Międzynarodowy Dzień Tolerancji

0
Reklama

Od 1996r. 16 listopada jest obchodzony jako Międzynarodowy Dzień Tolerancji. Rok wcześniej UNESCO Przyjęła Deklarację Zasad Tolerancji, która w pierwszym artykule stwierdza:
„Tolerancja to szacunek, akceptacja i uznanie bogactwa różnorodności kultur na świecie, naszych form wyrazu i sposobów na bycie człowiekiem. Sprzyja jej wiedza, otwartość, komunikowanie się oraz wolność słowa, sumienia i wiary. Tolerancja jest harmonią w różnorodności. To nie tylko moralny obowiązek, ale także prawny i polityczny warunek. Tolerancja – wartość, która czyni możliwym pokój – przyczynia się do zastąpienia kultury wojny kulturą pokoju.”
Przypomnienie tego dnia w Polsce należy traktować jako ciekawostkę. My jesteśmy niezwykle tolerancyjni. Tolerujemy różne dewiacje i dziwactwa. W ramach tolerancji pani prezydent Warszawy zgodziła się na przemarsz pochodu patriotycznej młodzieży spod znaku ONR ulicami stolicy w dniu Święta Niepodległości. Ochraniająca legalny przemarsz faszyzującej młodzieży z pochodniami policja również w ramach daleko posuniętej tolerancji nie interweniowała, kiedy uczestnicy pochodu wznosili rasistowskie hasła czy też „heilowali”. Bo przecież tolerancja to także rezygnacja z przymusu jako środka wpływania na postawy innych ludzi. Wyjątkiem są sytuacje zagrażające bezpieczeństwu. Nie może być tolerancji dla przestępców i psychopatów. Za takich najwyraźniej uznano 11 listopada grupę anarchistów, lewaków i innych zwyrodnialców, którzy usiłowali zakłócić pokojową demonstrację wznosząc skandaliczne hasła np. „faszyzm nie przejdzie”, a także odwołujące się do komunistycznej rewolty w Hiszpanii wymierzonej w gen. Franco i jego chrześcijański rząd – „no pasaran”. Policja stanęła w obronie słabszych i pokojowo nastawionych osiłków w liczbie około pół tysiąca. Ten kwiat polskiej młodzieży i nadzieja na narodowe odrodzenie naszego chrześcijańskiego kraju głośno i dobitnie wykrzykiwał hasła bliskie sercu każdego patrioty, mówił otwarcie to, co każdy Polak i katolik myśleć powinien – „precz z żydowskim szowinizmem”, „Traktat lizboński – piąty rozbiór Polski” itp. Strach pomyśleć co by się stało, gdyby setka nastoletnich antyfaszystów starła się z patriotyczną młodzieżą. Możliwe, że w przyszłym roku nie miałby kto pomaszerować pod pomnik Dmowskiego.
Upominanie się o tolerancję w państwie, którego dziewięćdziesiąt kilka procent obywateli deklaruje przynależność do Kościoła katolickiego jest pozbawione sensu. Każdy katolik zna Przykazanie Miłości – „Kochaj bliźniego swego jak siebie samego”. I kocha. Na ogół każdego bliźniego pamiętając jednak gdzie leżeć powinien asfalt oraz jaką niesprawiedliwością jest uprzywilejowanie kolorowych mniejszości przez władze. Za bliźniego nie sposób uznać również: pederastę i lesbijkę, komucha, wyznawcę „kociej wiary”, liberała, różowego, zwolennika aborcji i in vitro, Rosjanina – za Katyń, Ukraińca – za Wołyń, Niemca – za całokształt oraz chęć wykupienia polskiej ziemi. O posłance Senyszyn i jeszcze drobnej liczbie wykluczonych poza obręb pojęcia „bliźni”, których wymienianie zajęłoby zbyt dużo miejsca nie wspominając.
 Bywa, że sami jesteśmy swoją tolerancją i brakiem chęci zemsty zdziwieni. Obcując na co dzień z przedstawicielami kolorowej mniejszości w naszym mieście narażeni jesteśmy na różne niedogodności, a jednak typowy dla chrześcijan stosunek do bliźniego nie pozwala nam na stosowanie przemocy, rzucanie „koktajlami Mołotowa” w stronę ich mieszkań czy na wypisywanie rasistowskich haseł na murach. Pojawiające się czasem oszczerstwa w polskojęzycznych gazetach i stacjach telewizyjnych należy traktować jako prowokację. Być może są jednostki, które chrześcijańskiej miłości nie znają albo o niej zapominają i czasem dopuszczają się aktów, o których wspomina w wątkach dotyczących Brzegu „Brunatna Księga” odnotowująca przypadki rasizmu i nietolerancji w Polsce. Im warto zadedykować przesłanie czarnoskórego islamisty Malcolma X – „Gdy się urodziłem, byłem czarny. Dorosłem i jestem czarny. Kiedy jestem chory, kiedy umieram, jestem czarny. Ale wy? Kiedy się rodzicie, jesteście różowi. Kiedy dorastacie, jesteście biali. Kiedy chorujecie, jesteście zieloni. Wystawieni na słońce stajecie się czerwoni. Kiedy jest wam chłodno, jesteście błękitni. Kiedy umieracie, jesteście fioletowi. I wy macie czelność nazywać mnie Kolorowym?!”

Reklama