 lipca 2013 r. o zmianie ustawy – Kodeks pracy oraz ustawy o związkach zawodowych), a który jest powszechnie stosowany w wielu instytucjach (sądu, urzędy miasta, starostwa itp.). Art.  1401.  [Ruchomy czas pracy] §  1.  Rozkład czasu pracy może przewidywać różne godziny rozpoczynania pracy w dniach, które zgodnie z tym rozkładem są dla pracowników dniami pracy.

Opinia Pani Radcy: „Nie ma zmiany przepisów dot. czasu pracy, która ponoć miałaby wejść w życie 12.07.2013 r.” jest w mojej ocenie skandaliczna, bowiem skoro sam radca nie zna przepisów(?) lub – co gorsza – celowo wprowadza RN i Zarząd w błąd, jest nie do pomyślenia i zaakceptowania. Prosiłam RN o wyjaśnienie tego i wszystkich ww. błędów w analizie przepisów prawa, dlaczego takie opinie są wydawane przez radcę prawnego. Odpowiedzi nie mam do dziś.

9. Inną poruszaną sprawą było zdanie lokalu w naszym pawilonie (2015 rok) przez najemcę z jednoczesnym pozostawieniem mu kluczy – zgoda Prezesa. Finał tego incydentu był taki, że lokal został okradziony i zdewastowany (do tego stopnia, że zostały zerwane kable od prądu, ściągnięte kaloryfery, zamurowane okna…). Ale mimo tego nie powiadomiono organów ścigania aż do VIII-IX 2017 roku, dlaczego? Kto powinien dbać o majątek spółdzielni?

10. Kolejną sprawą, którą podniosłam jest sprawa nakładek radiowych na wodomierze. Żeby zobrazować problem zacytuję odpowiedź pana Prezesa na mój zarzut, dlaczego Prezes nie bierze pod uwagę wymiany samej nakładki na wodomierz będący w okresie legalizacji? Odpowiedź Prezesa: „jak wyjaśniłem wcześniej nie przewidujemy montażu przystawek tym samym zarzut ten uważam za bezprzedmiotowy”. Bardzo krótka odpowiedź. Co się za nią kryje? Otóż otrzymałam do podpisania umowę z firmą wrocławską, która wymienia nam wodomierze. Nie podpisałam jej. Dlaczego? Brak tam było zapisu ile kosztowałoby założenie samej nakładki na wodomierz, który jest w okresie legalizacji (wodomierze mają ważność 5 lat). Początkowo myślałam, że to jest przeoczenie, więc zwróciłam pracownikowi umowę z uwagami do wyjaśnienia, ale szybko się okazało, że było to celowe. Otóż chodziło o to, by w jakimś momencie wejść na budynek i jednorazowo wszystkim wymienić wodomierze i nakładki, bez względu na to, że wodomierze mogłyby być „w okresie legalizacji”. To rozwiązanie jest wygodniejsze dla dostawcy, gdyż spina oba te urządzenia u siebie w firmie. Ale dla nas? No już nie! Płacimy ponownie za wodomierze, które są dobre i mogą służyć nadal. Niestety mimo informacji od źródła (dostawcy) zmiany stanowiska Zarządu nie uzyskałam. To na czyje dobro pracuje Zarząd? Dla mieszkańców? Nie sądzę.

Tak byliśmy i jesteśmy „obsługiwani” przez Zarząd, a właściwie przez Prezesa. Za organizację firmy odpowiada szef. Zwłaszcza szef, który nie pozwala sobie „wchodzić w kompetencje”, nie dyskutuje powziętych decyzji, a za brak potulnej zgody na wszystkie jego pomysły składa wniosek do RN o ukaranie…

Reklama