Solemnitas, solemnitatum – uroczystość, uroczystości

0
Reklama

Tenże Grzegorz Wielki wysyłając misjonarzy, aby głosili wiarę w Chrystusa – zalecał by mieli na uwadze zwyczaje mieszkańców, nie niszczyli ich świątyń, ale raczej na kościoły je zamieniali, żeby nie wzbraniali obchodu uroczystości i składania ofiar, lecz starli się zamieniać je na uczty religijne dla chwały Boga.

Tak właśnie, jak brzmi powyższy tytuł, w VI
w. papież Grzegorz Wielki nazwał Wielka
noc. Tenże Grzegorz Wielki wysyłając misjonarzy, aby głosili wiarę w Chrystusa – zalecał by mieli na uwadze zwyczaje mieszkańców, nie niszczyli ich świątyń, ale raczej na kościoły je zamieniali, żeby nie wzbraniali obchodu uroczystości i składania ofiar, lecz starli się zamieniać je na uczty religijne dla chwały Boga. Tenże święty, żyjący w latach około 540 – 604 doskonale wiedział, ze w obchodzie większych uroczystości świata chrześcijańskiego dają się zauważyć dwa pierwiastki: jeden czysto religijny, chrześcijański, drugi ludowy – pogański. I często trudno rozróżnić te dwa elementy, gdyż oba uświęcił swą powagą Kościół. Także w radosne i wesołe wielkanocne święta wplatają się tony smutne, poważne, płynące z rozważań o Męce Pańskiej, ale mające początek w pogańskim święcie zmarłych. Stąd też spotykane jeszcze do niedawna zanoszenie wielkanocnego jadła na groby najbliższych i palenie ogni, taczanie jajek na grobach lub zakopywanie ich w ziemi i wzywanie zmarłych na ucztę. Pozostałością tych starych praktyk są – także i dzisiaj – spotykane zakazy wykonywania pewnych czynności: przędzenia, szycia, wicia sznurów itp., jako złowróżbne znaczenie okresu wielkanocnego; dni, w których niczego nie należy zaczynać.
Stare pogańskie obrządki i zwyczaje ludowe pozostały, podnosząc już tylko urok i bogactwo uroczystościowe świąt chrześcijańskich. I tak, bardzo stary obrząd topienia, wrzucania bądź palenia kukły wyobrażającej zimę, powraca w obrzędowości Świąt Wielkiej Nocy jako unicestwienie Judasza. Oznacza to, że Wielkanoc związana jest z odnową zarówno człowieka, jak i wszystkiego wokół niego, co pięknie opisuje Z. Kossak w książce pt. Rok polski, obyczaj i wiara: „Początek Wielkiego Tygodnia wypełnia gospodyniom wielkanocne ochędóstwo, sprzątanie, szorowanie, bielenie. Zwijają się gospodynie i córki, bo na Wielkanoc nie śmie pozostać w domu stare śmiecie. Wraz z pajęczyną i pyłem wynieść należy wszystko złe, co się w sercu nagromadziło, dawne kwasy i jady. Bo Wielkanoc to odnowa, stary człowiek ma umrzeć, nowy, lepszy się narodzić. I na pewno wielkanocne porządki zarówno te w domu, jak i przeznaczone dla duszy (rekolekcje, spowiedzi, udział w nabożeństwach wielkotygodniowych), przyczyniają się w niewątpliwy sposób do pozytywnego wpływu na wychowanie rodzinne, moralne i religijne młodego pokolenia, na integrację rodziny wokół wartości duchowych. Wielkanoc to najradośniejsze święto – zarówno w kościelnym roku liturgicznym, jak i w obrzędowym kalendarzu wsi polskiej. W Niedzielę Wielkanocną, rozpoczynaną rezurekcją, nabożeństwem, które swoja nazwę wzięło od łacińskiego słowa resurrectio – zmartwychwstanie – dzwony kościelne brzmią w szczególny, inny niż zwykle sposób, chyba dlatego, bo oznajmiają radosną wieść – zmartwychwstanie Chrystusa. Niepowtarzalna melodia tych dzwonów, donośnie i rytmicznie faluje, wznosi się i opada według zasad tonalnych, czym wywołuje szczególnie uroczystą atmosferę, jedyną w swej wymowie pogodną i poważną, radosną i przyjemną – charakterystyczną tylko dla Wielkiej Niedzieli – wprowadzającą w świątecznie podniosły nastrój ducha. Kiedy w czasie uroczystej rezurekcji nabożne tłumy zalegają kościoły, a w wielkiej procesji, trzy razy obchodzącej kościół, triumfalnie brzmi jedna z najwspanialszych w całorocznym repertuarze polskich pieśni religijnych, zwycięska pieśń zmartwychwstania Wesoły nam dziś dzień nastał, dokonują się w jej uczestnikach najgłębsze przeżycia religijne, w których dwa wątki, duchowy i ludzki, splatają się w radośnie uroczystą i harmonijną całość, wykraczającą poza granice ludzkiego poznania.
Wielkanoc – święto Zmartwychwstania Pańskiego w pierwszych wiekach nazywana była Paschą. Posiada najdłuższą tradycję, ponieważ została ustanowiona najwcześniej i jest najuroczyściej obchodzonym świętem wszystkich chrześcijan, którzy wspominają wówczas Pamiątkę Zbawczej Męki, Śmierci, a przede wszystkim Chwalebnego Zmartwychwstania Chrystusa. Pierwsze wzmianki o obchodach tego święta pojawiają się już we wczesnych pismach pisarzy chrześcijańskich – ojców Kościoła z II wieku oraz przełomu II i III wieku, w przekazach Tertuliana (160 – 220), filozofa z Kartaginy, świętego Ireneusza (140 – 235) z Lyonu, zmarłego śmiercią męczeńską i świętego Hipolita (170 – 235) Rzymskiego.
Nazwa Pascha pochodzi od żydowskiego Pesach „przejście”, które było świętem wiosennym obchodzonym pomiędzy 14 a 22 dniem miesiąca nisan, podczas pierwszej wiosennej pełni księżyca. W czasie tego święta żydowscy kapłani składali w świątyniach ofiary z jagniąt i dziękowali za pierwsze zbiory jęczmienia. To właśnie podczas tych świąt dokonuje się mistyczne wypełnienie słów proroków zapowiadających męczeńską śmierć Zbawiciela. Święto Paschy odprawiał pobożnie każdego roku Jezus Chrystus. I z powodu tego święta przybył wraz z uczniami do Jerozolimy, tutaj spożył Ostatnią Wieczerzę, tutaj wreszcie został pojmany, skazany na śmierć i ukrzyżowany, aby Zmartwychwstać trzeciego dnia.
Podobne do żydowskiej Paschy święta wiosenne, jeszcze przed przyjęciem chrześcijaństwa, obchodziły ludy rolnicze Europy i Azji. Stąd też w symbolice i obchodach Paschy – wiosennego święta pierwszych chrześcijan, które z czasem nazwano Wielkanocą, kumulują się więc ślady pradawnych wierzeń i mitów, świąt powitania wiosny i kultu roślin, które odradzają się po zimowej wegetacji. Zatem uroczystość Zmartwychwstania Chrystusa, która przypada w porze, kiedy oznaki wiosny można już dostrzec gołym okiem, jest nie tylko wielkim świętem, ale przede wszystkim Triumfalnym Świętem, nieustannie odradzającego się życia, świętem wielkiej nadziei i wielkiej obietnicy zmartwychwstania i nieśmiertelności, wyrażającym tym samym najważniejszy kanon i tajemnicę wiary.
Gdy zaś chodzi o nas, Polaków, to warto pamiętać, że Polska dołączyła do chrześcijańskiej Europy dopiero w X wieku, z chwilą chrztu Mieszka I. Do tego czasu ziemie polskie zamieszkiwały słowiańskie plemiona pogańskie, a sam proces chrystianizacji był trudny i długotrwały. Na początku współistniały obok siebie dwie kultury: politeistyczna słowiańska i monoteistyczna chrześcijańska. U genezy zmian i obyczajowości ludów słowiańskich leży więc przyjęcie chrztu oraz przybycie do Polski misjonarzy o zachodnio – europejskim rodowodzie. Jednak przyjęcie chrześcijaństwa nie oznaczało całkowitego odcięcia się od bogactwa kulturowego pogańskich przodków. Wyparciu uległy te tradycje, które znacząco przeciwstawiały się wymogom religii chrześcijańskiej. Asymilowanie tradycji i obyczajów pogańsko – słowiańskich z chrześcijańskimi było procesem trwającym co najmniej kilka wieków. Nawet obecnie nie potrafimy dokładnie określić pochodzenia niektórych tradycji wielkanocnych. Dopiero na przełomie XIV i XV wieku obyczaje wywiedzione z wzorów chrześcijańskich nabrały stabilnego charakteru i towarzyszyły dziejom narodu i kraju w późniejszych epokach. Także dzisiaj, na początku XXI wieku, w naszej ojczystej obyczajowości wielkanocnej tkwi bogactwo historyczne rodzimej tradycji łączącej przeszłość z teraźniejszością. A w naszym, polskim, zresztą szczególnie uroczystym sposobie obchodzenia Świąt Zmartwychwstania Pańskiego, dostrzegamy nie tylko uniwersalne i ponadczasowe wartości religijne i moralne, ale także przesłanie wyznaczające drogę człowieczej egzystencji.

Prof. zw. dr hab. Stanisław Gawlik

Reklama