Kocham ten sport

0
Reklama

Rozmowa z Kajetanem Skrobichem, brzeżaninem, kolarzem Mostostalu Puławy Jaki był dla Ciebie miniony sezon?
Mogę powiedzieć, że nie taki jak myślałem, bo chciałem lepiej wypaść na tych najważniejszych wyścigach, takich jak mistrzostwa Polski, czy Mazovia Tour. Niestety, jak to w sporcie bywa, zdarzyła mi się kontuzja i to dość ciężka w trakcie ważnego wyścigu, jakim był Mazovia Tour. Ogólnie do sezonu byłem przygotowany całkiem dobrze.

Jakie były Twoje najlepsze wyniki w tym sezonie?
Takim największym i najważniejszym wynikiem w tym sezonie, to było wygranie całego Wyścigu Międzynarodowego Polska-Ukraina, gdzie na pierwszym etapie zdobyłem koszulkę lidera, ale niestety mi się jej nie udało dowieźć, ale ją dowiózł mój kolega ekipy. Na ten wynik pracowaliśmy całą drużyna. Byłem też indywidualnie na kilku wyścigach w czołówce, na kryterium w Sosnowcu zająłem trzecie miejsce, na kryterium w Rudzie Śląskiej też było trzecie miejsce, na Pucharach Polski poszło mi trochę gorzej, ale z czołowej jak to się mówi „dychy” nigdy nie wypadłem. Zawsze, na każdym wyścigu, w tej dziesiątce jestem.

Reklama - ciąg dalszy wpisu poniżej

Jakie masz plany na sezon 2009?
O plany w polskim kolarstwie jest coraz ciężej, jest coraz mniej ekip zawodowych i mniej ludzi do ścigania. Ale mam dobrą ekipę Mostostal Puławy i nie żałuje, że tam przeszedłem pięć lat. Teraz trwają rozmowy odnośnie następnego sezonu. Już w ubiegłym miałem możliwość przejścia do zawodowego klubu TV4 Legia Warszawa i teraz też chcą mnie do swojej ekipy, więc niedługo powinno się rozstrzygnąć gdzie będzie się ścigał w 2009 roku. Jeśli chodzi o to co chciałbym osiągnąć, to chciałbym zrobić medal na mistrzostwach Polski i pojechać na Mistrzostwa Europy i Świata, tak jak dwa lata temu.

Czy wiążesz swoją przyszłość z kolarstwem?
Tak, jak najbardziej wiążę swoją przyszłość z kolarstwem, nie wyobrażam sobie życia bez tego. Co prawda to jest najcięższy sport na świecie, ale po prostu go kocham. Jak się nie uda mi dostać w Polsce do dobrej ekipy na przyszłość, to wyjadę za granicę i tam dokończę to co zacząłem.

Co jest Twoją mocna stroną jako kolarza?

Jako kolarz jestem wszechstronny, lubię trochę pojeździć po górach, ale najlepszy jestem na finiszu jako sprinter. Ścigałem się z najszybszym kolarzem w Polsce –  moim kolegą Piotrem Zaradnym, na razie nie mogę mu dorównać, ale z czasem się uda i mam nadzieje że go zastąpię.

Jak oceniasz wyniki innych brzeżan, którzy startują w peletonie lub na torzeź
Na torze bardzo dobrze oceniam mojego kolegę Adriana Teklińskiego, obenie jest chyba najlepszym młodym kolarzem w Polsce. Na szosie nie mogę mieć dobrego zdania, bo odkąd odszedłem z Adrianem z Ziemi Brzeskiej, to nie ma tak dobrych wyników. Trener Franciszek Moszumański robi wszystko, żeby zawodnikom było jak najlepiej i jest bardzo dobrym trenerem, tylko wiem, że nie ma ludzi do ścigania się na szosie,  bo jak wspomniałem wcześniej jest to najcięższy sport na świecie, a w Polsce jest on mało opłacalny.

Dziękuję za rozmowę.

Rozmawiał Ryszard Dzwonek

Reklama