Część brzeskich radnych chce podnieść swoje diety o ponad 40%. Jest już projekt uchwały w tej sprawie

1
Reklama

W województwie opolskim są gminy, w których radni nie chcą podwyżek swoich diet, a proponują nawet rezygnację z ich pobierania. Przykładem jest np. gmina Łubniany, gdzie tamtejsi radni mają na uwadze rosnącą inflację, która dotyka mieszkańców. Zupełnie inaczej jest w naszym regionie, gdzie najpierw radni powiatowi podwyższyli sobie diety średnio o 60%, a teraz w ślad za nimi chce podążać część radnych miejskich – podnosząc swoje diety średnio o 40%. A wszystko to, po niedawnej szarży podwyżek opłat za śmieci i podatków od nieruchomości zafundowanych mieszkańcom!


Na najbliższej sesji (16. grudnia) Rada Miejska Brzegu będzie procedować nad projektem uchwały w sprawie ustalenia wysokości diet. Oczywiście chodzi o podwyżkę dla radnych i to wcale nie taką małą. Należy zaznaczyć, że w tym przypadku wzrost diet dla radnych nie jest narzucony odgórnie żadnymi ustawami i rozporządzeniami. To tylko ich własna wola.

Ile obecnie wynoszą diety radnych Brzegu?
Przewodnicząca Rady Miejskiej Brzegu obecnie otrzymuje nieco ponad 2 tys. złotych miesięcznie. Wiceprzewodniczący dostają nieco ponad 1,4 tys. złotych, z kolei przewodniczący komisji stałych otrzymują ok. 1160 zł, a wiceprzewodniczący komisji ok. 1080 zł miesięcznie. Są też radni, którzy nie pełnią żadnej dodatkowej funkcji, a wysokość ich diet wynosi ok. 1000 zł miesięcznie.

Reklama - ciąg dalszy wpisu poniżej

Cześć radnych chce podwyżkę średnio o ponad 40%
Projekt uchwały w tej sprawie został skonstruowany w oparciu o stawkę procentową od tzw. kwoty „bazowej”. Udało się nam nie tylko policzyć ile będą wynosić diety po podwyżce, ale także o ile więcej pieniędzy zostanie przeznaczonych na ten cel z budżetu miasta.

Jeśli radni miejscy przegłosują na najbliższej sesji swój projekt uchwały, wówczas przewodnicząca Rady będzie otrzymywać ok. 2866 zł miesięcznie, wysokość diet wiceprzewodniczących Rady ok. 1964 zł miesięcznie, z kolei przewodniczący komisji stałych otrzymają ok. 1674 zł, a wiceprzewodniczący komisji ok. 1546 zł miesięcznie. Pozostali radni bez dodatkowych funkcji otrzymają ok. 1417 zł miesięcznie.

Obecnie z budżetu miasta w skali roku podatnicy wydają na diety dla radnych około 292 tysiące złotych, a po planowanej podwyżce ta kwota wzrośnie do ok. 415 tys. złotych rocznie. Diety otrzymują: jedna przewodnicząca, dwóch wiceprzewodniczący, sześciu przewodniczących komisji, sześciu wiceprzewodniczących komisji oraz sześciu radnych bez funkcji.

„Dajmy na maksa” – „Raz a porządnie”
Wśród brzeskich radnych opinie na temat podwyżek diet są podzielone. Niektórzy ich nie chcą, ale jak wynika z kuluarowych rozmów, są i tacy, którzy proponowali jeszcze więcej, doradzając zmiany określeniami: „Dajmy na maksa” lub „Jak mamy podnosić, to raz a porządnie”. Ostateczna decyzja w tej sprawie zapadnie na sesji 16. grudnia. Wówczas poznamy radnych głosujących za podwyżką dla siebie oraz tych, którzy będą głosować przeciw. Warto również zaznaczyć, że wstrzymanie się od głosu w tym przypadku może wydawać się groteskowe, bo uchwała podejmowana jest zwykłą większością głosów, czyli wystarczy jeden radny „za” oraz reszta „wstrzymujących się”, aby uchwała została podjęta. To z kolei oznacza, że wstrzymujący się głos będzie tak naprawdę wizerunkową sztuczką, a prawdziwe intencje takich radnych będą oczywiste.

Trzeba również pamiętać, że diety radnych nie są wynagrodzeniem za pracę, a pełnione funkcje głównie polegają na obecności podczas komisji stałych oraz na sesjach, które odbywają się raz na kilka tygodni. Oczywiście, niektórzy radni poświęcają więcej czasu, np. na spotkania z mieszkańcami lub przygotowanie jakiegoś projektu uchwały (np. o podwyżce diet). Bez względu na to, czy są to radni dużego miasta, czy małej gminy, ich działania wyglądają podobnie. W tym miejscu warto przypomnieć np. o radnych gminy Łubniany na Opolszczyźnie. Nie dość, że ich obecne diety są ponad dwukrotnie niższe od obecnych diet brzeskich radnych (1 000 zł dla przewodniczącego Rady Gminy, 550 zł dla wiceprzewodniczącego, 450 zł dla przewodniczących komisji stałych oraz 400 zł dla pozostałych radnych), to zrezygnowali oni z podwyżek diet dla siebie, argumentując swoją decyzję rosnącą inflacją i dobrem budżetu gminy.

W tym kontekście duże pole do działania mają ci brzescy radni, którzy w ostatnim czasie serwowali mieszkańcom podwyżki opłat za śmieci i stawek podatku od nieruchomości, aby ratować budżet miasta. Czy tym razem wezmą przykład z radnych w gminie Łubniany? Przekonamy się za niespełna tydzień.

Reklama