Dlaczego mieszkańcy Brzegu nie mają prawa głosu w najważniejszej dla miasta sprawie? Bo przecież swój głos już oddali przy urnach w 2014 roku, a teraz mogą się tylko przyglądać – tak można w skrócie podsumować wczorajszą decyzję 12 radnych, którzy zagłosowali przeciwko referendum lokalnemu. Tylko sześciu stanęło po stronie mieszkańców, a troje pozostałych nie brało udziału w obradach.
Opinii brzeżan jednak nie poznamy, bo większość radnych podjęła decyzję za nich. Najpierw zgodzili się na oddanie za darmo 1,1 ha gruntów pod budowę w Brzegu największego więzienia w Polsce, a wczoraj (28 czerwca) zdecydowali, że żadne referendum w tej sprawie mieszkańcom się nie należy. Warto dodać, że radni swoją decyzją zaprzepaścili możliwość zakończenia w mieście sporów i podziałów społecznych.
– Przed wyborami przychodzili do naszych mieszkań z kalendarzykami, cukierkami i ulotkami. Przekonywali, że warto na nich zagłosować, bo czas coś zmienić, że będą nas słuchać, że będą naszym głosem. A teraz głosują wbrew naszym oczekiwaniom i nie pozwalają, abyśmy sami mogli wyrazić swoje zdanie – mówi mieszkaniec Brzegu, pan Łukasz.
– Skoro budowa więzienia pod naszymi domami i mieszkaniami jest tak fantastycznym pomysłem, to dlaczego burmistrz i radni tak bardzo boją się referendum? Otóż chodzi o to, że oni doskonale wiedzą, że mieszkańcy nie chcą tego więzienia, a referendum obnażyłoby ten ich cały plan. Prawda by ich zabolała, dlatego nie mogą sobie pozwolić na to, aby wyszła na jaw – tłumaczy brzeżanka Agnieszka Pacek.
Wczorajsze obrady przejdą do niechlubnej historii również z powodu innej decyzji brzeskich rajców. W sesji uczestniczyli bowiem mieszkańcy, jednak większość rady nie przychyliła się do wniosku Piotra Szpulaka o przeniesienie w porządku obrad punktu dotyczącego referendum. Zgromadzeni w ratuszu brzeżanie musieli więc czekać ponad 5 godzin, aby radni przystąpili do procedowania najważniejszej dla nich sprawy.
– Ta sytuacja ukazała ogromną arogancję władzy i dała świadectwo, jak niektórzy radni postrzegają mieszkańców i ich problemy. Można mieć różne zdania, można różnie głosować, ale kazać czekać ponad 5 godzin, to już naprawdę jest brak poszanowania dla tych ludzi. Zabrakło zwyczajnej przyzwoitości – komentuje radny miejski Piotr Szpulak.
Co ciekawe, na wcześniejszych sesjach większość radnych deklarowała, że popiera referendum i liczy się ze zdaniem swoich wyborców. Okazuje się jednak, że były to deklaracje bez pokrycia. Wśród radnych, którzy głosowali za referendum i chcieli, aby to mieszkańcy zdecydowali o budowie drugiego więzienia w Brzegu byli: Grzegorz Kapela, Grzegorz Surdyka, Wojciech Komarzyński, Piotr Szpulak, Renata Biss, Bożena Szczęsna.
Radni, którzy byli przeciwko referendum i tym samym odebrali mieszkańcom możliwość głosu to: Barbara Mrowiec, Janusz Żebrowski, Andrzej Jędrzejko, Elżbieta Kużdżał, Zdzisław Bagiński, Paweł Korycki, Robert Karlikowski, Karolina Sobolewska, Henryk Jaros, Marcin Samul, Eugeniusz Zwierzchowski, Aleksandra Wróblewska.
Nikt nie wstrzymał się od głosu, a troje radnych ze względu na nieobecność nie brało udziału w głosowaniu: Jacek Juchniewcz, Mariusz Andruchowicz, Julia Goj-Birecka