Hiszpanka w pałacu Stalina

0
Reklama

W długi weekend wkraczaliśmy podniesieni na duchu odrodzoną rangą naszego kraju. Wszystko za sprawą kongresu europejskich chadeków w stolicy. Kongres rozpoczynający kampanię EPP przed euro wyborami odbył się w Sali Kongresowej Pałacu Kultury i Nauki w Warszawie. 

W długi weekend wkraczaliśmy podniesieni na duchu odrodzoną rangą naszego kraju. Wszystko za sprawą kongresu europejskich chadeków w stolicy. Kongres rozpoczynający kampanię EPP przed euro wyborami odbył się w Sali Kongresowej Pałacu Kultury i Nauki w Warszawie.  PO przekonało kierownictwo partii chadeckiej do tej właśnie lokalizacji poprzez wskazanie na symboliczny charakter budowli i samej Sali Kongresowej. Saryusz –Wolski zwrócił uwagę swoich kolegów z EPP na fakt, że właśnie w tym miejscu wyprowadzono sztandar PZPR i potrzebne są tam egzorcyzmy. Agencje niestety milczały na temat skuteczności egzorcyzmów.

Kongres zaszczyciło swoją obecnością około 2 tysięcy delegatów i gości. W tym wielu szefów rządów i instytucji unijnych. Także delegaci z Hiszpanii z przewodniczącym opozycyjnej w tym kraju partii Mariano Rajoy. Obecność w stolicy tak dużej liczby najważniejszych w europejskiej chadecji postaci wzmacnia rangę naszego kraju, a zwłaszcza polskich partii wchodzących w skład EPP. PO i PSL mimo, że uczestniczyły w oficjalnym rozpoczęciu kampanii wyborczej, swojej oficjalnie nie rozpoczęły. Mogły za to lansować swoich kandydatów do Europejskiego Parlamentu   – nazwisko „Buzek” było wymieniane i odmieniane we wszystkich przypadkach przez wszystkie media. ów były premier, znany ze swych osiągnięć racjonalizatorskich w Polsce, miałby za sprawą poparcia EPP zostać nowym Przewodniczącym PE. Nie ma sensu podważać wiary w możliwości naszych polityków, nieudane starania Sikorskiego o fotel szefa NATO przecież o niczym nie świadczą. Ale problem polega na tym, że EPP najprawdopodobniej w kolejnej kadencji Parlamentu Europejskiego nie będzie jego największą siłą. Po opuszczeniu partii przez brytyjskich konserwatystów i biorąc pod uwagę nastroje w państwach Unii Europejskiej najwięcej mandatów mieć będzie Partia Europejskich Socjalistów i to właśnie z jej szeregów zostanie zapewne wyłoniony nowy przewodniczący.
Oprócz wielu korzyści związanych z kongresem na uwagę zasługuje jedno niebezpieczeństwo –  w pomieszczeniach podarowanego Polsce przez Stalina budynku stłamszono kilka tysięcy ludzi z całej Europy. Nikomu nie trzeba przypominać o niebezpieczeństwie związanym z rozprzestrzeniającym się drogą kropelkową po całym świecie wirusem A/H1N1. Żadnych środków ostrożności delegaci nie stosowali. Trudno sobie wyobrazić polityków inaugurujących walkę o mandaty w PE w maseczkach na twarzy. A przecież przypadki zachorowań zdarzają się w całej Europie, ale najwięcej z nich stwierdzono w Hiszpanii. Strach pomyśleć jak wielkim ciosem dla Europejczyków byłoby kichnięcie zarażonego wirusem delegata w stronę Berlusconiego, Merkel, Tuska i innych znamienitości, bez których przyszłość Europy mogłaby być zagrożona. A jest się czego bać. Wirusy grypy rodzaju A doprowadziły w XX wieku do trzech poważnych pandemii. Pierwsza miała miejsce w latach 1918-1919. Określana mianem „hiszpanki” grypa zabiła wówczas na całym świecie od 20 do 40 milionów ludzi, więcej niż I wojna światowa .  Zwykła grypa atakuje zwykle dzieci i osoby starsze, tamta zaatakowała przede wszystkim osoby w wieku 20-40 lat. Dzięki odnalezionej w 2005r. na Alasce zamarzniętej ofierze tamtej pandemii udało się naukowcom dokładnie zbadać i scharakteryzować wirusa. Poddano go wielu testom i badaniom. Zarażone nim myszy i małpy zapadały na zapalenie płuc i w przeciągu 3-5 dni umierały. Dokładnie tak działo się z ludźmi w latach panowania hiszpanki. Wirusa, według jednej z hipotez, przywlekli do Europy amerykańscy żołnierze. Ich udział w wojnie szybko przesądził jej losy, jednak stał się także pośrednio przyczyną innej tragedii. W 1918r. pierwszymi ofiarami pandemii byli żołnierze, wkrótce zaczęli chorować także cywile, a w 1919r. ogniska hiszpanki powstały na niemal całym świecie od Brazylii po Indie. Liczbę zachorowań szacuje się na 550 mln – zarażało się średnio 5 osób na 100. Nie działały żadne leki i nie na wiele zdało się izolowanie chorych.
Miejmy nadzieję, że żaden z delegatów wirusa A/H1N1 w Sali Kongresowej nie zostawił, a liczba ofiar związanych z Pałacem Kultury i Nauki  w Warszawie pozostanie bez zmian. Dla przypomnienia – podczas budowy budynku zginęło 16 rosyjskich pracowników, a po oddaniu go do użytku z tarasu widokowego wyskoczyło co najmniej 8 samobójców. On sam obronił się przed pomysłami zburzenia i w 2007r. został wpisany do rejestru zabytków, wirusów się nie boi i jak pisał w swoim czasie Brzechwa:  
„Będzie trwał tak jak miłość do
dziecka
Będzie trwał tak jak przyjaźń
radziecka.”
Wszystkim członkom i sympatykom PO, a zwłaszcza delegatom na Kongres EPP życzę dużo zdrowia.

Reklama - ciąg dalszy wpisu poniżej
Marcin Barcicki

Reklama