Potrzebowała pomocy

0
Reklama

Wtorek 31 marca 2009 r. Pani Cecylia jak każdego dnia wstała rano i wyszła po pieczywo. Spotkała sąsiadkę, więc poszły razem. Po drodze rozmawiały, śmiały się i w końcu weszły do sklepu gdzie kupiły pieczywo, zatem pora wracać do domu.

Wtorek 31 marca 2009 r. Pani Cecylia jak każdego dnia wstała rano i wyszła po pieczywo. Spotkała sąsiadkę, więc poszły razem. Po drodze rozmawiały, śmiały się i w końcu weszły do sklepu gdzie kupiły pieczywo, zatem pora wracać do domu. Wszystko byłoby w porządku gdyby nie wystająca płyta, odstająca około 8 cm od podłoża, na której już kilka osób się przewróciło. Pech chciał i padło na Panią Cecylię. Kobieta potknęła się i upadła na twarz. Pierwszej pomocy udzielili jej przechodnie oraz sąsiadka. Personel pobliskiej apteki szybko zareagował i podał kobiecie odpowiednie medykamenty oraz przyłożył lód. Pani Cecylia była pod wielkim wrażeniem, że tyle osób się nią zaopiekowało i serdecznie wszystkim dziękuje. Później już nie było tak różowo. Gdy lekarz rodzinny skierował kobietę do okulisty, Pani doktor M. odesłała kobietę z kwitkiem. Poszkodowaną skierowano do innego lekarza twierdząc, że nie ma czasu, bo pacjenci czekają, a ona za chwilę ma przerwę. Pytanie brzmi – dlaczego? Skoro kobieta była po wypadku powinna poza kolejnością wejść do gabinetu i zostać opatrzona. Niestety kobietę odesłano dalej. Pani Cecylia podjęła kolejna próbę i poszła do Pani doktor Duber gdzie poza kolejnością została opatrzona oraz otrzymała receptę na odpowiednie leki.

Czy naprawdę człowiek potrzebujący pomocy musi chodzić i jej szukać? A co z przysięgą Hipokratesa? W regulaminie przychodni i szpitali jest wyraźno napisane, że osoby z wypadków obsługiwane są poza kolejnością. Ale nie w tym przypadku jak widać.

Reklama - ciąg dalszy wpisu poniżej
Sebastian Bar

Reklama